Odcinek 6: Ucieleśnienie modlitwy skupienia z Markiem Kutolowskim

„Im więcej czasu spędzamy w bezruchu, tym więcej jest miejsca na zmiany…… Powstaje pytanie – jak każda chwila może być zorientowana z postawą otwartości i zgody na Boga? Staje się nie tylko 20 minutami, ale staje się 24 godzinami, niektóre to czysta cisza, a niektóre to działanie”.
— Marek Kutolowski

Dziś w ostatnim odcinku pierwszego sezonu Otwarcie Umysłów, Otwarcie Serc, naszym gościem jest Marek Kutolowski. Jest oblatem św. Benedykta i instruktorem Modlitwy Głębi zaangażowanym we wspieranie ożywienia kontemplacji chrześcijańskiej. Mark i jego żona są współdyrektorami Metanoia of Vermont, świeckiego gospodarstwa kontemplacyjnego i duszpasterstwa, które stara się pielęgnować drogę Chrystusa poprzez pracę i modlitwę w relacji z ziemią. 

Co jest w tym odcinku: 
  • Mark opowiada o tym, jak doszedł do praktyki Modlitwy Głębi i dlaczego stała się ona kotwicą i podstawową praktyką w jego życiu, prowadząc go do dzielenia się nią z innymi.
  • Mark miał kontakt z niektórymi ważnymi architektami Modlitwy Głębi. Opowiada, w jaki sposób objawiło to jedność w duchu i połączenie z obecnością, która przychodzi wraz z modlitwą z innymi. Opowiada szczególnie poruszającą historię o modlitwie z księdzem Thomasem Keetingiem.
  • Jesteśmy jednością w duchu, ale jesteśmy różnymi ekspresjami. Mark mówi, że zaproszenie ducha ma na celu połączenie się z Bogiem, ale musimy również pozwolić energii wejść do naszego ciała, a boskie światło musi zaświecić w naszej cielesnej ekspresji. Będzie to wyglądało inaczej w każdym organizmie, w każdej kulturze i na każdym etapie życia, ale będzie wyjątkowe i będzie błogosławieństwem w swojej różnorodności.
  • Mark i jego żona nazwali swoją posługę Mentanoia, ponieważ oznacza to zmianę, poszerzenie lub wyjście poza serce i umysł, pozwalając na przemianę naszego postrzegania. Marek uważa, że ​​jest to najważniejsze słowo w całej tradycji chrześcijańskiej.
  • Omawia przemyślenia na temat tego, dlaczego praktyka Modlitwy Głębi trwa 20 minut dwa razy dziennie i co można dzięki niej zyskać. Wierzy, że modlitwa nie jest oddzielona od reszty życia. Po prostu daje nam szansę skupienia się na Boskości. Związek jest zawsze obecny, oddycha życiem i we wszystkim, co robimy.
  • Dzieli się swoimi przemyśleniami na temat wcielenia, wznoszenia się i opadania, cierpienia, chrześcijaństwa i tego, jak boskość nas ucieleśnia.
  • Fizyczna praca z naszymi ciałami jest jak pomost do przejścia od Modlitwy Głębi do codziennego życia. Na przykład bycie obecnym z naszymi dziećmi to inny sposób wyrażenia zgody.
  • Opowiada o tym, jak rzeka jest symbolem monastycznym, miejscem, w którym życie i duch Boga poruszają się w naszym duchowym i fizycznym świecie.

„Praktyka Modlitwy Głębi pogłębia naszą świadomość jedności całego stworzenia i współczucie dla całej rodziny ludzkiej”.
