Zaproszenie do dialogu międzyduchowego i transformującej unii

Opening Minds, Opening Hearts Podcast Sezon 3 Odcinek 1 z Colleen Thomas i Markiem Dannenfelserem

 
Zaproszenie do dialogu międzyduchowego i transformującej unii

„[Zasada nr 11] jest gęsto wypełnioną i głęboką zasadą. Spędzimy ten sezon, praktykując ją sami i angażując się w działania z innymi – przypominając sobie nawzajem, że istnieje solidarność i że jest ona zakorzeniona w wymiarze kontemplacyjnym, nie tylko w chrześcijaństwie, z którego pochodził Keating, ale we wszystkich świętych tradycjach. To kontemplacyjna część tych tradycji może nas połączyć”.

-Mark Dannenfelser

Witamy ponownie w trzecim sezonie Opening Minds, Opening Hearts. Jesteśmy waszymi gospodarzami, Colleen Thomas i Mark Dannenfelser, i jesteśmy podekscytowani, że możemy w tym odcinku nakreślić tło dla reszty sezonu. Przeniesiemy dialog z metody Centering Prayer i Centering Prayer jako praktyki, która prowadzi nas do pewnej formy osobistej transformacji, na wpływ Centering Prayer na nasze relacje z innymi. W szczególności nasze relacje z innymi wewnątrz i na zewnątrz tradycji chrześcijańskiej.

 

W tym odcinku badamy początki dialogów Snowmass z 1984 r., kluczowe punkty porozumienia między różnymi tradycjami religijnymi, znaczenie solidarności międzywyznaniowej, niedualną naturę Boga i wzajemne powiązania różnych tradycji świętych. Tak wiele z pracy ojca Thomasa od samego początku polegało na angażowaniu się w międzywyznaniowy dialog międzywyznaniowy.

 

Kluczowa zasada teologiczna Contemplative Outreach Ltd, którą omawialiśmy w ciągu ostatnich dwóch sezonów, odnosi się do tematu solidarności z wymiarem kontemplacyjnym w tradycjach wiary. Zasada teologiczna numer 11 mówi: „Potwierdzamy naszą solidarność z wymiarem kontemplacyjnym innych religii i świętych tradycji, zjednoczeni we wspólnym poszukiwaniu Boga. Szanujemy i honorujemy inne religie i święte tradycje oraz tych, którzy są im oddani. Angażujemy się w dialog ekumeniczny i międzyreligijny oraz współpracujemy w obszarach sprawiedliwości społecznej, troski o ekologię i inicjatyw kontemplacyjnych”.

 
W tym odcinku przyjrzymy się:
  • Konferencje w Snowmass w 1984 r., które zainspirowały nas do skupienia się na tym sezonie, oraz punkty porozumienia, które wyłoniły się z tych dialogów
  • Solidarność z kontemplacyjnym wymiarem innych religii i świętych tradycji jako ważna zasada Kontemplacyjnego Zasięgu.
  • Niedualna natura Boga i przemieniająca moc odpuszczania i patrzenia na świat nowymi oczami.
  • Wspólne cechy i wzajemne powiązania różnych tradycji religijnych i świętych.
 

Aby dowiedzieć się więcej o podstawowych zasadach teologicznych ruchu Contemplative Outreach, odwiedź stronę www.contemplatoutreach.org/vision

  Aby połączyć się z nami dalej:  

Drugi sezon Opening Minds, Opening Hearts powstał dzięki grantowi Fundacji Zaufaj procesowi medytacji fundacja charytatywna zachęcająca do medytacji, uważności i modlitwy kontemplacyjnej.

  Producentką tego odcinka Opening Minds, Opening Hearts jest Rachael Sanya 👉🏽 www.rachelsanya.com  
Posłuchaj podcastu Opening Minds, Opening Hearts TERAZ ZA DARMO na YouTube, Apple, Google, Amazon i innych!
				Otwieranie umysłów, otwieranie serc Sezon 3 Odc. 1: Zaproszenie do międzyduchowego dialogu i transformującej unii z Colleen Thomas i Markiem Dannenfelserem Colleen: Mark, wracamy.
 Mark: Minęło za dużo czasu.
 Colleen: Tak, miło jest wrócić do rozmów, do rzeczy, o których lubimy rozmawiać.
 Mark: Tak.  Przynajmniej mieliśmy okazję porozmawiać dłużej przed tym wydarzeniem, ale brakowało mi tych rozmów, gdy nie byliśmy zaangażowani w dany sezon.  Więc jestem taka szczęśliwa, że ​​wróciliśmy.
 Colleen: Ja też.  Myślę, że gdzieś w naszym zwiastunie lub czymś takim rozmawiamy i lubimy mówić trochę za dużo o kontemplacji i modlitwie, i to prawda.  Myślę, że oboje mamy wielkie szczęście i jesteśmy uprzywilejowani, że możemy pracować w tych miejscach.  Kontemplacja i uważność – to dla mnie oczywiste. Kiedyś były one częścią mojego życia duchowego, ale teraz stanowią także część mojego świata pracy i to jest prawdziwy dar.
