Pogłębianie relacji z Duchem i Wspólnotą
Opening Minds, Opening Hearts Podcast Sezon 2 Odcinek 7 z dr Rory McEntee
„Kiedy nasza relacja jest zakotwiczona w Bogu w boskości….. wychodzimy poza nasze działanie i pozwalamy, aby wlana kontemplacja oraz Bóg i Duch wykonali w nas swoje dzieło… nasze interakcje z innymi stają się bardziej uwrażliwione, pozwalając na integralność, wolność i godność drugiej osoby na jej własnej drodze, która wypływa z jej własnego zakotwiczenia w Bogu.
- Doktor Rory McEntee
W tym sezonie prowadzimy rozmowy w oparciu o jedną z przewodnich zasad Thomasa Keetinga:
„Contemplative Outreach to rozwijająca się społeczność z poszerzającą się wizją i pogłębiającą się praktyką Modlitwy Głębi, która służy zmieniającym się potrzebom chrześcijańskich kontemplatystów”.
W dzisiejszym odcinku Opening Minds, Opening Hearts usłyszymy wypowiedź dr Rory'ego McEntee, religioznawcy i filozofa-teologa pracującego na styku życia kontemplacyjnego, edukacji, sprawiedliwości społecznej i kultury. Jest współautorem książki „The New Monasticism: An Interspiritual Manifesto for Contemplative Living” oraz współzałożycielem i dyrektorem wykonawczym Fundacji Charis na rzecz Nowego Monastycyzmu i Interspirituality.
Rory opowiada, jak w młodym wieku doszedł do praktyki kontemplacyjnej i Modlitwy Głębi oraz kto wpłynął na jego życie. Po obszernej lekturze różnych tradycji i religii odkrył, że wszyscy ludzie o różnych przekonaniach religijnych przeszli transformacyjną podróż, która doprowadziła do większej mądrości, większego współczucia, wiedzy i głębi rzeczywistości. To skłoniło go do zastanowienia się nad celem życia.
Omawiamy wsparcie, jakie społeczność może zaoferować, a także niektóre trudności, jakie stwarza. Rory uważa, że jednym z najlepszych sposobów na pogłębienie naszej relacji z duchem jest posiadanie ludzkiego wcielenia, które działa jak kanał przemawiający do nas w wyjątkowo ludzki sposób. Dotyka nas w sposób trudny do osiągnięcia w inny sposób. Natura jest wspaniałą nauczycielką, ale ucieleśniona obecność i język, przez który duch przepływa w wyjątkowy sposób, na przykład pocieszając ego, zapewniając potrzebne wsparcie lub mówienie właściwych rzeczy we właściwym czasie, tworząc wyjątkową opiekę mentorską.
Rory twierdzi, że kluczem do empatii jest jednocześnie szacunek, intymność i dystans. Kiedy mamy empatię, możemy się nad tym zastanowić i podzielić się człowieczeństwem oraz być z Bogiem, a my jesteśmy wyjątkową manifestacją Boga na Ziemi. Afirmacja, której wszyscy szukamy, nie może pochodzić od innych ludzi, musi pochodzić z naszej własnej wyjątkowości. Rory wierzy, że większe tradycje powinny zjednoczyć się w większej intymności. Młodsi ludzie chcą nawiązać głębszą relację z rzeczywistością i przebudzeniem. Jednym z największych wyzwań naszych czasów jest otwieranie tradycji przy jednoczesnym służeniu innym i rozwijaniu zakorzenionych ścieżek, które są dostępne dla każdego.
Aby dowiedzieć się więcej na temat wskazówek ojca Thomasa Keatinga dotyczących służby i zasad, odwiedź stronę www.contemplatoutreach.org/vision
Aby skontaktować się z doktorem Rorym McEntee:- Sprawdź stronę Charis: https://charisinterspirituality.org/
- Odwiedz nasza strone internetowa: www.contemplatoutreach.org
- Znajdź nas na Instagramie: https://www.instagram.com/contemplativeoutreachltd/
- Polub nas na Facebooku: https://www.facebook.com/contemplativeoutreach
- Sprawdź nasz kanał YouTube: https://www.youtube.com/user/coutreach
Drugi sezon Opening Minds, Opening Hearts powstał dzięki grantowi Fundacji Zaufaj procesowi medytacji fundacja charytatywna zachęcająca do medytacji, uważności i modlitwy kontemplacyjnej.
Opening Minds, Opening Hearts EP nr 7: Pogłębianie relacji z duchem i społecznością z dr Rorym McEntee [zaczyna się wesoła muzyka] Colleen Thomas 00:00:02] Witamy w Opening Minds, Opening Hearts, podkaście o przemieniającej praktyce Modlitwy Głębi. W każdym odcinku będziemy rozmawiać z Friends of Contemplative Outreach o ich osobistej praktyce. Posłuchaj, jak nasi goście dzielą się spostrzeżeniami na temat nauk księdza Thomasa Keatinga, wpływu tej praktyki na ich pracę w świecie oraz przemyśleń na temat tego, jak Modlitwa Głębi łączy się z żywymi tradycjami kontemplacji i medytacji. Jesteśmy twoimi gospodarzami, Colleen Thomas. Marka Dannenfelsera 00:00:35] oraz Marka Dannenfelsera. Colleen Thomas 00:00:36] Osoby praktykujące Modlitwę Głębi i osoby poszukujące życia kontemplacyjnego, które uwielbiają mówić trochę za dużo o tym, jak praktyka modlitwy kontemplacyjnej przemienia nasz świat wewnętrzny i zewnętrzny. Mamy nadzieję, że w tym sezonie otworzymy wam drzwi do głębszego zgłębienia tej potężnej praktyki Modlitwy Głębi. [wesoła muzyka się kończy] Colleen Thomas [00:00:58] Witamy w podcaście o zasięgu kontemplacyjnym, Otwieranie umysłów, otwieranie serc. Jestem Colleen Thomas. Marka Dannenfelsera [00:01:06] A ja jestem Mark Dannenfelser. Colleen Thomas [00:01:08] Jesteśmy Twoim gospodarzem i cieszymy się, że tu jesteśmy. Kolejny wspaniały gość, kolejna wspaniała rozmowa o Modlitwie Głębi i o. Tomaszu. Jak się dzisiaj czujesz, Marku? Marka Dannenfelsera [00:01:25] Czuję się dobrze. Jestem tym podekscytowany. Rozmawialiśmy z wieloma wspaniałymi gośćmi, a dziś mamy kolejnego wspaniałego gościa, więc jestem bardzo podekscytowany. Colleen Thomas [00:01:34] Wiem. Czy dziwi Cię, że nie brakuje nam tematów do rozmów? Marka Dannenfelsera [00:01:40] Nie, zawsze się martwię, że możemy, ale- Colleen Thomas [00:01:42] Wiem. Marka Dannenfelsera [00:01:43] To nigdy nie zawodzi. Colleen Thomas [00:01:44] Tak. Marka Dannenfelsera [00:01:45] A zwłaszcza w tym sezonie, kiedy w pewnym sensie zgłębiamy tę zasadę w ramach kontemplatywnego zasięgu, jest to dla nas zasada działania mówiąca o tym, jak ona zawsze ewoluuje i rozszerza się. Na tym właśnie polega społeczność i zawsze chodzi o pogłębianie praktyki. Więc jest coś takiego, jest po prostu całkowicie otwarte. To nie koniec. Colleen Thomas [00:02:06] Tak. Zawsze ledwo zarysowujemy powierzchnię życia w ogóle i jego znaczenia, a zwłaszcza