- Zasada przewodnia kontemplacyjnego zasięgu

Aby połączyć się dalej z Markiem Kutolowskim:

Odwiedź jego stronę internetową - Metanoia z Vermont www.metanoiavt.com
Odwiedź Substack Marka https://metanoiavt.substack.com/
				
Opening Minds, Opening Hearts EP 06: Ucieleśnienie modlitwy głębi z Markiem Kutowolskim [rozpoczyna się radosna muzyka]
Colleen Thomas [00:00:02] Witamy w pierwszym sezonie Opening Minds, Opening Hearts, podcastu o przemieniającej praktyce Modlitwy Głębi. W każdym odcinku porozmawiamy z Friends of Contemplative Outreach o ich osobistej praktyce. Posłuchaj, jak nasi goście dzielą się przemyśleniami na temat nauk księdza Thomasa Keatinga, jak praktyka ta wpływa na ich pracę w świecie oraz swoimi przemyśleniami na temat tego, jak Modlitwa Głębi łączy się z żywymi tradycjami kontemplacji i medytacji. Jesteśmy twoimi gospodarzami, Colleen Thomas,
Marka Dannenfelsera [00:00:36] I Marka Dannenfelsera,
Colleen Thomas [00:00:37] Praktykujący modlitwę środkową i poszukiwacze życia kontemplacyjnego, którzy lubią mówić trochę za dużo o tym, jak praktyka modlitwy kontemplacyjnej przemienia nasze wewnętrzne i zewnętrzne światy. Mamy nadzieję, że w tym sezonie otworzymy drzwi do głębszego zbadania tej potężnej praktyki Modlitwy Głębi.
[wesoła muzyka się kończy]
Mark Dannenfelser [00:01:00] Witamy w podcaście Opening Minds, Opening Hearts autorstwa Contemplative Outreach. Cóż, nie mogę uwierzyć, że mamy zamiar zrobić nasz ostatni odcinek pierwszego sezonu, a już omówiliśmy wiele rzeczy, rozmawiając o metodzie Modlitwy Głębi i jej pochodzeniu, wczesnych tekstach kontemplacyjnych, z których wywodzi się tradycja i wszelkiego rodzaju rzeczy.
Colleen Thomas [00:01:20] Tak. I o życiu kontemplacyjnym. A nasi goście naprawdę podzielili się niesamowitymi przejawami życia, dobrze przeżytymi i zakorzenionymi w modlitwie i działaniach oraz [nieodróżnialne 00:01:34].
Mark Dannenfelser [00:01:35] Tak. A ponieważ ten pierwszy sezon zbliża się ku końcowi, już nie mogę się doczekać następnego.
Colleen Thomas [00:01:42] Wiem.
Mark Dannenfelser [00:01:43] To takie ekscytujące. Ale zanim zbytnio wyprzedzimy się w następnym sezonie, bądźmy właśnie tutaj, właśnie teraz, ponieważ mamy dziś wspaniałego gościa w dzisiejszym odcinku.
Colleen Thomas [00:01:53] Tak, robimy. Dziś naszym gościem i przyjacielem Contemplative Outreach jest Marek Kutowolski. Marek jest nauczycielem, pisarzem, prowadzącym rekolekcje i być może najważniejszym dla naszej dzisiejszej rozmowy jest integralny związek między modlitwą kontemplacyjną a ciałem. Jesteśmy bardzo podekscytowani, że cię mamy. Witaj Marku.
Mark Kutowolski [00:02:17] Dziękuję Colleen. I dziękuję, Mark, to radość być tutaj z tobą.
Mark Dannenfelser [00:02:20] To wspaniale, że tu jesteś, Mark. Naprawdę chcemy usłyszeć o pracy, którą wykonujesz i życiu, które prowadzisz na wsi Vermont ze swoją żoną Lisą. A wy prowadzicie bardzo celowe, kontemplacyjne życie. Zanim przejdziemy do tego wszystkiego, zawsze pytamy naszych gości o ich szczególne doświadczenia z Modlitwą Głębi i chcielibyśmy usłyszeć, jak to odkryliście, jak do tego doszliście i co to oznacza dla was w życiu. Zastanawiam się tylko, czy mógłbyś trochę o tym powiedzieć.