 Mark: Niesamowite, że możemy wykonywać taką pracę.  Kilka tygodni temu prowadziłem rekolekcje i wyszedłem z pensjonatu.  Podchodziłem do miejsca ćwiczeń.  Ludzie siedzieli na zewnątrz.  Był wczesny poranek, było cicho i zaraz mieliśmy iść na trening.
 I pomyślałem sobie: „Wow, to moje biuro, tu mogę pracować”.  To po prostu niesamowite, że możemy tego dotknąć.  Nie tylko w życiu osobistym, ale również zawodowym.
 Colleen: To zabawne, poszłam na warsztaty modlitewne z moim lokalnym oddziałem kontemplacyjnym i nawiązałam kontakt z ludźmi z Maryland i Waszyngtonu. Pytali mnie o podcast i, o mój Boże, rozpoznałam twój głos z podcastu. Pomyślałam...
 O tak, mam takie zdanie. Ludzie to słyszą, ludzie się włączają i po prostu doceniają dar bycia członkiem zespołu Contemplative Outreach.  My też za wami tęsknimy, to tak jakbyśmy zorganizowali spotkanie zarządu i pracowników w Minneapolis, a ciebie tam nie było. Mark: nie, ja też za wami tęsknię.  Ale możemy nawiązać tę więź, co jest wspaniałe.  Inną zaletą naszej pracy jest to, że możemy rozmawiać z wieloma ludźmi, którzy również się tym zajmują i którzy są głęboko zanurzeni w tradycji kontemplacyjnej. W tym sezonie mamy też wielu wspaniałych gości.  Cieszę się z sukcesu naszych słuchaczy.
 Colleen: Potwierdzamy.  Właśnie gdy myślimy: „O rany, rozmawialiśmy już ze wszystkimi”.  Z kim jeszcze możemy porozmawiać na temat modlitwy skupienia?  I dobrą rzeczą jest to, że w tym sezonie możemy trochę zmienić temat dialogu, ponieważ nadal będziemy rozmawiać o modlitwie skupienia.
 To podcast Contemplative Outreach, który opowiada o transformacyjnej praktyce modlitwy skupienia.  Jednak w trzecim sezonie nieco zmienimy tok dialogu, odchodząc od metody modlitwy skupienia i modlitwy skupienia jako praktyki, która prowadzi nas do pewnej formy osobistej transformacji, podobnie jak ojciec Thomas w późniejszych latach i dzięki swoim naukom, a skupiając się na wpływie modlitwy skupienia na nasze relacje z innymi.
 W szczególności chodzi o nasze relacje z innymi ludźmi, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz tradycji chrześcijańskiej.  Od samego początku duża część działalności ojca Thomasa polegała na angażowaniu się w dialog międzyduchowy i międzyreligijny.  Jedna z podstawowych zasad teologicznych ruchu kontemplacyjnego, do której odwoływaliśmy się w ciągu ostatnich dwóch sezonów, naprawdę nawiązuje do tematu solidarności z wymiarem kontemplacyjnym w obrębie wiary i tradycji, a także do zasady numer 11.
 Przeczytam to tylko po to, aby nasi słuchacze mogli uczestniczyć w tej rozmowie.  Zasada teologiczna numer 11 głosi, że potwierdzamy naszą solidarność z kontemplacyjnym wymiarem innych religii i świętych tradycji, zjednoczonych we wspólnym poszukiwaniu Boga.  Szanujemy i czcimy inne religie i święte tradycje oraz osoby im oddane.
 Prowadzimy dialog ekumeniczny i międzyreligijny oraz współpracujemy w kwestiach sprawiedliwości społecznej, ekologii i inicjatyw kontemplacyjnych.  To właśnie będzie nas integrować w tym trzecim sezonie.
 Mark: To gęsta i głęboka zasada.  Zamierzamy poświęcić temu cały sezon, praktykując to sami i angażując się w działania innych, ale musimy pamiętać, że istnieje solidarność i że ma to swoje korzenie w wymiarze kontemplacyjnym, nie tylko w chrześcijaństwie, z którego wywodził się Keating, ale we wszystkich tradycjach, tradycjach świętych.  To właśnie kontemplacyjna część tych tradycji może się łączyć.
 Colleen: Wielu z nas, którzy przychodzą do Modlitwy Centrum z tradycji chrześcijańskiej, znajduje się w podróży do kontemplacyjnego wymiaru chrześcijaństwa, jak wiemy, wielu chrześcijan również nie wie nic o kontemplacyjnym wymiarze chrześcijaństwa, i tak samo jest w innych tradycjach wiary – w islamie religia sama w sobie ma wymiar kontemplacyjny, który jest praktykowany jako sufizm.
 Sufi są mistykami wiary islamskiej, tak jak w judaizmie kabaliści uchodzą za mistyków tradycji żydowskiej.  I tak jest we wszystkich tych tradycjach, a szczególnie w tych, które nazywamy abrahamowymi, religijnymi.  Wydaje się, że jest to pewnego rodzaju warstwa pod doktryną, w której kryje się istota boskości.
 Mark: Tak, i wiesz, kiedy słyszysz historie o początkach Thomasa Keatinga i modlitwie skupienia i tym wszystkim, co się z tym wiąże, to on był tam od samego początku, kiedy otwierał tę tradycję kontemplacyjną.  Oczywiście był mnichem i mieszkał w klasztorze.