jeśli chodzi o mówienie o znaczeniu Boga. A ponieważ będziemy dzisiaj rozmawiać z naszymi gośćmi o znaczeniu Boga jako ostatecznej rzeczywistości. To nieskończona tajemnica. Uwielbiam myśleć o tajemnicy, boskości jako tajemnicy. Im więcej wiemy, tym więcej jest do poznania i tym mniej wiemy. Marka Dannenfelsera [00:02:39] Tak. A piękno tej idei ostatecznej rzeczywistości polega na tym, że jest ona bardzo dostępna. Myślę, że właśnie o tym możemy dzisiaj porozmawiać z naszymi gośćmi. Są to zmieniające się potrzeby wszystkich kontemplatystów. A to część pracy, którą wykonują Rory i jego współpracownicy. Colleen Thomas [00:02:57] Skoro mowa o zmieniających się potrzebach, w tym sezonie prowadziliśmy rozmowy w oparciu o tę jedną wiodącą zasadę teologiczną, jedną z wielu zasad teologicznych, które ks. Thomas Keating określił w ramach programu Pomocy Kontemplacyjnej. Zasada, na której się skupialiśmy, mówi: Contemplative Outreach to rozwijająca się społeczność z poszerzającą się wizją i pogłębiającą się praktyką Modlitwy Głębi, która służy zmieniającym się potrzebom chrześcijańskich kontemplatystów. I tak w tym odcinku przechodzimy do ostatniej części zasady służącej zmieniającym się potrzebom chrześcijańskich kontemplatorów. Zamierzamy to dzisiaj zbadać z naszym gościem, a ja pozwolę wam go przedstawić. Marka Dannenfelsera [00:03:54] Tak, jesteśmy zachwyceni obecnością dr Rory’ego McEntee od Fundacja Charis. Rory jest autorem, uczonym, pedagogiem i działaczem kontemplacyjnym, będąc bliskim przyjacielem swojego podopiecznego, zmarłego Brata, Wayne'a Teasdale'a. Rory pomógł założyć Ruch Międzyduchowy, podróżując i uczestnicząc w dialogach ze światowymi przywódcami duchowymi, w tym z Jego Świątobliwością Dalajlamą i papieżem Franciszkiem. Jesteśmy zachwyceni, że tu jesteś, Rory. Dzięki, że jesteś tutaj. Doktor Rory McEntee [00:04:21] Dziękuję, Mark i Colleen, to zaszczyt być tu z wami. Nie mogę się doczekać rozmowy. Colleen Thomas [00:04:27] Dzięki. Podobnie jest i chcielibyśmy rozpocząć nasze rozmowy na temat otwierania umysłów, otwierania serc od naprawdę prostego pytania, które czasami może nie jest takie proste. Ale chcemy usłyszeć, jak doszedłeś do praktyki Modlitwy Głębi. Mam wrażenie, że nie wiem zbyt wiele o twojej historii, twojej duchowej historii, twoim pochodzeniu. Może więc mógłbyś trochę porozmawiać i podzielić się z nami swoją duchową historią, w której dorastałeś. Jak po raz pierwszy zetknąłeś się z Modlitwą Głębi i jak to spotkanie zmieniło twoją trajektorię w zakresie doświadczenia Boga? Doktor Rory McEntee [00:05:13] Cóż, Modlitwa Głębi jest obecna na wiele sposobów od formalnego początku, jak sądzę, mojego zaangażowania się na ścieżkę duchową, zawsze jako dziecko i gdy dorastałem, zawsze miałem poczucie Boga i bycia z Bóg. Ale o duchowej podróży usłyszałem dopiero na studiach. I tak naprawdę pod koniec studiów zrobiłem tutorial na temat Thomasa Mertona. I tak zostałem wprowadzony w chrześcijańską tradycję kontemplacyjną bezpośrednio przez niego. Pierwszy dzień ciszy spędziłem w klasztorze Merton, a następnie, po ukończeniu college'u, w 1999 r. uczestniczyłem w Parlamencie Religii Świata w Republice Południowej Afryki. Do Parlamentu udała się grupa nas z mojego college'u. Skończyło się na tym, że dużo czasu spędzaliśmy z bratem Wayne’em Teasdale’em. A brat Wayne był katolickim mnichem, który nosił pomarańczową szatę. Ten hinduista sannyasin został inicjowany jako chrześcijanin Sanyasa by Bede Griffithsa z którym był bardzo blisko. Ale duchowym ojcem brata Wayne’a był tak naprawdę ojciec Thomas Keating, którego brat Wayne znał od dzieciństwa, kiedy przeżywał doświadczenie ciemnej nocy i spotkał Thomasa w Spencer w Massachusetts, kiedy był tam Abbottem. I został kierownikiem duchowym. Po wejściu do parlamentu brat Wayne został moim pierwszym formalnym nauczycielem duchowym. Kiedy więc nauczył mnie medytować i dał mi instrukcje, żebym medytował dwa razy dziennie przez co najmniej 40 minut, posłuchałem. I zrobiło to ogromną różnicę. Wiesz, poświęciłam wiele, żeby być z bratem Waynem i cóż, myślę, że jesteś młody, nie zrezygnowałaś aż tak bardzo, ale możliwość bycia z nim. Pomyślałem więc, że lepiej zrobię teraz to, o co mnie proszą. I to pomogło. Myślę, że poświęciłem wiele, aby móc tam być. Zatem Modlitwa Głębi rzeczywiście była obecna od samego początku i jest to technika medytacji, której używałem. Bardzo szanowany, bardzo otwarty. Colleen Thomas [00:07:13] A co przyciągnęło Cię na ścieżkę kontemplacyjną w tak młodym wieku? Czy było jakieś doświadczenie? Doktor Rory McEntee [00:07:21] Cóż, dla mnie, jak wspomniałem jako dziecko, są pewne doświadczenia, które teraz patrzę wstecz i mogę powiedzieć, że z pewnością był to Bóg i duch rozmawiający ze mną w życiu kontemplacyjnym. Ale nigdy nie słyszałem o duchowej podróży. Więc trudno było to wiedzieć. Pamiętam czas, gdy byłem w drugiej klasie i miałem tego rodzaju wgląd w Kościół i wielu ludzi, którzy uczyli mnie o Bogu i o tym, że niekoniecznie mają bezpośrednią relację z Bogiem. To było to samo co ja. Szalenie jest o tym myśleć, bo byłem dopiero w drugiej klasie i przypomniałem sobie to dopiero później. Ale teraz wydaje się to bardzo jasne. Ale na studiach tak było naprawdę, wziąłem tutorial na temat historycznego Jezusa. Miałem naprawdę dobrego profesora w college'u. I to otworzyło mnie na ideę duchowej podróży. A potem, szczerze mówiąc, czytam bardzo szeroko różne tradycje, różnych ludzi. Stało się dla mnie zupełnie jasne, że w zasadzie każda społeczność ludzka na przestrzeni dziejów, różne rasy, różne grupy etniczne, różne przekonania religijne, ludzie mówili o podróży, przemieniającej podróży, która doprowadziła do większej miłości, większego współczucia, większą mądrość, większą wiedzę o głębinach rzeczywistości i dostosowanie się do nich. I nie widziałem możliwości, żeby to było możliwe. Jak to możliwe, że Tybetańczyk z VII wieku i hiszpański mnich katolicki z XV wieku nie mówią tego samego? Bo różnice są realne i to naprawdę istotne. Ale dość już tego samego o podróży człowieka przemieniającej się w