Marek Kutowolski [00:02:46] Z pewnością. Tak. Wychowałem się w katolickiej rodzinie i chodzę na mszę w każdą niedzielę. I tak wiara religijna była częścią mojego wychowania. A kiedy miałem 20 lat, miałem serię wpadek, ciosów, w tym uraz fizyczny, który skłonił mnie do wycofania się ze studiów na semestr. Kiedy zacząłem dochodzić do siebie, dzięki znajomym rodziny dowiedziałem się o klasztorze benedyktynów, który znajdował się około dwóch i pół godziny drogi od miejsca, w którym dorastałem. Kiedy więc wyzdrowiałem, poszedłem na rekolekcje do klasztoru. W czasie, gdy byłem tam tej zimy, był to klasztor Mount Saviour w Elmira w stanie Nowy Jork, a przeor Martin Bowler prowadził warsztaty na temat modlitwy skupienia. I tak to był dla mnie naprawdę bardzo łaskawy czas, bo miałam ten cały kontekst ciszy i bezruchu wspólnoty, poznanie praktyki modlitewnej i trochę czasu, żeby zacząć praktykować ją na co dzień z konstrukcja, która mnie wspierała.
Przez lata, które upłynęły od tego czasu, doświadczenie spotkania Boga w bezruchu i ciszy Modlitwy Głębi stało się czymś w rodzaju gwiazdy przewodniej lub centrum mojej wiary, co pozwoliło na wpadnięcie w wiele innych podróży, na których byłem umieszczać zawsze w kontekście lub rozmowie z tą cichą obecnością Boga pośród nas i w nas. Więc metoda była kotwicą. Miałem to szczęście, że zetknąłem się z nim stosunkowo wcześnie. I zawsze była to podstawowa dyscyplina lub praktyka, zarówno dla mnie. A potem, kiedy zacząłem nauczać o życiu kontemplacyjnym i praktyce duchowej z innymi, Modlitwa Głębi jest często kluczem otwierającym postawę receptywności, która może mieć tak duży wpływ na resztę naszego życia duchowego. To był dla mnie ogromny dar, ale także jako sposób na dzielenie się tradycją kontemplacyjną z innymi zainteresowanymi.
Mark Dannenfelser [00:04:40] To piękny sposób na poznanie metody w klasztorze, który jej naucza. Wiem, że miałeś dość bezpośredni kontakt z niektórymi architektami ruchu Modlitwy Głębi, w tym z naszym własnym Thomasem Keatingiem. A w 2016 roku, jak sądzę, zostałeś zaproszony do klasztoru w Snowmass w Kolorado, gdzie przebywał Keating. Było to zgromadzenie nowych liderów ruchu kontemplacyjnego, którzy spotykali się ze sobą, jak również z wieloma założycielami niektórych z tych metod. I to Keating zwołał tego rodzaju zgromadzenie. Chciałbym usłyszeć więcej o twoich doświadczeniach io tym, co wydarzyło się w twoim spotkaniu z Tomaszem iz tą grupą nowych, przyszłych lub już istniejących liderów ruchu kontemplacyjnego.
Marek Kutowolski [00:05:32] To było wspaniałe radosne spotkanie. I jedną z rzeczy, które wyniosłem z tamtego czasu, było to, że bardzo odkryło to, o czym rozmawiamy. Mówimy o jedności w duchu. I było nas około 20 nieco młodszych ludzi, prawdopodobnie w większości w wieku około 35 do 40 lat. I chociaż dopiero się poznaliśmy, było to ogromne poczucie jedności i połączenia tego wspólnego zaangażowania w obecność Boga, które nas jednoczy, mimo że nie znaliśmy się tak dobrze na poziomie osobowości, gdzie mieszkasz lub co robisz? I tak naprawdę wyszedłem z wielką zachętą do jedności, która pochodzi z modlitwy z innymi. I z pewnością radość była blisko końca życia z księdzem Thomasem.