 Ale nawet tam, jak powiedział, tak naprawdę o tym się nie mówiło.  W pewnym sensie kultywują niektóre tradycje, ale mówią o latach 50. i 60. ubiegłego wieku.  A potem w latach 70., kiedy był w St.  Joe jest w klasztorze w Massachusetts, zaczyna to wszystko składać w całość. Dopiero po powrocie do domu uświadomiłem sobie, jak bardzo dostrzegał związek między praktyką kontemplacyjną a tym, co ostatecznie zaczął nazywać dialogiem, najpierw w ramach tradycji, a potem między tradycjami.  I ta dynamika, te dwie rzeczy zawsze były dla niego obecne – praktyka kontemplacyjna i dialog – jeśli chodzi o pogłębianie naszego zrozumienia tego, co się tam dzieje.
 Ta część zasady 11 także mi się podoba.  A potem zaczyna mówić o sprawiedliwości społecznej.  Więc to nie jest tylko osobista, indywidualna sprawa, prawda?  Ja i moje zbawienie, albo jakkolwiek byśmy to ujęli, ale on mówi, że to też musi się ukazać, więc wyłania się kwestia sprawiedliwości społecznej, świadomości tego, troski o środowisko.
 Wszystko jest połączone.  I brzmi to jak coś zupełnie nowego, tak jak o tym mówimy, ale on mówił o tym od samego początku.
 Colleen: To ma sens, ponieważ w latach siedemdziesiątych miało miejsce wiele działań ruchowych i organizowania walki o sprawiedliwość społeczną.  Działo się to w zgodzie z ruchem ku duchowości wschodniej.  Czy wszystko to działo się również w okresie Soboru Watykańskiego II?  Czy nastąpił wzrost świadomości społecznej i czy miało to wpływ na Watykan?  Jakbyś był tutaj katolickim historykiem.
 Mark: No cóż, nie jestem historykiem, ale mogę to wymyślić.  Ale Sobór Watykański był gdzieś w latach 60.  Na początku i w połowie lat sześćdziesiątych, a potem na początku lat siedemdziesiątych, ludzie zaczęli się tym interesować, ponieważ częściowo mówili o tym, czym był sobór. Papież opisał Sobór Watykański następująco: otwieramy okna i drzwi wiary.  Innymi słowy, wypuszczamy to na zewnątrz i jednocześnie otwieramy się na świat.
 I to jest właśnie to, co Keating podchwycił jako ten dialog. To nie jest nasza bajka, więc wziął to sobie do serca.
 Colleen: Naprawdę tak zrobił.  Tak.  Zarówno otwieranie drzwi do praktyki, praktyki kontemplacyjnej, o której opowiadaliśmy w tej historii o tym, jak w pobliżu klasztoru w Spencer znajdował się ośrodek medytacji wglądu.  I wtedy mnisi ze Spencera to zauważyli, odwiedzają ich młodzi hipisi podążający ścieżką Beatlesów, wschodniej medytacji transcendentalnej.
 Tak jakbyśmy mieli to samo.  Otwórzmy drzwi klasztoru i zaprośmy ludzi do tej praktyki.  Ale także w Snowmass, kiedy przeprowadził się ze Spencer do Kolorado, Snowmass było bardzo blisko buddyjskiego uniwersytetu, który zapraszał ojca Thomasa i innych nauczycieli duchowych oraz osobistości religijne do rozmowy na Uniwersytecie Naropa.
 I tak to otwarcie trwało.  Poszło to w dwóch kierunkach.  Chodziło o to, żeby otworzyć się i zaprosić ludzi do chrześcijańskiej tradycji kontemplacyjnej, a także otworzyć się na dialog z innymi tradycjami wiary.  I nie wiem, co było pierwsze.  Czy to on otrzymał zaproszenie od Naropy, czy też chodziło tylko o wzajemną wymianę idei, perspektyw, filozofii i teologii.
 Ale to jest niesamowite.  Oni mieli to pierwsze, wiem, że ojciec Thomas był gospodarzem pierwszej konferencji Snowmass lub dialogów Snowmass w Snowmass w 1984 roku.  Pema Chodron była jednym z gości tego pierwszego spotkania.
 Mark: Tak, i myślę, że wychodził i szukał ludzi, ale był z tego znany.  Potem oficjalnie zdecydował, że zbierze pewną liczbę osób, ponieważ robił to indywidualnie i w małych grupach, wiesz, zapraszał ludzi do klasztoru na herbatę, po prostu rozmawiali i nawiązywali przyjaźnie, ale potem, kiedy zdecydowali się na to spotkanie, i to też było interesujące, ponieważ zdecydowali, że nie będzie publiczności, co najwyraźniej było ważną decyzją w grupie.  I jeśli dobrze rozumiem, powodem, dla którego nie zaprosili publiczności, było to, że chcieli prawdziwej, szczerej wymiany zdań i rozwijania prawdziwych przyjaźni, a nie tego, żeby ludzie byli tylko obserwatorami i mogli dzielić się swoją osobistą duchowością, historią i tradycjami.