Boga, w przebudzenie, w Brahmana. Że po prostu wydawało się niemożliwe, że możesz mieć te opisy, jeśli nie były one prawdziwe. A jeśli to było prawdą, to jaki był sens życia? Marka Dannenfelsera [00:09:16] Tak. Ciekawi mnie ta część. Więc macie do czynienia z tego rodzaju eksploracją, a potem spotykacie brata Wayne'a i ojca Thomasa. I wygląda na to, że był tam głębszy rodzaj przyciągania i że nie robiłeś tylko programu studiów na ten temat, prawda? Ciekawi mnie zatem, czego byłeś wtedy świadomy, a może nawet patrząc wstecz, jakie było to uczucie, że pociągało Cię tego rodzaju życie kontemplacyjne, które być może uważamy za oczywiste? Ponieważ w pewnym sensie cały czas kręcimy się w tych kręgach, ale to dość kontrkulturowe. Jak myślisz, co skradło Ci serce? Doktor Rory McEntee [00:09:56] Myślę o tym. Kiedy teraz o tym pomyślę, widzę, że były zajęcia o historycznym Jezusie i nauczał ich naprawdę dobry nauczyciel. Ale zaczęło to nabierać coraz większego sensu. Wydaje się to bardziej intelektualne, ale to nie dla mnie, coś w rodzaju tego, co właśnie mówiłem. Widząc, że to naprawdę było możliwe, odczuwam głęboką, głęboką tęsknotę za chęcią wykorzystania wszelkich darów i umiejętności, które otrzymałem, aby pomóc innym, w czym czuję, że poniosłem wielką porażkę i nadal tak jest. Ale pamiętam, że w pewnym momencie uświadomiłem sobie, że nie wiem, jak najlepiej służyć innym, ale naprawdę wierzyłem, że Bóg wie i wierzyłem, że istnieje Duch Święty, który zawsze był w moim związku i który wiedział. A potem, gdy dowiedziałem się o duchowej podróży, podczas której można rzeczywiście zostać przemienionym, aby lepiej dostosować się do przewodnictwa Ducha Świętego i pozwolić temu przepływać, odpowiedzią na to stało się dla mnie zaangażowanie się na tę ścieżkę. Colleen Thomas [00:10:59] Tak. I użyłeś tego słowa związek ponownie i wcześniej, gdy mówiłeś o nauczycielach zajmujących się formacją w dzieciństwie. Wspomniałeś o zauważaniu, może wtedy nie użyłbyś tego wyrażenia, ale brakowało tego bezpośredniego związku. Czego nauczyłeś się lub zobaczyłeś u brata Wayne’a, a później u ojca Thomasa? Jak wygląda bezpośredni związek? Doktor Rory McEntee [00:11:30] Z nauczycielem? Tak. Colleen Thomas [00:11:33] Albo też z Bogiem. Podobnie jak ci mężczyźni, którzy – jak sądzę – w przeciwieństwie do nauczycieli z dzieciństwa, wydają się mieć jakiś bezpośredni związek z nauczycielem. Doktor Rory McEntee [00:11:48] Tak, tak. To prawda. Tak. Taki rodzaj wglądu w dzieciństwie, że istniała inna bezpośrednia relacja, którą miałem z Bogiem, ale wielu księży, wielu ludzi nauczających CCD z jakiegokolwiek powodu, co w pewnym sensie rozumiesz jako dziecko, niekoniecznie miało to miejsce lub było Nie nauczam z tego miejsca bezpośredniego związku. Jak to ująłem jako dziecko, nie znali Boga. Jednak to siedzi w twoim umyśle i to, co mówisz, jest dokładnie prawdą. To znaczy, więc dlaczego z bratem Waynem? A potem opowiem trochę o pierwszym spotkaniu z księdzem Thomasem, po tym jak było ono tak namacalne. Już teraz studiowałem temat duchowej podróży. Zatem to zrozumienie, że ten bezpośredni związek nie tylko jest prawdziwy, ale można go kultywować w coraz głębszy sposób, który ma nawet etapy i aspekty podróży, w których nigdy nie można być pewnym niczego. Często jednak wielu z nas doświadcza okresów ciemności, szczególnych okresów przebudzenia. Aby relacja była w pewnym sensie realna, istnieje sposób na pogłębienie tej relacji. A jednym z tych najwspanialszych sposobów jest wcielenie się w człowieka. Myślę, że fakt, że ta relacja przemawia do nas w wyjątkowo ludzki sposób, poprzez coś w rodzaju indywidualnej osoby, która staje się kanałem działania ducha, dotyka nas w wyjątkowo ludzki sposób. Trudno to osiągnąć innymi sposobami. Rzeczy nadchodzą na innej częstotliwości, prawda? Kiedy duch przemawia, stajemy się na to coraz bardziej uwrażliwieni, co jest bardzo ucieleśnionym doświadczeniem. I tak uczysz się w tym być. A kiedy obecny jest nauczyciel, duch przez niego przepływa. Ale może też przepływać na wiele wyjątkowych sposobów, jeśli chodzi nawet o konfrontację z ego, o udzielenie ci wsparcia, którego potrzebujesz, o powiedzenie właściwej rzeczy we właściwym czasie. Istnieje więc wyjątkowa opieka mentorska, która może się zdarzyć, gdy masz takich nauczycieli. A brat Wayne z pewnością był jednym z nich, właśnie dorastał do roli nauczyciela, był bardzo przejrzysty. A ojciec Tomasz był mistrzem. To znaczy, wiesz, możesz poczytać literaturę o guru i dowiesz się, jak to jest być z Thomasem. Marka Dannenfelsera [00:14:09] Kiedy mówisz o tym Rory, uderza mnie, jak wspaniałym darem są nauczyciele dla uczniów. Zapominamy o tym, że związek jest czymś generatywnym, gdzie następuje przekazywanie praktyki lub wchłanianie praktyki, która odbywa się po prostu poprzez relację i jej siłę. Doktor Rory McEntee [00:14:28] To bardzo słuszna uwaga, Mark. Myślę, że to jest obecne w tradycji chrześcijańskiej. Można cofnąć się w czasie i zobaczyć, że szczególnie na początku tak postępowało wielu ludzi. Jeśli naprawdę chciałeś oddać się życiu chrześcijańskiemu, poszedłeś i służyłeś pustynnym ojcom i matkom, i niekoniecznie był to guru w tym samym sensie, ale poszedłeś do jednego i nauczyłeś się pokory, poszedłeś do innego i ty nauczyłeś się miłości, poszedłeś do innego i nauczyłeś się miłosierdzia. Ale ma to poczucie chodzenia do wielkich nauczycieli, a potem po prostu bycia z nimi, bycia na ich praktykach, bycia w ich obecności. I w jakiś sposób następuje przekazywanie darów, które nauczyciele kultywują przez całe życie i które przekazują je zarówno w strumieniu mentalnym, jak i w sposób bardzo ucieleśniony. Dzięki temu w wyjątkowy sposób przedostaje się do komórek Twojego organizmu. I wiesz, inne tradycje zawierają wiele nauk o tym, jak to działa. Prawdziwe nauki duchowe odcinają się od tradycji, można je bardziej podkreślać. I znowu nie twierdzę, że wszyscy robią to samo, bo to nieprawda. I może produkcja oraz różne cechy i różnice są jednocześnie ważne, jest tak wiele podobieństw, że możemy szukać pomocnych wskazówek, które