przez Brad Huard
Milwaukee, Wisconsin, USA
Było późne lato, kiedy sprzedaliśmy nasz dom i przeprowadziliśmy się do mieszkania. Po 22 latach w tym samym domu cały proces przeprowadzki był dla mnie trochę stresujący, ponieważ próbowaliśmy ustalić, co zatrzymać, a co oddać lub wyrzucić. Trudno jest oddzielić wspomnienia od samych przedmiotów. Niektóre rzeczy są tak cenione, że nabierają bezcennej jakości, znacznie wykraczającej poza rozpoznawalną wartość.
Najpierw walczyliśmy o sprzedaż stołu w jadalni, odziedziczonego po mojej ukochanej teściowej, Josephine. Potem przyszła sprzedaż moich starych płyt The Rolling Stones, Arethy Franklin, Janis Joplin i Prince'a. Nie miało znaczenia, że nie mieliśmy gramofonu, na którym moglibyśmy ich posłuchać przez prawie 30 lat; były dla mnie czymś wyjątkowym, zawierały wszystkie moje wyblakłe marzenia o zostaniu gwiazdą rocka. Ale najbardziej obawiałem się starego, pokrytego kurzem pudełka w najdalszym, ciemnym kącie naszej piwnicy. Widzicie, jestem fotografem, no cóż, amatorem fotografii, a w tym pudełku znajdowały się niemal wszystkie 35-milimetrowe zdjęcia, jakie kiedykolwiek zrobiłem. To zakurzone tekturowe pudełko zawierało historyczną dokumentację moich trwających całe życie poszukiwań odpowiedzi na pytania: „Kim jestem?” i „Gdzie jest moje miejsce na świecie”.
To są te same pytania, które Jezus często zadaje uczniom. Jezus zawsze starał się przygotować swoich uczniów na czas po zmartwychwstaniu, kiedy Jego fizyczna obecność nie będzie już z nimi, aby pokazać im, co miał na myśli mówiąc: „Jak Ojciec umiłował mnie, tak i ja was umiłowałem. Teraz trwajcie w mojej miłości”. Wiedział, że nic w całym wszechświecie nie będzie już takie samo po Jego śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu, a jedyną odpowiedzią na te pytania było trwanie w Jego miłości.
Niezależnie od tego, ile mamy lat lub jakie są okoliczności naszego życia, większość z nas spędza całe życie na poszukiwaniu odpowiedzi na pytania: Kim jestem? Gdzie jest moje miejsce na tym świecie? Dlatego siedzimy w cichej kontemplacji, żyjąc w chwili obecnej poprzez Modlitwę Skupiającą, gdzie uświadamiamy sobie, że nasze poszukiwanie tych odpowiedzi ostatecznie dotyczy naszego poszukiwania Chrystusa. Więc wiemy, że odpowiedź jest zawsze tuż przed naszymi twarzami, ale po prostu czasami pytania stają się bardziej rozpaczliwe, na przykład gdy umiera ukochana osoba, małżeństwo kończy się rozwodem lub diagnoza raka. W takich chwilach potrzebujemy czegoś, czego możemy się trzymać, co nas pocieszy i ukoi, i co przypomni nam, że wszystko jest w porządku. Czegoś takiego jak fotografie.
Kiedy przeglądałam każde z tych zdjęć, zaczęłam zdawać sobie sprawę, że to nie samo zdjęcie było historią ani darem tej chwili w czasie, ale samo doświadczenie, które zawierało obecność znaczenia i miłości. Jeśli nie stworzymy przestrzeni na kontemplację i Modlitwę Skupiającą w naszym życiu, czasami nasz strach, pustka i desperacja mogą sprawić, że zaczniemy gorączkowo zbierać nasze zdjęcia i przechowywać je w pudełkach w całym naszym życiu i przegapimy rzeczywistość, że nasze życie już ucieleśnia ponadczasową obecność wiecznej miłości Boga. Nasze działania, decyzje i podróże ucieleśniają wszystkie te idealne momenty, które nas prowadziły i prowadziły do tej obecnej chwili czasu i miejsca na świecie.
W wielu aspektach Jezus nie tylko daje nam coś; mówi nam, że jesteśmy czymś. Jeśli pozostajemy w Jego miłości, kochając się nawzajem, mamy to, co Jezus ma u Ojca, i jesteśmy kompletni. W tej miłości uczymy się, że obecność Boga wykracza poza czas i przestrzeń, dobro i zło, życie i śmierć. Ostatecznie chodzi o nas, w najlepszym tego słowa znaczeniu.
Kim jesteśmy? Jesteśmy miłością Chrystusa. Gdzie jest nasze miejsce na świecie? Być miłością Chrystusa dla siebie nawzajem.