Najbardziej utkwił mi w pamięci moment z tego czasu, myślę, że był to nasz przedostatni dzień, ale ostatni pełny dzień, który mieliśmy, i każdy z nas okrążył krąg i rozmawiał. mieli o tym mówić, ale kiedy ojciec Thomas się odezwał, to było najfajniejsze, bo kiedy zaczął mówić, wiatr na zewnątrz klasztoru się wzmógł i wiał dość mocno. I mówił z tą jakby rosnącą pasją, która wydawała się prawie większa niż to, co trzymałoby jego ciało na tym etapie życia. A kiedy skończył, wiatr całkowicie ucichł. I to był jeden z tych pięknych momentów, których doświadczyłem na rekolekcjach, które prowadziłem w naturalnych miejscach, gdzie czułem się jak naturalny świat w stworzeniu, aw tym przypadku ten starszy w duchu, mówiący, zsynchronizował się. I tak wewnętrzny i zewnętrzny świat połączyły się w tym momencie. I to jest chwila, którą zatrzymam ze sobą i będę świętować w sercu do końca życia.
Colleen Thomas [00:07:16] Wow. Po prostu wyobrażając sobie to doświadczenie i myśląc o darze przebywania w obecności Ojca Thomasa i tak wielu z tego, co przeczytałem, piszesz o tej ucieleśnionej praktyce i zastanawiałem się, jak postrzegałeś Ojca Thomasa jako ucieleśnienie modlitwy kontemplacyjnej? Jak to wygląda w nim, w człowieku?
Mark Kutowolski [00:07:41] Rozumiem, że istnieje jedność w duchu, którą wszyscy dzielimy w tej modlitwie lub w innych podejściach do modlitwy, kiedy otwieramy się na ducha Bożego, ten duch jest jeden i my jesteśmy jednością w tym duchu. I mamy wiele różnych ekspresji w naszych ciałach. Nasze ciała są różne i wszystkie są wyjątkowe. Tak więc ekspresja ducha w naszym wcielonym życiu jest różna u każdej osoby. Ale odkryłem, że zaproszenie ducha nie polega tylko na połączeniu się z Bogiem na poziomie ducha, ale na wniesieniu tej duchowej esencji lub energii nie tylko do naszego umysłu, do naszych myśli, do naszego pola emocjonalnego , które Ojciec Thomas tak obszernie i pięknie pisał o uzdrawianiu naszych systemów emocjonalnych, ale także pozwolić tej energii wejść do naszego ciała lub naszej tkanki i pozwolić temu boskiemu światłu zabłysnąć nawet w naszym ciele i w naszej cielesnej ekspresji.
Z mojego doświadczenia wynika, że ​​istnieją sposoby, na które możemy również wyrazić zgodę, aby nauczyć się utrzymywać nasze ciało otwarte na ruch energii ducha w naszym ciele. Myślę, że u wielu dzieje się to organicznie i myślę, że ojciec Thomas w późnym okresie życia, widziałem to w nim, w tym, że całe jego ciało było pochłaniane przez ducha i rozmawiał z bratem Erikiem Keeneyem, który również odszedł teraz z naszego grona. Ale jego czas z Ojcem Thomasem w ostatnich kilku tygodniach jego życia, naprawdę brzmiał tak, jakby wychodził w ten znaczący sposób, nawet gdy jego fizyczne ciało marniało. Duch prześwitywał w bardzo promienny sposób, ale naprawdę wierzę, że jest wyjątkowy w każdej osobie i wszyscy możemy nauczyć się z nim współpracować. Ale jest to również, w przeciwieństwie do Modlitwy Głębi, która moim zdaniem łączy nas z czymś, co jest uniwersalne i będzie jedna metoda dla wszystkich. Będzie to wyglądało inaczej w każdym ciele, w każdej kulturze i każdym stanie życia, w którym się znajdujemy. To, jak wygląda duch, który ma przyjść do naszego ciała, będzie wyjątkowe, błogosławione i piękne w swojej różnorodności.