 Colleen: Istnieje inny rodzaj prawdomówności, który wynika z bycia w relacji z inną osobą lub osobami i dzielenia się nimi, niż gdy występujesz przed publicznością lub bierzesz udział w panelu i po prostu mówisz o swoich przekonaniach.  Ale był też element dzielenia się swoimi przekonaniami i dochodzenia do pewnego wspólnego zrozumienia na temat swoich przekonań podczas tych dialogów, no cóż.  Sami nie jesteśmy historykami konferencji Snowmass, ale jeden z naszych pierwszych gości naprawdę dogłębnie przeanalizował te dialogi i opowie nam o konferencjach Snowmass, ich historii i uczestnikach. Nie możemy się doczekać rozmowy z Netanelem Milesem Yepesem, profesorem w Naropa, który również poświęcił swoje życie i pracę religijnemu, międzywyznaniowemu dialogowi.
 Dlatego też zagłębimy się nieco bardziej w historię konferencji w Snowmass i w to, co na nich ustalono, ponieważ będzie to również stanowić ramy niektórych naszych rozmów.  W wyniku tych wieloletnich rozmów wyłoniły się tzw. Punkty Zgody, które są naprawdę fascynujące.
 Mark: Najwyraźniej nad tym pracowali, dzielili się swoją osobistą historią w kontekście życia duchowego, a potem opowiadali o swojej tradycji, a potem szukali punktów wspólnych lub punktów przecięcia, i to było bardzo ważne.
 Grupa odniosła wrażenie, że naprawdę rozumieją, iż podzielamy pewne punkty widzenia i pewne praktyki, więc możemy im zaufać.  Myślę, że później przyjrzeli się również punktom, w których się nie zgadzali i uznali, że ważne jest, aby je zrozumieć.  Szczerze mówiąc, jeśli naprawdę jesteś w związku, to nie zawsze się ze sobą zgadzasz.
 I tak doszli do tego, ale pierwotnie chodziło o stworzenie takiego pojemnika, który pozwoliłby powiedzieć: oto, kim teraz jesteśmy jako grupa, co do tego się zgadzamy i co nas łączy.
 Colleen: Ważne jest, aby postępować zgodnie z tą zasadą, potwierdzając solidarność. Trzeba szukać tego, co wspólne, jednocześnie uznając różnice. Dla mnie jest ważne, i tak jest od wielu lat, abyśmy często mówili o różnorodności pod każdym względem. Jednak różnorodność nie oznacza, że ​​wszyscy jesteśmy tacy sami.
 To znaczy.  Jeśli chodzi o poszanowanie faktu, że wszyscy mamy różne tradycje, praktyki kulturowe, dziedzictwo, a mimo to potrafimy szanować różnice innych i tworzyć dla nich przestrzeń, to jednym z fascynujących punktów, jakie widzę w literaturze na temat braku masowych dialogów i rzeczywistości tego, co jest najbardziej obecne, gdy łączy się różne tradycje wiary, jest to, że niektóre z nich są teistyczne, jak chrześcijaństwo i islam, a inne nieteistyczne, jak buddyzm.  A potem hinduizm, o którym nigdy wcześniej nie myślałem w tym kontekście, jest pod wieloma względami politeistyczny, bo istnieje wielu bogów i symboli, którym można oddawać cześć.  Znalezienie wspólnego punktu odniesienia wśród tak różnych sposobów odnoszenia się do bytu, który jest postrzegany jako boski, musiało być również przyczyną naprawdę fascynujących, a czasami trudnych rozmów.
 Mark: A zwłaszcza wtedy, gdy możesz prowadzić te rozmowy w bezpiecznym otoczeniu, w którym ludzie mają poczucie nie tylko relacji, ale przyjaźni, w którym można sobie zaufać, i nie chodzi o to, że... muszę tu pojawić się na panelu i bronić swojej tradycji czy czegoś takiego.  Była tam wolność, co uważam za niezwykle ważne w związkach.  Jedną z rzeczy, o których mówiłeś w kontekście hinduizmu, jest ten rodzaj osobowego lub nieosobowego Boga, albo tego, nie wiem, teistycznego lub nieteistycznego, myślę, że to jest inne określenie.  Ale jedną z rzeczy, które powiedziałem, kiedy czytałem niektóre dyskusje na ten temat, było to, że pojawia się to w tradycji hinduistycznej i pojawia się w chrześcijaństwie, czego niekoniecznie opisałbym w ten sposób.  Przynajmniej ta część o Bogu bardzo osobowym, a zarazem w pewnym sensie bezosobowym.  Dla nas nie chodzi o wielu bogów, ale o wiele osób w jednym Bogu, co stanowi istotę Trójcy.  Że jest Bóg Ojciec, Bóg Syn i Bóg Duch, którego w pewnym sensie widzimy jako szerszą ideę niż tylko Jezusa jako osobę.  Dla chrześcijan ważna jest osobista relacja z Jezusem.
 Colleen: Tak, ale może to mieć zbyt duże znaczenie.  Wydaje się również, że przywiązujemy się do tego osobistego obrazu Boga.  I to jest właśnie obszar, który chcemy zbadać w tym sezonie – pogłębianie zrozumienia teologii ojca Thomasa Keatinga i tego, jak się ona rozwijała, może nie tyle w jego własnych doświadczeniach, co w jego nauczaniu, może trochę w obu tych aspektach.