pochodzą z jakiejkolwiek tradycji, która jest autentyczna w naszej własnej tradycji, lub tego, czy jesteśmy poza tradycji, te rzeczy nadal są aktualne. I z pewnością takie było moje doświadczenie z księdzem Tomaszem i moje doświadczenie na chrześcijańskiej ścieżce kontemplacyjnej, a także na innych ścieżkach. Colleen Thomas [00:16:02] Chciałbym cofnąć się trochę w czasie, aby opisać twoje pierwsze spotkanie z Modlitwą Głębi. Czy praktyka, której po raz pierwszy nauczyłeś się od brata Wayne’a, nazywała się Modlitwą Głębi? Jak było inaczej? A następnie w jaki sposób Modlitwa Głębi pojawiła się w sposób, który pogłębił lub zmienił praktykę na ścieżce, którą podążałeś? Doktor Rory McEntee [00:16:28] OK, kolejne doskonałe pytanie, Colleen. A moja podróż jest trochę dziwna, może pod pewnymi względami trochę inna. Kiedy więc po raz pierwszy nauczyłem się medytacji od brata Wayne’a, a także, co ciekawe, zarówno od brata Wayne’a, jak i ojca Thomasa, tak naprawdę nigdy nie otrzymałem bardzo, bardzo bezpośrednich instrukcji dotyczących medytacji, poza tym, że „rób to”, „rób to”. A kiedy jesteśmy razem, w zasadzie w tym jesteśmy. Tak więc w większości przypadków była to Modlitwa Głębi oparta od początku na stronie receptywnej. A potem przeczytałem mnóstwo. Więc zawsze czytałem i czytałem wszystko, co napisał Thomas, uczestniczyłem w wielu rekolekcjach. Podoba mi się jego psychologia. Myślę, że daje to realne możliwości pójścia znacznie dalej, podobnie jak Modlitwa Głębi jako technika. Więc w pewnym sensie znałem wszystkie instrukcje, które się za tym kryją. Ale w przypadku brata Wayne’a i Thomasa wyglądało to raczej na praktykę. A kiedy byliśmy razem, istniała już tylko relacja nauczyciel-uczeń. I tak, wiesz, im więcej ćwiczyłem, wszystkie klasyczne etapy, myślę, że moja podróż była bardzo klasyczna, choć dłuższa pod względem tego, jak Thomas nauczał jej, bardzo długie, ciemne noce. Ale niemal natychmiast pojawia się poczucie relaksu i wtedy rozpoczyna się rozładowanie nieświadomości. Myślę, że częścią piękna Modlitwy Głębi jest nauczenie się siedzenia w tym rozładowywaniu przez dłuższy czas. A przez dłuższe okresy, które mogą oznaczać, wiesz, twoją medytację dziennie, tydzień. Może to oznaczać lata, a nawet dekady. A pod koniec praktyki nie ma końca. Ale właściwie, kiedy wychodzisz, jest to w pewnym sensie jak buddysta Tonglen praktyce, niekoniecznie wyjdziesz cały w błogości, ale ze zdolnością do utrzymywania cierpienia. To jest naprawdę Boża zdolność całego świata na coraz większe sposoby. Zatem to utrzymywanie wyładowania nieświadomości nie jest czymś, co się kończy, ale faktycznie rozszerza, abyśmy mogli na głębszy sposób utrzymać innych w nieświadomości całej ludzkości. Marka Dannenfelsera [00:18:39] Tak. Podoba mi się, jak dużo mówisz o wartości nauczyciela, a jednocześnie brzmi to jak społeczność, że znajdujesz tę praktykę wewnątrz społeczności i ćwiczysz. Ponieważ wyładowanie nieświadomości może być pewnym wyzwaniem, prawda? To też swego rodzaju demontaż. Sprawy zaczynają się rozpadać, być może wcześniejsze pomysły lub przekonania lub sposób, w jaki postrzegasz świat. I żeby w tym było potrzebne wsparcie, prawda? W tym procesie. Doktor Rory McEntee [00:19:09] Mam na myśli, że zdecydowanie potrzebne jest wsparcie i społeczność musi ustalić, co się z nami dzieje, prawda? Często społeczność może być miejscem, w którym ujawnia się nasza ciemna strona i zdajemy sobie z tego sprawę, a inni ludzie mogą nie być z tego powodu zbyt zadowoleni, więc mogą nie okazywać zbytniego wsparcia, więc myślę, że może być jedno i drugie. I podczas mojej podróży z pewnością tak było. Czasami więc społeczność jest bardzo ważna. Innym razem wspólnota może być bardzo, bardzo trudna. Myślę, że szczególnie na Zachodzie, w naszej zachodniej świadomości, jesteśmy tak spragnieni wspólnoty i więzi ze względu na nasz styl życia, ze względu na jednostki i ze względu na swobodę, jaką musimy opuszczać społeczności, kiedy tylko chcemy, a to nie tak, więc dużo w reszcie świata. Zatem niekoniecznie wywieramy presję społeczną, aby rozwijać umiejętności społeczne. Więc to musi być bardzo duży wybór. I nie zawsze to robimy lub nie zawsze mamy na to szansę. Więc jesteśmy tego bardzo głodni. Jeśli chodzi o podróż duchową, wspólnoty mogą być bardzo pomocne, ale mogą być również trudne. I ostatecznie myślę, że musimy zaufać podróży i miejscu, w którym się znajdujemy. Niezależnie od tego, czy daje nam to wspólnotę, czy pozostawia nas samych. Bóg ma sposoby, aby nas wzmocnić w taki sposób, w jaki potrzebujemy wzmocnienia, abyśmy mogli służyć innym. I myślę, że to jest naprawdę klucz. Zatem ufam temu i pozwalam, aby wszystko rozwinęło się organicznie, zamiast mówić: to są rzeczy, których potrzebuję i muszę je znaleźć, a nie codzienną praktykę, nad którą, jak sądzę, całkowicie mamy kontrolę. Marka Dannenfelsera [00:20:54] Cóż, to też dość interesujące, ponieważ dwaj nauczyciele, o których wspomniałeś, brat Wayne i ojciec Thomas, jeśli chodzi o wspólnotę, Thomas należy do wspólnoty monastycznej, bardzo tradycyjnej wspólnoty monastycznej, oddanej tej wspólnocie. A brat Wayne, czy on nie żył w świecie, ale był też w mieście, prawda? Doktor Rory McEntee [00:21:14] Tak, dokładnie. Był mnichem na świecie, w małej, jednopokojowej Ermitażu w Chicago, w południowej części Chicago. Marka Dannenfelsera [00:21:22] Widzicie więc ten rodzaj relacji do innych i do świata oraz różne sposoby wyrażania się u nich obojga. Doktor Rory McEntee [00:21:31] Tak, bardzo. Tak. A potem był też Hindus, nauczyciel wedyjski, który był po prostu bezdomnym babą, Joshi Babą w Indiach. Więc był dla mnie bardzo kształcący. A buddyzm tybetański i Dalajlama również byli nauczycielami i bardzo formowali. Więc tak, jest wiele różnych rzeczy. Dlaczego tak się dzieje? Czuję, że obmawiam społeczność, czego zdecydowanie nie chcę robić. Colleen Thomas [00:21:55] Podoba mi się to, co tu mówisz, ponieważ to ciekawe, co mnie czeka. Społeczność jest ważna, ale słyszę, że szczególnie związana z modlitwą i praktyką modlitwy kontemplacyjnej, a w przypadku nas Modlitwą