Colleen Thomas [00:09:36] Tak, i słyszę, jak mówisz o tym, co ojciec Thomas tak dużo mówił o programach emocjonalnych i myślę również o nazwie twojej farmy, Metanoia i myślę, że większość ludzi jest bardziej zaznajomieni z pokutą Metanoia to greckie słowo oznaczające pokutę i oznacza zmianę zdania. Jedno z moich ulubionych przemówień Keatinga, mówi o pokucie i mówi: „To tak, jakbyśmy słyszeli Jezusa pytającego nas: Czy zechcielibyście łaskawie zmienić kierunek, w którym szukacie szczęścia? Czy łaskawie zmienisz kierunek, w którym szukasz szczęścia?” I ta kierunkowa zmiana jest inna dla każdego z nas. Nie wszyscy zaczynamy z tego samego miejsca. Jak doszło do nazwy Metanoia? W jaki sposób praktyka Modlitwy Głębi wpływa na twoją perspektywę Metanoi?
Marek Kutowolski [00:10:39] Myślę, że termin Metanoia jest esencją Modlitwy Głębi. I kiedy zrozumiałem to słowo i częściowo dlatego je wybraliśmy, jest to, że nazwa służby jest taka, że ​​„meta” oznacza zarówno zmianę, jak i warstwy tego słowa, oznacza to zmianę, oznacza to również rozszerzyć lub wyjść poza. A „noia” może oznaczać umysł, może również oznaczać ten rodzaj umysłu serca lub część naszej istoty, która widzi rzeczy duchowo. Więc zmień kierunek, w którym szukasz szczęścia, tak przetłumaczył metanoia ojciec Thomas. I myślę, że to jedno prawdziwe tłumaczenie. Tłumaczenie, z którym przyszedłem pracować, ma na celu przekształcenie oczu waszego serca. Więc to jest ten duch, aby móc duchowo widzieć rzeczywistość, aby pozwolić na przemianę naszej percepcji.
I tak naprawdę myślę, co dzieje się z wiernym zaangażowaniem w Ruch Modlitwy Głębi i Modlitwę Głębi. Za każdym razem, gdy odkrywamy, że jesteśmy przywiązani do jakiejś zewnętrznej rzeczy jako mającej ostateczną wartość, odwracamy się i puszczamy obiekt naszej świadomości i odpoczywamy w tej ciszy i obecności Boga. Oboje zmieniamy kierunek, szukamy szczęścia, a także powoli pozwalamy Bogu przemienić naszą duchową percepcję, tak że zaczynamy żyć i ucieleśniać oraz wchodzić w głębsze spotkanie z tym bezruchem i cichą obecnością Boga. A to zmienia wszystko w sposobie, w jaki postrzegamy i wchodzimy w interakcje z całą resztą życia. Naprawdę myślę, że Metanoia jest sercem Modlitwy Głębi i oczywiście sercem nauk Jezusa. To jedyna rzecz, o której mówią ewangelie: „Chodził od miasta do miasta, nauczając tej Metanoi, ponieważ królestwo Boże jest już blisko”. Jest to więc, jak sądzę, najważniejsze słowo w całej tradycji chrześcijańskiej.
Colleen Thomas [00:12:25] Tak. I wiesz o praktyce z naszymi wytycznymi dotyczącymi Modlitwy Głębi, sugerują one, abyśmy modlili się przez 20 minut dwa razy dziennie. I wiemy, że jest to sugestia, a nie ścisła zasada. Ojciec Thomas dość sugestywnie mówił o 20-minutowej praktyce dwa razy dziennie. To pojawia się w naszych rozmowach na temat innych metod modlitwy, dlaczego nie pięć minut lub 10 minut i co można zyskać, sugerowana praktyka dwa razy dziennie. Jestem ciekawy, myślę, że oboje jesteśmy ciekawi, jaka jest twoja perspektywa i jakie jest twoje doświadczenie związane z 20 minutami dziennie, dwa razy dziennie?