 On nauczał w pewnych kontekstach tego samego, co my, ale w późniejszych latach swojego życia jego pisma zaczynają odzwierciedlać pewną niedualną naturę pod względem naszego doświadczenia Boga. Ten ruch od samostworzonego „ja”, które odnosi się do osobowego Boga, do zawieszenia tego „ja”, co pozwala nam otworzyć się na doświadczenie Boga wykraczające poza to, co osobiste, w stronę nicości, to tylko niektóre z określeń, które pojawiają się w jego pismach w późniejszych latach.  Wiele jego wierszy opublikowanych w tomie Secret Embrace, będącym zbiorem wierszy, pokazuje, jak w tej podróży zaprasza nas do tego, co nazywa świadomością jedności.
 Inne tradycje będą to nazywać świadomością niedualną.  Są to koncepcje, których nie można się nauczyć. Nawet teraz, kiedy czytam te refleksje na temat niepoznawalnego, są to rodzaje nauk przekazu, które polegają na tym, że przeczytasz stronę lub dwie, po prostu usiądziesz i zastanowisz się, chłoniesz to, co możesz wchłonąć, i kontynuujesz praktykę, ponieważ ta praca nad zrozumieniem, a może nawet ta praca nad niewiedzą, zachodzi w naszej praktyce, w naszej modlitwie.
 Mark: Tak, i mam na myśli, że przynajmniej w moim własnym doświadczeniu w praktyce kontemplacyjnej, wydaje się, że można odczuć, że wskazywanie na bodźce, które powodują tak wiele rzeczy w praktyce, polega na puszczaniu, więc mam wszystkie te pomysły, przekonania o końcu i próbuję to wszystko rozgryźć.  A potem praktyka zaprasza mnie do uwolnienia się od tego wszystkiego, ponieważ może istnieje coś poza tym, co mogę zrozumieć lub wyjaśnić, co dla mnie jest częścią tej niedualności, nie ma jednego lub drugiego, jest absolutne tutaj i absolutnie nie tutaj, rozumiesz?  Czytałem niektóre historie o zmartwychwstaniu w chrześcijańskich pismach, w Ewangeliach, i uderzył mnie ten, myślę, ciekawy szczegół w wielu historiach o zmartwychwstaniu, a także historie po zmartwychwstaniu, w których uczniowie nie rozpoznają Jezusa.
 Pojawia się, idzie drogą do Emaus z uczniami. Nie wiedzą, kim jest.  Uważają, że jest on jednym z pielgrzymów.  Maria jest w ogrodzie o poranku w dniu zmartwychwstania, gdy On się pojawia, a ona myśli, że to ogrodnik.  Uczniowie łowią ryby, a on stoi na brzegu i macha do nich, a oni myślą: Kim jest ten facet?  I to jest coś w rodzaju: co to jest? Bo to są ludzie, którzy byli mu najbliżsi.
 A potem wraca, tak jak powiedział, a oni go nie poznają.  Wydaje mi się, że umieszczenie tego tam i podkreślenie tego ma coś wspólnego z tym, że trzeba na to spojrzeć inaczej.  Spójrz na to nowymi oczami. Jezus po zmartwychwstaniu nie jest już tym samym Jezusem, który chodził z tobą, ale to dla mnie trudne. Wiesz, że tak jest, bo jestem przywiązany do swojego punktu widzenia, niezależnie od tego, czy dotyczy on mojej wiary, czy czegokolwiek innego w życiu. To radykalne porzucenie jest konieczne, aby zobaczyć w ten sposób i zostać przemienionym w ten sposób.
 Colleen: Tak, pierwsze co mi przyszło do głowy to „bezkształtny”.  Że nie dało się go zidentyfikować.  Istota Jezusa była taka sama.  Formularz.  Ponieważ mylisz go z ogrodnikiem, najwyraźniej jest inaczej ubrany.  Jego wygląd fizyczny musi być inny.  I co to mówi o nas samych?
 Że ta forma, którą nosimy w tym życiu, nie odzwierciedla tego, kim jesteśmy.  Rozumiemy to intelektualnie, ale jednocześnie nie jesteśmy w stanie pojąć, że nie jestem tym ciałem.  Nie jestem tym głosem.  Nawet głosu nie dało się rozpoznać w tych historiach o zmartwychwstaniu, ale coś pozwalało im rozpoznać, kim On był.
 W kilku z tych opowieści jeszcze bardziej tajemnicze jest to, że poznali go przy łamaniu chleba. Nie jestem w stanie nawet rozważać głębi i realności tego znaczenia, ale zawsze mnie to zadziwia.  Czym jest łamanie chleba?
 Czym jest dla nas ten symbol?  i wydaje się, że ma to coś wspólnego z relacjami i tym, co się dzieje przy stole, kiedy zasiadasz do posiłku z innymi ludźmi i naprawdę możesz być obecny w boskości poprzez relacje i relacje z innymi.