Głębi, jest to poczucie, że wyrażamy zgodę. To jest pierwsza wytyczna Modlitwy Głębi, która głosi, że wybieramy święte słowo jako symbol naszej intencji wyrażenia zgody na Bożą obecność i działanie w nas. A ojciec Thomas zawsze mówi o Modlitwie Głębi jako o byciu w relacji. To, że istnieje ten ostateczny związek i jeśli jesteśmy zakotwiczeni w tym ostatecznym związku, nie oznacza, że inne relacje nie mają znaczenia, ale nie szukamy go w innych relacjach, ostatecznie otrzymujemy z naszego związku z tę, którą ojciec Thomas nazywa także rzeczywistością ostateczną. Myślę, że za duży nacisk kładzie się na wspólnotę i odmienność, a w pewnym sensie na kwestie transakcyjne, tak jak potrzebuję, żeby ta osoba zrobiła to za mnie. Ale kiedy czujemy się spełnieni w tej jednoczącej relacji, w której jesteśmy świadomi, że wszystkie nasze potrzeby ostatecznie zostaną zaspokojone, że tak naprawdę jesteśmy, że mamy wszystko, czego potrzebujemy, zmieni to dynamikę naszych relacji z innymi. Czy być może na tym właśnie polegasz, jeśli chodzi o społeczność, lub jakie są Twoje przemyślenia? Doktor Rory McEntee [00:23:58] Myślę, że wspaniale to powiedziałaś, Colleen, i myślę, że właśnie o to mi chodziło, a sposób, w jaki to ujęłaś, bardzo mi się podobał, gdy nasz związek jest zakotwiczony w Bogu w boskości, co tak większość naszej praktyki polega na tym, że próbujemy coś zrobić i ostatecznie pozwalamy działać Bogu, wychodzimy poza nasze działanie i pozwalamy, aby wlana kontemplacja i Bóg naprawdę działali w duchu, aby naprawdę wykonywali w nas swoje dzieło. Że stanie się to miejscem, przez które kroczymy po tym świecie. I aby nasze działania, a nawet nasze relacje kierowały się tym głębokim zakotwiczeniem. Abyśmy jednocześnie w pewnym sensie byli zupełnie sami w naszej samotności z Bogiem. Jednocześnie jednak odkryto, jak wiemy, że Bóg jest wszystkim we wszystkich. Bóg jest wszystkim. Aby wtedy nasze interakcje z innymi stały się w pewnym sensie bardziej uwrażliwione, a w innym sensie rzeczywiście pozwoliły na godność, wolność i integralność drugiej osoby na jej własnej drodze, która wynika z jej własnego zakotwiczenia w Bogu. A ponieważ w pewnym sensie wchodzimy w interakcję z Bogiem, przechodzimy przez jego własny proces, istnieje wielki szacunek, jest intymność i jednocześnie dystans. Myślę, że to jest klucz do empatii. Empatia to nie tyle stopienie, ile zdolność wypełnienia się kimś innym, a następnie wycofania się z powrotem do siebie, abyśmy mogli się nad tym zastanowić i rozpoznać wspólne człowieczeństwo, a ostatecznie bycie z Bogiem jest ostatecznym aktem empatii, w którym oboje jesteśmy z Bogiem całkowicie i są tym wyjątkowym przejawem tego na ziemi. I tak ostatecznie wszyscy szukamy potwierdzenia tego, kim jesteśmy na świecie. I tego szukamy u innych. Wymagamy tego od innych, co może być w pewnym stopniu pozytywne. Ale ostatecznie myślę, że podczas tej podróży odkrywa się, że afirmacja, której się szuka i która łamie serce, nigdy nie może pochodzić od innej osoby. Najbliżej nam mogą być nasi duchowi nauczyciele, przez których coś przepływa, ale nawet wtedy trzeba wypracować sobie godność i wyjątkowość, ponieważ tego właśnie chce Bóg i to właśnie robi. A potem przez nas, jako my. Więc myślę, że uznanie na to pozwala i byłby to taki rodzaj wyobrażenia o wspólnocie, jaki był Tomasz we wspólnocie monastycznej, chociaż wiesz, oni też są dość ekstremalni, jeśli chodzi o to, jak daleko posuną się, jeśli chodzi o nie kultywowanie tak bardzo intymnych relacji, czy nawet przyjaźń w przeszłości była postrzegana jako coś, co może odciągnąć cię od Boga. Myślę więc, że kluczem jest to, jak zakotwiczyć się w sobie, pozwolić, aby podróż na to pozwoliła, ale nie oddalać nas od innych, gdy jednocześnie coraz bardziej troszczymy się o innych. Colleen Thomas [00:26:55] Ta koncepcja wiedzy, powiedziałeś, wyrzeźbienia własnej godności i wyjątkowości, wydaje się konieczna, aby uznać godność i wyjątkowość drugiej osoby. Doktor Rory McEntee [00:27:09] Tak, dokładnie. Myślę, że podobnie jak w przypadku wielu nauk duchowych, kiedy odkryjemy to w sobie, jest to dar, który możemy rozpoznać w innych i ofiarować innym, tak aby ostatecznie to, co oferujemy innym, musimy odkryć, było dla nas prawdą i prawdą, ponieważ. Ostatecznie jest to Bóg odkrywający siebie w wyjątkowy sposób. Zatem nasza godność, nasza wyjątkowość i to, że ją kształtujemy, to w pewnym sensie my sami, ale w prawdziwym sensie to Bóg próbuje to zrobić na tym świecie, prawda? I w tym sensie to nie my, czyli odnajdujemy swoją wyjątkowość, odnajdujemy swoją godność, jednocześnie rezygnując z tego, kim jesteśmy. To zawsze ten paradoks, który umieszcza nas głębiej w tej rzeczywistości, prawda? I ta tajemnica Boga, który jest wszędzie i we wszystkim. I to właśnie to miejsce napędza te odkrycia u wszystkich innych. I tak idąc przez świat, czy to we wspólnocie, czy poza wspólnotą, czy zakorzeniony w tradycji, i muszę powiedzieć, że czasami ludzie nie są zakorzenieni lub zakotwiczeni w konkretnej tradycji, nadal można być zakotwiczonym i zakorzenionym w życiu duchowym . To część naszej pracy. Ale myślę, że musimy także uwzględnić ludzi, którzy szukają i szukają, ale niekoniecznie są gdziekolwiek zakotwiczeni. Częścią naszego celu jest bycie w tym zakotwiczonym miejscu. Aby dać przykład tego, czego ktoś może szukać. Nie oznacza to, że wygląda dokładnie tak, ale wyczuwają ten zapach. Według wielu ludzi z wielu różnych tradycji istnieje zakotwiczenie w rzeczywistości, co jest nieco inne niż mówienie o zakotwiczeniu w określonej tradycji, co również, moim zdaniem, jest bardzo ważne dla niektórych ludzi i dla innych. Myślę, że dochodzimy do czasu, w którym, miejmy nadzieję, tradycje będą mogły coraz bardziej się łączyć i pomagać w zakotwiczeniu ludzi, niezależnie od tego, czy są w tradycji, czy poza nią. Myślę, że to coś, co nieco się zmienia w naszych czasach, to rodzaj powołania, które ma pomóc zakotwiczyć ludzi, którzy mogą nie podzielać naszych wszystkich przekonań lub nawet tych samych praktyk. I to jest ten wewnętrzny element duchowy, który