Marek Kutowolski [00:13:09] Pamiętam, jak ksiądz Tomasz mówił i mówił, że pierwsze 20 minut było utrzymaniem pod względem naszego życia duchowego, a drugie 20 minut było pogłębieniem. I że zajęło to mniej więcej tyle bezruchu, 20 minut po prostu przetwarzania lub jakby rozwijania różnych ruchów naszego serca, naszych umysłów i naszych myśli w ciągu danego dnia. I że drugie 20 minut pozwoliło nam zacząć się pogłębiać w sposób, który ułatwiłby poczucie przeszłych uwarunkowań i programowania, a nawet emocjonalnych ran życia, używając jego słów. I mogę tylko powiedzieć, że odkryłem, że to prawda i że wyciągniesz z tego tyle, ile włożysz, jeśli poświęcisz pięć minut dziennie, dwa razy dziennie, to zdecydowanie lepsze niż nic. I robimy, co w naszej mocy, ale im więcej czasu spędzamy w bezruchu, tym więcej jest miejsca na zmiany.
Myślę, że pokusa dotyczy wielu z nas we współczesnym świecie i myślę, że większość ludzi, których spotkałem, zaczynających praktykę Modlitwy Głębi lub jakiejkolwiek innej metody medytacji, zaczyna od tego, co to dla mnie zrobi i jako technika samopomocy lub jak mogę Zyskam trochę spokoju? I wszyscy zaczynamy od ukrytych motywów i samo w sobie nie jest złe, ale późniejsze zaproszenie, które, jak sądzę, naprawdę pochodzi od ducha Chrystusa, brzmi: jak możesz pozwolić mi żyć w tobie, a ty żyć we mnie? A to inne pytanie. I to pytanie zadaje całą naszą istotę. A kiedy zaczniemy zajmować takie stanowisko, 20 minut dwa razy dziennie to właściwie bardzo mała prośba. To naprawdę niesamowite, że w tak krótkim czasie możemy zobaczyć efekt reorientacji całego życia.
Ale myślę, że tak. I to, co odkryliśmy w naszym życiu tutaj, to to, że możemy mieć te dwa 20 minut, ale wtedy pojawia się pytanie, jak każda chwila może być zorientowana, może nie każda chwila spędzona w bezruchu, ale każda chwila zorientowana z tą postawą receptywności i zgody na Bóg. Więc nie chodzi tylko o zrobienie tego w 20 minut, chodzi o to, jak właściwie możemy dojść do 24 godzin. Niektóre z nich to czysta cisza, a niektóre to działanie. Model, który przyjęliśmy, jest ideałem. I szczerze mówiąc, nie zawsze osiągamy to każdego dnia w zabieganym życiu tutaj, ale mamy dwa 20-minutowe okresy na początku i na końcu dnia, a potem mamy dwa 10-minutowe okresy w połowie rano i od połowy wczesnego wieczora do okresów pięciominutowych, od połowy późnego poranka do wczesnego popołudnia, a następnie przez okres dwóch minut tuż przed obiadem. Więc są te zameldowania w ciągu dnia tej cichej modlitwy, które mają nasycić cały dzień. Więc nigdy nie jesteśmy zbyt daleko od tego odprawy z bezruchem, a następnie idealnie pozwalamy, aby ten bezruch wpłynął na naszą pracę fizyczną lub jakąkolwiek inną pracę, o którą jesteśmy poproszeni.