 Mark: Panuje tu ogromne poczucie intymności.  I nawet w tych opowieściach to słychać.  Maria więc nie rozpoznała Go przy grobie.  A potem wypowiada jej imię, a ona odpowiada: O, to mój rabin.  I przypomina jej o ich intymności w tamtym wcześniejszym życiu, wiesz, w ludzkim życiu, które razem przeżyli.  I nawet jeśli chodzi o Eucharystię lub łamanie chleba, katolicy nazywają to Eucharystią, ale On idzie z uczniami, a oni w ogóle tego nie rozumieją.
 A nawet wtedy, gdy ich naucza.  Ale potem, kiedy siadają i w tym momencie on się rozchodzi, bo to jest ta intymność, to jest to spotkanie i zobaczymy, czy potrafimy to tak zobaczyć lub pozwolić, aby to nami poruszyło, i czy możemy się tym nakarmić, puszczając po prostu nasze idee lub tę fizyczną część tego, kim jestem, i tę egoistyczną część tego, kim jestem.
 Bo jak tylko Mary zda sobie sprawę, jego tam nie będzie.  A potem mówi: hej, nie trzymaj się mnie kurczowo, czyli nie daj się złapać, bo teraz znowu myślisz, że jestem tą osobą.  Więc to jest niemal tak, jakby jedno i drugie, wiesz, mówisz, że nie jesteśmy tylko tą fizyczną osobą.  Tak, jesteśmy, ale jesteśmy też ponad tym.  Chodzi o jedno i drugie i dlatego tak bardzo cieszę się na ten sezon, ponieważ usłyszymy te powszechne tematy i zrozumienia, zwłaszcza te wywodzące się z praktyki kontemplacyjnej, w innym języku, co zawsze pomaga mi się bardziej otworzyć. Znam różne terminy, z którymi się wychowałem.
 Mark: I to jest pomocne, ale może też utknąć w martwym punkcie.  Ale gdy słyszę, że nie trzymam się tego samego w innych tradycjach, to tylko to potwierdza.  Kiedy Budda mówi, że wszystkie moje nauki można streścić w jednym zdaniu, nie należy kurczowo trzymać się niczego, co byłoby związane z „ja”, „mnie” lub „moje”.  Brzmi to tak, jakby Jezus mówił: Colleen: nie trzymaj się Mnie.
 przywierając do mnie.
 Tak.  Brzmi to jak praktyka modlitwy skupienia, ale mamy nadzieję, że dowiemy się o tym również z innych tradycji, które również zachęcają nas do przyjęcia postawy nieprzywiązywania się, ponieważ był to jeden z punktów porozumienia, więc numer jeden, a sądzę, że jest ich osiem.  Jak mówi jeden z nich, wszystkie religie świata dają świadectwo doświadczenia ostatecznej rzeczywistości, której nadają różne nazwy.
 A oto ósmy i ostatni punkt porozumienia: zdyscyplinowana praktyka jest niezbędna dla życia duchowego, ale osiągnięcie duchowe nie jest wynikiem własnych wysiłków, ale wynikiem doświadczenia jedności z ostateczną rzeczywistością.
 Mark: Czasami zdarzają się takie mądre tradycje, prawda?  Oczywiście, że tak, po prostu używamy umysłu, żeby to rozgryźć.  I co to dla ciebie znaczy, ten ósmy punkt zgody dotyczący praktyki?
 Colleen: To ciekawe, bo czytałam o tym w książce Netanela, A Common Heart.  Napisał książkę, a właściwie ją zredagował, będącą transkrypcją wywiadów, które przeprowadził z kilkoma członkami, uczestnikami jednego z późniejszych dialogów Snowmass.  Ale w tym, nie pamiętam nazwiska osoby, która mówiła, że ​​praktykowanie dyscypliny jest niezbędne, ale jednocześnie przyznawała, że ​​duchowe przebudzenie można osiągnąć w każdej chwili.  Być może w ogóle nie ćwiczysz lub możesz nie ćwiczyć w żaden zdyscyplinowany sposób.  Ale możesz mieć moment przebudzenia i uświadomienia sobie rzeczywistości, która jest ostateczna, absolutna, większa od ciebie.
 I myślę, że to naprawdę ważne, by się tego trzymać. Ważne jest, by teraz, gdy angażuję się w kontemplacyjne przestrzenie ze społecznościami BIPOC, czarnymi, rdzennymi, latynoskimi, bliskowschodnimi i azjatyckimi, praktyka siedzącej, cichej modlitwy może nie być najbardziej kształcąca, ale pozwala namacalnie doświadczyć poczucia jedności z ostateczną rzeczywistością lub boskością.
 Ostatnio dużo rozmyślałem nad tym, że moja osobista praktyka ma taką właśnie formę, ale jest wiele form praktyki i sposobów, poprzez które my, ludzie, spotykamy się z boskością.
 Mark: To tak, jakby praktyka nie była w stanie tego zrobić.  To już istnieje w sensie tej jedności, ale nie sprawiamy, że ostateczna rzeczywistość się stanie.
 To jest niemal tak, jakby praktyka po prostu pomagała nam to rozpoznać, zaangażować się w to, przeżyć to, przyswoić, coś w tym stylu.  Pozwala nam się skupić lub zobaczyć coś nieco bardziej, ale nie jesteśmy w stanie tego wyprodukować lub coś w tym stylu.