jest tak silny, że uczymy się od siebie nawzajem z podróży, co było ważnym elementem Konferencji Snowmass. Słuchamy się i uczymy się na wzajemnych podróżach, co nie wymaga od nas wyznawania tej samej religii ani koniecznie stosowania tych samych praktyk. [rozpoczyna się uroczysta muzyka] Marka Dannenfelsera 00:29:38] W tradycji chrześcijańskiej modlitwa kontemplacyjna jest otwarciem umysłu i serca na Boga, który jest poza myślami, słowami i emocjami. Modlitwa Głębi jest metodą mającą na celu ułatwienie kontemplacji. Metoda sugeruje cztery wytyczne. Po pierwsze, wybierz święte słowo jako symbol swojej woli wyrażenia zgody na obecność i działanie Boga w tobie. Po drugie, usiądź wygodnie i stosunkowo nieruchomo zamknij oczy lub zostaw je lekko otwarte i po cichu przedstaw swoje święte słowo. Po trzecie, kiedy zauważysz, że pochłonęła cię jakaś myśl, po prostu powróć delikatnie do swojego świętego słowa. I po czwarte, pod koniec 20-minutowego okresu modlitwy odpuść święte słowo i pozostań w ciszy przez kilka minut. Dodatkowy czas zachęca do wprowadzenia atmosfery ciszy w codzienność. [uroczysta muzyka się kończy] I wydaje mi się, że w niektórych z tych dialogów prowadzonych na konferencjach Snowmass również istniały punkty porozumienia. Nie chodziło tylko o to, że pochodzisz z tej tradycji, więc widziałbyś to zupełnie inaczej. I pojawiło się kilka punktów porozumienia, które były dla mnie w pewnym sensie interesujące, wiesz, szczególnie dlatego, że brzmiało to tak, jakby te punkty porozumienia wynikały z dzielenia się. Jednym z punktów porozumienia, jakie wyłoniło się z tych konferencji Snowmass, było to, że każda reprezentowana tam tradycja kontemplacyjna miała pewien rodzaj praktyki świadomości i życia w chwili obecnej. Wspomniano w szczególności o uważności i praktyce skupienia. Byłbym więc ciekawy, z perspektywy praktyki, dlaczego uważność, obecność lub świadomość są ważne w praktyce? Jak to objawia się szczególnie w Modlitwie Głębi i praktykach, które stosujesz w Fundacji Charas? Doktor Rory McEntee [00:31:46] Cóż, myślę, że to absolutnie kluczowe. Może opowiem coś konkretnie z Modlitwy Głębi. Ponieważ uważam, że styl techniki medytacyjnej i styl praktyki mogą mieć wpływ na to, jak te rzeczy zaczną pojawiać się w naszym życiu, prawda? I jak przez to przechodzimy, chociaż myślę, że wszystkie elementy zawsze tam są i wszystkie przemijają. Jednak sposób, w jaki Modlitwa Głębi działa, polega na rozluźnieniu, a następnie oczekiwaniu tego rodzaju rozładowania nieświadomości w tych procesach, które mogą być zupełnie inne niż nauczanie w innych tradycjach. Kiedy więc mówimy o uważności i świadomości we wszystkich znanych mi tradycjach kontemplacyjnych, myślę o interakcji między umysłem i ciałem, prawda? A kluczem do tego, co się stanie, jest pierwszy rodzaj oczyszczenia wszystkich myśli, które są w naszej głowie. A to oczyszczenie myśli może nastąpić albo poprzez wypuszczenie ich w formie cichej medytacji, albo poprzez obszerne studium, np Gelukpa tradycji buddyzmu tybetańskiego. Ale to zmienia sposób, w jaki myślimy o różnych rzeczach. Zmienia jakość naszej świadomości, aby stała się bardziej ekspansywna. Bo pomysł, że jesteśmy uzależnieni, prawda? Nasza świadomość jest uzależniona od pewnych rzeczy. To znaczy, w ten sposób wszyscy uczymy się jako dzieci. Słyszymy pewne języki, powtarzamy je, dochodzimy do tego, nasze mózgi są uformowane. Zatem nasza świadomość jest skoncentrowana na bardzo małej części znacznie większego świata. I tak w każdej tradycji kontemplacyjnej zaczynasz zmniejszać fiksację umysłu na swoich aktualnych ucieleśnieniach zmysłów, prawda? Myśli w twojej głowie, co widzisz, czego pragniesz, co czujesz. A kiedy je zredukujesz, zaczniesz zdawać sobie sprawę, że jesteśmy częścią znacznie szerszego świata i że nasza świadomość ma zdolność rozpoznawania tego, widzenia tego, interakcji, bycia jego częścią i nie tylko ma ma ku temu potencjał, ale tak naprawdę robi to cały czas, niezależnie od tego, czy jesteśmy tego świadomi, czy nie. Mrówka może wpełznąć na moją nogę i ugryźć mnie. Nie ma pojęcia, że jestem człowiekiem i że tu jestem, ale ma to wpływ na mój świat. Tyle, że niekoniecznie jestem częścią jego świadomości. To samo dzieje się tutaj, jako istoty ludzkie, wpływamy na świat, wpływamy na inne zwierzęta, wpływamy na inne sfery bytu w głęboki sposób, niekoniecznie będąc tego świadomi. Zatem ten rodzaj zdolności do wyciszenia naszych umysłów, uwolnienia części naszej fiksacji na punkcie tego, gdzie obecnie skupiona jest nasza świadomość, pozwala nam zacząć niemal od nowa, jak dzieci, zacząć rozpoznawać i eksperymentować w znacznie większym świecie, w którym jesteśmy. in. I myślę, że to jeden z pierwszych kroków na tej drodze. Czasami ludzie zaczynają mieć niezwykłe doświadczenia związane z innymi wymiarami, Bogiem lub aniołami. I jest to zazwyczaj okres otwarcia, który jest właściwie początkiem bardzo długiej podróży. Colleen Thomas [00:34:54] Jak myślisz, co się dzieje, Rory, w zbiorowej świadomości, która sprawia, że ta praca, którą teraz wykonujesz, jest tak ważna? Co nas przyciąga do międzyduchowego dialogu i praktyki? Jak to, co się dzieje? Doktor Rory McEntee [00:35:19] Cóż, mogę odpowiedzieć tylko z mojej ograniczonej perspektywy. Mam innych przyjaciół, którzy sformułowaliby pewne rzeczy inaczej i z którymi się zgadzam. Jak jedna przyjaciółka, która opisywała wiele w kategoriach świętej kobiecości i jej ponownego wejścia do naszych ludzkich umysłów i życia, ponieważ jest ona tak ważna i reprezentuje wzajemne powiązania i niepozostawianie niczego. Dlatego myślę, że można o tym rozmawiać na wiele różnych sposobów. Myślę, że jednym ze sposobów, jaki widzę, jest to, że wiele osób w młodszym pokoleniu opuszcza tradycyjne instytucje religijne. I tak wydawało się na zachodzie, a właściwie nawet na wschodzie, to nie jest dokładnie to samo, ale wydaje mi się, że nagle zmierza w tym samym kierunku, rodziny nie zawsze koniecznie wysyłają drugiego syna do klasztoru , albo robią, a drugi syn mówi: no cóż, nie idę. Zatem ten rodzaj indywidualizmu kultury