Mark Dannenfelser [00:15:47] I Mark, wygląda na to, że mówisz o modlitwie jako stylu życia i dyscyplinie w tym, co mówiłeś wcześniej, że Metanoia jest zmianą, ale także ekspansją, która zaczyna się dziać i że wchodzi we wszystkie aspekty. To nie jest po prostu, jak powiedziałeś, samopomoc, w której, dobrze, teraz mogę czuć się trochę swobodniej, spokojniej, mniej niespokojnie czy coś. To coś znacznie większego, bardziej ekspansywnego. Myślę o Contemplative Outreach jako o wspólnocie, o tych przewodnich zasadach, które ojciec Keating naprawdę pomógł zorganizować i pracować jako grupa. Ale jedną z nich, o której myślę, jest ta zasada, która mówi, że praktyka Modlitwy Głębi pogłębia naszą świadomość jedności całego stworzenia i nasze współczucie dla całej rodziny ludzkiej. I wygląda na to, że o tym właśnie mówisz, o tej jedności, że to wszystko jest jednym i to nie jest to, że modlę się tutaj, a potem idę do pracy i biję ludzi w pracy czy coś, a potem wracam i modlę się. Zastanawiam się tylko, czy mógłbyś powiedzieć coś więcej o tym życiu, które tak celowo stworzyłeś ty i twoja żona, tak się składa, że ​​jest w Vermont, ale ma swoje rytmy i te dyscypliny, które w szczególny sposób przenikają twoje życie i styl życia.
Marek Kutowolski [00:17:06] Tak. Cóż, najpierw powiem tylko o idei modlitwy przenikającej całe życie, że modlitwa nie jest oddzielona od reszty życia. Kiedy siadamy do modlitwy, po prostu dajemy sobie szansę skupienia się i lepszego zrozumienia naszej relacji z tym, co nieskończone, z boską obecnością. Cały czas mamy ten związek. Nie możemy tego nie mieć. Można więc powiedzieć, że jest to po prostu czas koncentracji, wyjaśnienia, ale nie kończy się, gdy otwieramy oczy. Nie zaczyna się, gdy zamykamy oczy. Zawsze tam jest. Więc tak, absolutnie. Nasze doświadczenie z naszym życiem i rytmem jest naprawdę jak oddychanie, można powiedzieć, że czas ciszy i bezruchu jest jak wdech powrotu do tego źródła nieskończonej miłości, które tak czule troszczy się o nas i o wszystkich ludzi istoty i całe stworzenie. A potem wydech to wstawanie z krzesła, klęcznika lub poduszki i zajmowanie się resztą życia. I mogą to być rzeczy, które wydają się „nieduchowe” podczas rozmowy przez Zoom lub pracy nad tekstem na komputerze. Może to być pielęgnacja roślin w ogrodzie lub ostrzenie narzędzia. Cokolwiek to jest, wszystko, co robimy, jest w związku z formą, ale każda forma jest również w związku z tym nieskończonym źródłem miłości. Więc nigdy nie jesteśmy od tego oddzieleni.
Mark Dannenfelser [00:18:27] Stworzony świat jest dla ciebie ważny i jest częścią mojego własnego chrześcijańskiego wychowania w pewnym sensie, które było oddzielone w pewnych miejscach i dyskusjach na ten temat i myśleniu o tym. Jest stworzony świat, który jest bardzo ładny i tak dalej, ale tak naprawdę chodzi o twój plan ucieczki od tego.
Marek Kutowolski [00:18:46] Jasne. Tak tak. I myślę, znowu, używając tej metafory oddychania, myślę, że jest miejsce ruchu wznoszenia, które wychodzi z naszego zanurzenia w materii i formie, przechodząc do królestwa czystego ducha. Ale równie dobrze myślę, że w życiu chrześcijańskim istnieje ruch zejścia, który jest przejściem od doświadczenia ducha Bożego do świata formy. I oczywiście dwie wielkie uroczystości okresu liturgicznego. Wielkanoc to święto śmierci, zmartwychwstania i wniebowstąpienia Jezusa Chrystusa, które jest ruchem wstępowania. Ale mamy też Boże Narodzenie, które dotyczy zstąpienia Boga, aby użyć tego hymnu Niech wszystkie śmiertelne ciała milczą, z królestwa niekończącego się dnia do naszych szczegółów do naszego konkretnego ludzkiego ciała, do doświadczenia głodu i pragnienie, ciemność, niepewność i ucisk, a właściwie w przypadku fizycznego życia Jezusa, jednym z jego pierwszych doświadczeń było to, że został uchodźcą uciekającym przed prześladowaniami. Tak więc w tę bardzo ucieleśnioną, a nawet niechlujnie zranioną ludzką kondycję, która jest równie konieczna i istotna dla chrześcijańskiej historii, zstępującego Boga. A jeśli uczestniczymy, jeśli wierzę, że zbawienie polega na uczestnictwie w życiu Boga i byciu wziętym do własnego życia Boga w naszym życiu modlitewnym, obejmuje to również nasze zaangażowanie w materię i stworzenie oraz próbę bycia błogosławieństwo i służba w fizycznym materialnym porządku rzeczy. To nie jest jednokierunkowy kierunek, to jedno i drugie.