 Colleen: Zawsze myślę o słowie, które pamiętamy, a Ram Dass ma jeden z moich ulubionych cytatów: „Wszyscy po prostu odprowadzamy się nawzajem do domu”.
 Uwielbiam to.  To poczucie powrotu do stanu świadomości, który jest zawsze, po prostu jest, a Bóg jest wszystkim we wszystkim, co jest, to rozmowa, którą można znaleźć na YouTube, ale została ona również zapisana w książce, jednej z książek ojca Thomasa, Bóg jest wszystkim we wszystkim, mówi o istocie Boga.  Bóg jest, jest-i.  I znowu, nie potrafię opisać, co to znaczy, ale sama idea Boga niesie dla mnie jakąś ostateczną prawdę.
 Mark: Tak.  I myślę, że dlatego tak dużo mówi się o naszej pracy polegającej na odpuszczaniu.  Jeśli mamy rozpoznać tę jedność, tę łatwość Boga, wymaga to ode mnie, wiem, że tak jest, abym przynajmniej trochę odsunął się od swojego ego.
 W przeciwnym razie jest to dla mnie wciąż odrębna rzecz – moje wzmocnione ego i jaźń, a także ten byt, który znajduje się gdzieś na zewnątrz mnie.  Keating ma cytat, na który trafiłem właśnie przygotowując się do tego, na temat niedualności, mówi: „W niedualności, oddzielne poczucie jaźni jest znacznie zredukowane, a nawet zanika”.
 To jest kolejny rodzaj redukcji „ja” i wszystko, co się dzieje, jest bezpośrednim doświadczeniem rzeczywistości.  Chodzi o umiejętność prowadzenia normalnego życia, bez ciągłego myślenia o sobie.  To trudne.  Zawsze odsyłam do siebie.  Co to dla mnie da?
 Colleen: Tak.  Jaką ulgą jest odłączyć się od odseparowanego poczucia własnego „ja”.
 Mark: Tak, nawet jeśli będę kopał i krzyczał, ale tak, przynosi to pewną ulgę.
 Colleen: Nawet jeśli będziemy kopać i krzyczeć.  I wszystkie tradycje, pamiętam, że Jim Finley był moim nauczycielem na moim szkoleniu z zakresu kierownictwa duchowego wiele lat temu i nawet nie wiem, czy Jim pamięta, że ​​był moim nauczycielem, ale Mark: Cóż, dowiemy się, bo jest jednym z naszych gości.
 Colleen: Tak, i będziemy mogli z nim porozmawiać.  Ale w zasadzie powiedział: wybierz ścieżkę, ale nieważne, jaką ścieżkę wybierzesz, wybierz ścieżkę i idź nią do końca.  Ponieważ wszystkie one prowadzą do tego samego miejsca, którym jest redukcja poczucia odrębnego ja.  Mówił o niebezpieczeństwie związanym z taką formą duchowości, w której żyjesz powierzchownie wśród wielu różnych tradycji, polegającym na tym, że nigdy tak naprawdę nie zagłębisz się w jedną z nich.  Tam, gdzie może zaistnieć możliwość zniknięcia tego odrębnego poczucia jaźni.  Więc jakakolwiek ścieżka, po prostu ktoś inny, Parker Palmer, myślę, że to jest, ma cytat, który zawsze uwielbiam, ponieważ w pewnym sensie mówi inaczej o ciemnej nocy duszy. Mówi, że wiesz, musisz jechać na potworze aż do końca, i to uwielbiam.
 Mark: Podoba mi się, jak to ująłeś, mówiąc o podążaniu ścieżką aż w dół i schodzeniu głębiej, i te słowa o schodzeniu, jak prawdziwe wejście i tak, niezależnie od tego, jaka ścieżka cię tam zaprowadzi, jest to w pewnym sensie właściwa ścieżka dla ciebie.  Być może zależy to od tego, w jakiej tradycji się urodziłeś, czy czegoś innego, ale ścieżka kontemplacyjna, jakkolwiek się objawia lub jest wyrażana, doprowadzi cię tam.  Dlatego czasami nie chcę tam iść, bo zejście jest trudne.  Chcę się wznieść, chcę być na szczycie.
 Colleen: Tak, to nasza kultura, tego nas uczono, to są igrzyska olimpijskie życia, bądźmy numer jeden, zdobądźmy złoto, a duchowość polega na przegrywaniu, a kto by chciał to zrobić.
 Mark: To trudna rzecz.  Ale nie możesz ograniczyć swojego „ja” ani sprawić, by zniknęło w Bogu, jeśli nie jesteś na to gotowy, albo tak, rozumiem, że może nie zawsze musisz być gotowy, ale to się stanie.
 Colleen: To prawda.  Nie musisz być chętny.  Można zostać poniżonym.
 Myślę, że wszyscy tego doświadczyliśmy.  Życie daje nam popalić i prowadzi nas do niskich miejsc, i to także jest łaską Boga.  Część daru tego ludzkiego doświadczenia, którego być może nie chcielibyśmy utracić, ale utracimy rzeczy, ludzi, marzenia.
 Mark: Tak, to jest często cytowany cytat Juliana i Norwicha, najpierw jest upadek, potem jest podniesienie się z upadku i oba są błogosławieństwem Boga.  W związku z tym wszyscy umrzemy, stracimy siebie i pójdziemy w dół.