zachodniej rozprzestrzenia się po całym świecie. Wydaje mi się, że dla wielu osób w młodszym pokoleniu można to postrzegać jako odrzucenie religii, choć w rzeczywistości tak nie jest. Pragną głębszego życia duchowego. Często uczą się o połączeniu z Bogiem lub duchem. To ciekawe, jak łatwy jest ten język. Rozmawiaj o duchu z ludźmi, którzy całkowicie odrzucają chrześcijaństwo, oni nie mają problemu z tym językiem, wiesz? Więc kulturowo jest to nadal w nas zakorzenione. Myślę więc, że częścią głębszej rzeczy, która się dzieje, jest to prawdziwe wyzwanie i konfrontacja z naszymi tradycjami religijnymi, aby zebrać swoje bzdury do kupy. Ujmując to lepiej, jest to wezwanie, aby tradycje zaczęły łączyć się w większej intymności. Młodzi ludzie chcą nawiązać głębszą relację z rzeczywistością. Chcą wejść w głębsze doświadczenia przebudzenia. Nie chcą koniecznie powiedzieć, że jestem taki albo taki. I nie sądzę, że nie chodzi o to, że nie chcą szanować wszystkich ważnych rygorów, jakie można przedstawić w tradycji i które są niezbędne w duchowej podróży, ale nie chcą czuć, że muszą być to, w przeciwieństwie do tamtego, koniecznie. Albo, że jeśli poczują silne powołanie do nauczyciela buddyjskiego i nauk Thomasa Keatinga, że w jakiś sposób jest to jakiś rozłam, wyzwanie lub coś, nad czym muszą się zastanowić, a nie najbardziej naturalna i organiczna rzecz, jaką mogliby być ci dwaj niesamowici nauczyciele i obecności, które chcą pomóc komuś stać się bardziej kochającym i współczującym. Nie oznacza to, że nie stwarza to pewnych wyzwań związanych z przechodzeniem przez życie, ponieważ nauki są inne. Praktyki są różne, ale pomysł, że jest to postrzegane jako coś zasadniczo wowoo lub nawet synkretycznego, jest złym słowem i że są to w jakiś sposób czyste tradycje, które są od siebie oddzielone, co, jak wiemy, jest totalnym śmieciem, jeśli spojrzymy na historię. Że wyzwaniem jest posiadanie nowego paradygmatu dotyczącego religii i tego, o co w niej naprawdę chodzi. A jeśli zrozumiemy nasze religie jako narzędzia transformacji, kryje się w nich tysiące lat ludzkiej wiedzy, technik i możliwości, w które możemy się przekształcić. Można to wyrazić na wiele różnych sposobów, prowadzących do głębszego zestrojenia się z rzeczywistością, przebudzenia do natury rzeczywistości, zjednoczenia z Bogiem, do tych zdolności, które posiadamy w zakresie miłości i współczucia, które znacznie przekraczają naszą zwykłą świadomość, gdy poruszamy się przez świat. I że to naprawdę jest klucz do przyszłości ludzkości, przyszłości naszego istnienia na tej planecie, przyszłości ponownego wejścia w jakąś symbiozę z naturą. Myślę, że tutaj tak ważnych jest wiele wyjątkowej duchowości rdzennych tradycji. Wykształcili w sobie wyjątkową umiejętność bezpośredniego komunikowania się z ziemią, drzewami i naturą, co moim zdaniem jest absolutnie kluczowe, abyśmy mogli działać dalej. A zatem wszystko to oznacza, że moim zdaniem to, co dzieje się w tej kulturze, to tęsknota, którą trudno wyrazić, ale chęć tego, chęć zobaczenia razem naszych tradycji kontemplacyjnych. Czas byśmy zaczęli eksperymentować z różnymi konfiguracjami, które nie pozbywają się tradycji, ale wprowadzają je w coraz większą intymność, a dialog między sobą jest dla całej ludzkości symbolem tego, po co tu jesteśmy i o co powinniśmy dbać . Myślę, że o to właśnie chodzi, niezależnie od tego, czy uda nam się tam dotrzeć, czy to się uda. Zupełnie inne pytanie. Marka Dannenfelsera [00:40:05] Ciekawi mnie ta część, mówiąca o tym, że te tradycje są bardzo ważne i stanowią, jak powiedziałeś, sposób na religię jako narzędzie transformacji. Ale ważne jest, aby mieć narzędzia do transformacji. I wygląda na to, że kiedy mówisz, słyszę słowo dostępność. Ważne jest, aby było to dostępne dla osób, które niekoniecznie muszą składać przysięgę lub wywodzą się z określonej orientacji lub tradycji. Więc wydaje mi się, że to też jest wyzwanie. Jak zachować istotę tradycji, to, co zostało zachowane w różnych tradycjach, a jednocześnie sprawić, by była dostępna i otwarta? Zastanawiam się, czy mógłbyś powiedzieć o tym trochę więcej w kontekście tego, jak to robisz w Fundacji CharIs, pracujesz nad tym od tak dawna i pokazujesz, jak możesz szanować i podtrzymywać tradycję i dziedzictwo, a także na to pozwalać aby nadal pojawiać się takim, jakim jest, rozwijać się i ewoluować. Doktor Rory McEntee [00:41:08] Tak, mam na myśli, że myślę, że jest to jedno z największych wyzwań naszych czasów, zarówno to, które wskazuje na otwarcie tradycji bez utraty tego, co nazwałeś ich istotą, ale myślę, że bardziej chodzi o ich potencjał transformacyjny i spostrzeżenia do rzeczywistości i ich przekazów, a jednocześnie móc służyć innym. Myślę także, że jednym z największych wyzwań naszych czasów jest opracowanie zakorzenionych ścieżek, dostępnych dla ludzi, którzy być może nigdy nie przyłączą się do tradycji. Myślę więc, że te dwa zagadnienia w rzeczywistości stanowią część tego samego problemu i należy je wspólnie rozwiązać. I dlatego nie zawsze istnieją odpowiedzi, ale jedną z nich jest to, że ludzie, którzy się podtrzymują, twierdzą, że te tradycje zaczynają ze sobą ściślej współpracować. Takie rzeczy jak Konferencja Snowmass, ale Konferencja Snowmass w pewnym sensie pozwoliła nam posuwać się naprzód. Był to więc jeden krok, krok przygotowawczy do, jak sądzę, szerszej współpracy z prawdziwymi uczniami. A więc nawet wspólne uczenie się. Wyobrażam sobie miasto nawet tutaj, ale w tym mieście jest duży meczet, chrześcijański aśram, tybetański klasztor i wewnętrzne centrum duchowe. A ludzie przyjeżdżają z całego świata, aby odbyć praktyki wielkiej nauki, ale nie są odizolowani i nie są oddzieleni. To liderzy tych społeczności prowadzą dialog. Prowadzą zintegrowaną, ciągłą rozmowę. Mogą nawet porozmawiać o uczniach, którzy wspólnie dzielą się spostrzeżeniami, więc jest to inny paradygmat, zamiast robić to, co do nas należy, żeby albo dostać się do nieba, albo ulec przemianie. Robimy tutaj, co do nas należy, ale tam, gdzie tak naprawdę dzielimy się spostrzeżeniami i gdzie staje się krystalicznie