Szal modlitewny: 8–9 marca 2024 r

przez Susan Kenney
Sacramento, Kalifornia, USA

Jest to szal modlitewny, który powstał w 23 godziny.

Co godzinę dodawane są nowe wątki. Każdy w innym kolorze i fakturze. Każdy z własną kulturą i językiem.

Rozpoczynamy nasze tkanie na Filipinach, trzymając ból świata w pełnej czci ciszy. Ta cisza jest delikatna. Ta cisza wybacza. Modlimy się, abyśmy i my mogli być łagodni i przebaczać w świecie często surowym i oskarżycielskim.

Dzięki cudowi technologii kolejną godzinę spędzamy z młodymi kontemplatykami, którzy przypominają nam, że do życia kontemplacyjnego zapraszani są ludzie najmniej prawdopodobni. Następnie przenosimy się na Hawaje, gdzie jesteśmy zaproszeni do poszukiwania własnego wewnętrznego spokoju i poczucia boskości.

Tkanie trwa nawet wtedy, gdy niektórzy z nas śpią lub zajmują się innymi obowiązkami. Odpoczywamy ufając, że inni spokojnie pracują.

W Dublinie modlimy się w ciszy, a potem za pomocą słów i obrazów. Na Słowacji doświadczamy braku wysiłku, który wynika z oderwania się i chęci pozwolenia Bogu na dokonanie przemieniającego dzieła w każdym z nas i w naszym świecie.

W Niemczech modlitwy słyszymy w języku niemieckim; w Quebecu naszym językiem jest francuski; w Atlancie szanujemy lud Pierwszych Narodów i ich język. Bez znaczenia. Wszyscy łączy nas jeden język, język Boga – cisza.

Będąc w Atlancie, słyszymy o całkowitej bezinteresowności Boga i jesteśmy zachęcani do rozpoczynania nowego każdego dnia, w każdej chwili. Nie ma potrzeby odwzajemniania się; wystarczy wdzięczność.

Członkini grupy Contemplative Outreach w Minnesocie dzieli się fragmentami swojej oświetlonej kaligrafii, co stanowi część przyszłej książki honorującej i utrwalającej słowa i wizje Thomasa Keatinga.

Nici nadal się tkają, gdy dzielimy ciszę w Polsce. Słyszymy, jak grupa lokalna rozrosła się dzięki oddaniu i wierze swoich pierwszych członków.

Następnie słuchamy opowieści członków grupy Outside the Walls. Opowiadają, jak praktyka modlitwy skupienia zapewniła im kotwicę podczas pobytu w więzieniu i podczas powrotu do społeczeństwa. Nici, które dodają do naszego szala modlitewnego, są nićmi zarówno bólu, jak i odwagi.

Grupa Sanghi przedstawia obraz Marii Magdaleny, jaką mogła wyglądać w starszym wieku. Jesteśmy prowadzeni przez medytację mającą na celu dotknięcie nastroju, emocji i przesłania, jakie wywołuje obraz. Następnie jesteśmy zaproszeni do płaczu nad naszym światem, tak zranionym wojną i wyzyskiem.

W Irlandii akceptujemy uzdrowienie oferowane przez Boga i porzucamy przywiązania, które mogą uniemożliwić to uzdrowienie. Podczas gdy we Francji zapewniano nas, że lectio nie oczekuje żadnych głębokich stwierdzeń, raczej po prostu pozwalamy, aby słowa przemówiły same za siebie.

Będąc w Albercie, dostrzegamy różnorodne krajobrazy gór, równin i działów wodnych, wszystkie oznaki wzajemnych powiązań całego stworzenia. W DC angażujemy się w święty taniec kręgu i otwieramy się na całe życie.

Na koniec w Vancouver zakończymy pieśnią lamentu i radością, gdy czcimy ludzkość we wszystkich jej wymiarach.

Tworząc ten szal modlitewny, doświadczyliśmy uzdrawiającej mocy kontemplacji, źródła współczucia i pojednania. Nici tej mocy biegną głęboko i szeroko. Każdy wątek ma znaczenie, nawet ten, który mogliśmy przeoczyć lub odrzucić. A my się liczymy, każdy z nas i my wszyscy. Niech ten szal obejmie nas wszystkich i nasz cierpiący świat swoją mądrością i miłością, gdy będziemy kontynuować naszą podróż.