 Colleen: Proszę, posłuchaj naszego podcastu.
 Mark: Będzie fajnie.  może to nie brzmi tak, ale będzie fajnie.  Zstępowanie może być prawdziwym błogosławieństwem, wiesz?
 Colleen: Jeśli jesteś jak my, to będzie wspaniale, bo nawet w tym wszystkim, to jest jak ta rozmowa, nie wiem.  Trudno mi nawet powiedzieć, że to nie jest interesujące, bo jestem tym wszystkim bardzo zainteresowany.  Jestem tak wkręcony w to życie.  Wiesz, czuję, że psalm brzmi: Dokąd mogę odejść od Twojej obecności?
 I jest taki stary hymn, który cały czas przychodzi mi na myśl.  Postanowiłem pójść za Jezusem, nie ma odwrotu, nie ma odwrotu.  Co, z jakiegoś powodu, kiedy śpiewa się to w ten sposób, brzmi jak jakaś dziecięca rymowanka z horroru czy coś w tym stylu.  Nie ma odwrotu.  Ale to jest dar.  To radość, to radość podążać tą drogą i mamy nadzieję, że podcast wykroczy poza naszą kontemplacyjną wspólnotę misyjną, poza naszą chrześcijańską tradycję wiary.  Mamy nadzieję, że goście w tym sezonie, którzy pochodzą z różnych tradycji religijnych, nauczą nas tego, a my będziemy mogli w tych rozmowach prezentować model intymności i relacyjności, które są niezbędne do potwierdzenia naszej solidarności z innymi, poprzez odkrywanie podobieństw i kontemplacyjnych wymiarów innych tradycji religijnych i świętych.
 Świat potrzebuje tego teraz.  Musimy wyrazić solidarność z innymi.  Żyjemy w coraz bardziej wielokulturowym i wieloreligijnym świecie.  Wiesz, czytałem ciekawe statystyki dotyczące Kościoła katolickiego, z których wynika, że ​​około 80 procent Kościoła katolickiego znajduje się na półkuli południowej, w Ameryce Południowej, na kontynencie afrykańskim i w krajach Azji Południowej.  Musimy znaleźć sposób na odnalezienie wspólnych cech między kulturami, ponieważ Ciało Chrystusa jest wielokulturowe.
 Mark: A nasi goście w tym sezonie to... Nie rozmawialiśmy jeszcze ze wszystkimi, wciąż się spotykamy, ale wiem, że nam w tym pomogą, ponieważ wszyscy przeszli tę drogę i docierają do głębszych miejsc, gdzie ta łączność zaczyna się ujawniać bardziej, więc jestem tym bardzo podekscytowany.
 Goście, których zapraszamy, rozmowy, które prowadzimy i czas, który poświęcamy na zastanowienie się nad nimi.  To właśnie ta część sprawia mi radość, ponieważ, jak powiedziałeś, na świecie jest cierpienie i wyzwania, ale także potwierdzenie, że istnieje prawdziwa droga, którą możemy podążać, a następnie rozmowa z ludźmi, którzy naprawdę znają tę drogę i są w niej zanurzeni.
 Colleen: A także ludzie, którzy żyją we wspólnocie z ludźmi innych wyznań, w sposób dla mnie niepojęty. Czuję, że mój świat jest bardzo mały i bardzo chrześcijański, ale Mirabai Starr żyje w ten sposób, w duchowości międzywyznaniowej.  Netanel, to samo.
 Nawet Cynthia Bourgeot, która powraca w tym sezonie, wydaje książkę o ojcu Thomasie, o ewolucji i jego późniejszych naukach, o niedualności i jedności, i o tym, jak ten temat staje się głębszy, jak skupia się na tym w ostatnich latach swojego życia. Ale Cynthia ma wspaniałe relacje z nauczycielami i liderami międzywyznaniowymi, którzy są zaangażowani w Instytut Garrisona, i organizuje sympozjum wiosną 2025 r., a Garrison jest tym, ostoją międzyduchowości i praktyki w naszej obecnej kulturze, więc nie mogę się doczekać, aby się tego nauczyć.  Nie mogę się doczekać, aż naprawdę zacznę się uczyć.
 Mark: Ja też i cieszę się, że będę mógł siedzieć z tobą lub naprzeciwko ciebie podczas tego całego procesu i uczyć się razem. To świetny wybór.  Dlatego z niecierpliwością czekam na ten sezon.
 Colleen: Ja też.
 Mark: Cieszymy się, że dołączycie do nas.  Chociaż już o tym mówiliśmy, nie robimy tego przed publicznością.
 To nie byliśmy my.  To byli ludzie ze Snowmass.  Chcemy mieć publiczność, więc wróćcie.
 Colleen: Chcemy również poznać Twoją opinię.  Jeśli słuchasz tego na YouTube, zostaw komentarz.  Chcemy się zobowiązać do lepszego odpowiadania na komentarze na YouTube w tym sezonie, chcemy znaleźć się w mediach społecznościowych i podjąć dialog, by kontynuować dziedzictwo ojca Thomasa, dla którego dialog był bardzo ważnym aspektem naszej duchowej podróży. Mark: Dobrze, zaczynamy.