jasne, że chodzi o przemianę ludzi w bardziej kochające, współczujące i mądre istoty ludzkie. Tu nie chodzi o to, że są tym czy tamtym. To jedna część odpowiedzi. Kiedy myślę o Fundacji Charis i naszej pracy, zwłaszcza o medytacji Charis, która jest wewnętrzną duchową wersją Modlitwy Głębi, aby umożliwić jej szersze narodziny i dostępność, co moim zdaniem ma duży potencjał i jest czymś, o czym wspomniał także ojciec Thomas zwłaszcza wielokrotnie pod koniec życia. Uważał, że w tej kwestii Modlitwa Głębi zajdzie znacznie dalej po jego śmierci. A to drugie, nie był pewien, być może nie będzie przekazywane w innej formie ani w inny sposób. Widzicie więc jego otwartość na jednego, jego zaangażowanie i nadzieję, że to rzeczywiście wzrośnie i rozprzestrzeni się znacznie dalej ze względu na jego potencjał przemieniający. A potem jego otwartość, by tak naprawdę nie przejmować się tym, czy to jest to, czy tamto, ale naprawdę wykorzystać potencjał przemieniający i ludzie mogą go osiągnąć. A potem, jeśli nagle uznamy to za ważną część, to to, co niesiemy z naszych tradycji, nie jest rodzajem esencji, którą możemy trzymać w dłoniach, ale jest to ucieleśniona rzeczywistość, którą kultywujemy w naszej praktyce, a następnie zyskujemy przekazywane i przekazywane przez nas. Colleen Thomas [00:44:20] I jedną rzecz, którą chciałem poruszyć, może w pewnym sensie w celu skierowania nas w stronę zakończenia rozmowy, jest w tym wszystkim mowa o duchu i tym, jak możemy widzieć innych, być w relacji z inni. Myślę o praktyce Modlitwy Głębi, o tym, jak twoje doświadczenie z modlitwą również kształtuje tę przemianę. Wiele razy mówimy o tym, że w praktyce nie szukamy rezultatów. W ciągu tych 20 minut niekoniecznie nic się nie wydarzy, ale coś się dzieje, co się dzieje i w jaki sposób nas to przyciąga, tak. Wszystko, co opisujesz, w jaki sposób jesteśmy przekształcani w tej praktyce? Wiem, że to trochę tajemnica, ale ciekawi mnie Twoje doświadczenie i czy możesz mówić o przemianie w kontekście modlitwy. Doktor Rory McEntee [00:45:20] Jasne. Myślę, że to tajemnica, ale to także tajemnica. W tradycji chrześcijańskiej i praktyce Modlitwy Głębi cała przemiana nie jest dokonywana przez nas, ale przez ducha. Tak więc w naszej praktyce tak naprawdę chodzi o dotarcie do miejsca, w którym pozwalamy duchowi działać na nas w pewnym sensie, co jest naszym demontażem. Z mojego doświadczenia wynika, że to było sednem mojego doświadczenia medytacyjnego, utrzymywanie pewnego rodzaju demontażu, chęć nie tylko wyrażenia zgody, ale także zniesienia procesu. I w pewnym sensie mówimy „tak”, ale nawet jeśli powiem „tak”, to duch mówi „tak”. Więc dla mnie to bardzo dużo, chodzi o trzymanie tego wszystkiego, czujesz, że w miarę wchodzenia coraz głębiej w siebie, dojdziesz do bardzo dziecinnych emocji. Wiesz, na podstawowym poziomie jest tylko dziecko, które chce tego, to chce tamtego, jest zranione, pragnie i ma awersję. Ale w tym przypadku, podczas doświadczenia Modlitwy Głębi, jest bardzo podobnie do tego, co Thomas mówił o tym w moim imieniu, one po prostu nie mają nic złego w tych emocjach, po prostu dziecko cierpi, dziecko tego potrzebuje. Zatem duża część medytacji polega po prostu na byciu z tym. A potem transformacja następuje w sposób, który nie zawsze jest łatwy do zrozumienia. Dzieje się tak wtedy, gdy jesteś po prostu z innymi, a nie w dniu, w którym wypływa coś innego. A gdy wchodzimy w to coraz głębiej, nie jestem pewien, czy to coś zmienia, ponieważ zawsze uczymy się trzymać więcej, a potem możemy trzymać więcej dla innych, kiedy tam jesteśmy, i pojawia się coś innego, co możemy nawet nie trzeba zdawać sobie z tego sprawy. Jeśli duch chce, żebyśmy byli tego świadomi, sprawi, że będziemy tego świadomi, co zwykle oznacza kolejną konfrontację z częścią ego, która chce się tego chwycić i powiedzieć: to ja. Więc prawie lepiej, jeśli nie jesteśmy tego świadomi. Ale, wiesz, jest to również punkt dźwigni, który pozwala lubić pracę nad ego, gdy zdajemy sobie z tego sprawę. Jest to więc bardzo, nie tylko złożona tajemnica, ale po prostu niewyobrażalnie przemyślana, aby dotknąć nie tylko wszystkiego, czego należy w nas dotknąć, abyśmy mogli być bardziej kochający, ale także pozwolić nam służyć innym poprzez swoją mądrość i swoje tajemnica. Ale podczas mojej podróży zauważyłem taki rodzaj otwarcia na ducha. Można iść i praktykować zupełnie z godnością i przy dużym wysiłku, innymi tradycjami, innymi sposobami. A potem, kiedy powrócisz do praktyki otwarcia na ducha, nawet w praktyce Modlitwy Głębi, pozwolisz duchowi używać tych darów, tych wglądów, stanów umysłu, które można kultywować, koncentracji umysłu, który można kultywować, aby następnie duch wykorzystał je jako narzędzia do rozwinięcia w nas własnego rodzaju integracyjnego wglądu, który jest dla nas unikalny, w naszą podróż i naszą pracę w świecie. To tak, jakbyś dawał duchowi większą platformę, którą może następnie wykorzystać na swój własny sposób. Nie puszczasz więc tego podstawowego bicia serca chrześcijańskiej ścieżki kontemplacyjnej, ale w żadnym wypadku nie powinno to przesłaniać ci spostrzeżeń i praktyk innych tradycji, jeśli cię do nich przyciągają. [Rozpoczyna się uroczysta muzyka] I to, że sam Duch Święty może nas w tych dniach przyciągać i prowadzić w naszym własnym rozeznaniu w kierunku innych tradycji i praktyk, mówi cholernie dużo o tym, co moglibyśmy nazwać istotą chrześcijaństwa. Colleen Thomas [00:49:05] Dziękujemy, że dołączyłeś do nas w tym odcinku Opening Minds, Opening Hearts. Odwiedz nasza strone internetowa, kontemplacyjny zasięg.org aby subskrybować program w Apple Podcasts, Spotify i gdziekolwiek indziej, gdzie słuchasz podcastów. Możesz także śledzić nas na Instagramie @contemplativeoutreachLtd. Więcej informacji o naszych gościach i ich pracy znajdziesz w notatkach do każdego odcinka. Jeśli podobał Ci się ten odcinek, zajrzyj na nasz kanał YouTube: COUTREACH. Cooutreach. Dzięki za wysłuchanie i do zobaczenia następnym razem. Producentem tego odcinka Opening Minds, Opening Hearts jest: Crysa i Tiany. [uroczysta muzyka się kończy]