Colleen Thomas [00:20:22] Uwielbiam to, że rozmawiamy o tym w tym okresie świątecznym, o ruchu zejścia. Czytając twoje rozważania na temat modlitwy i praktyki wcielonej, przychodzi mi do głowy, że ponieważ mówisz o braku praktyki i tradycji modlitwy wcielonej w tradycji chrześcijańskiej oraz o znaczeniu połączenia naszej praktyki z naszymi tradycjami, po zbadaniu innych wschodnich formy praktyki i modlitwy, po prostu zacząłem się zastanawiać, dlaczego jako ciało chrześcijańskie mamy takie trudności z tym ciałem, z tym ciałem? Co odkryłeś, to nasz opór przed byciem z tego świata w tym ciele, kiedy tak wiele z naszej tradycji jest zakorzenione w tej historii wcielenia? Dlaczego tak bardzo się z tym zmagamy?
Mark Kutowolski [00:21:25] Widziałem odpowiedź na to, próbując dać coś w rodzaju historycznego, dlaczego tak się stało, co zawsze będzie trochę spekulacyjne. A potem jest coś w rodzaju osobistego tego, co widziałem w swoim własnym życiu iw życiu innych, z którymi pracowałem? Nie zagłębiając się zbytnio w historię, powiedziałbym tylko, że wydaje się, że jednym z wyzwań stojących przed chrześcijaństwem jest to, że tak duża część tradycji chrześcijańskiej współewoluowała w dialogu w ciągu ostatnich kilku stuleci, ale tak naprawdę, jeszcze bardziej z zachodni świat, w którym pojawił się temat odchodzenia od ciała i nadmiernego utożsamiania się z umysłem, racjonalnością i kontrolą nad naturą, kobiecością i praktycznością, ucieleśnieniem, domem, wszystkie te sfery są postrzegane jako rodzaj mniej niż w przypadku niektórych bardzo dominujących nurtów myśli zachodniej.
Myślę, że chrześcijaństwo czasami w to wpadało, mimo że nasza historia pochodzenia koncentruje się wokół wcielenia i wcielenia, obecności i cierpienia, co jest także kolejnym aspektem ucieleśnienia bycia obecnym ze zranieniami i niekompletnością życia. Myślę, że po części dlaczego, ale aby uczynić to bardziej osobistym, uważam, że zarówno dla mnie, jak i dla wielu ludzi, którzy próbowali wspierać w swoim życiu duchowym, część oporu jest bolesna. A kiedy mamy niezagojone rany, zarówno emocjonalne, jak i fizyczne w naszych ciałach, jednym z mechanizmów obronnych jest odcieleśnienie, czyli przeniesienie naszego centrum świadomości i uważności na życie umysłu. A jeśli mamy praktykę duchową, czasami nawet duchową jako oddzieloną od ciała, jako mały właz ratunkowy lub rodzaj drogi do ukrycia się w tym królestwie bezruchu i pokoju, bez konieczności stawienia czoła bólowi, który nas ponownego doświadczania w naszym ciele i w naszym polu emocjonalnym.
I tak wiele z Chrystusowej ścieżki jest zaproszeniem do cierpienia. I lubię zawsze podkreślać, że słowo cierpienie oznacza zarówno odczuwanie bólu, jak i przyzwolenie. Słyszycie więc, że Biblia Króla Jakuba pozwala małym dzieciom przychodzić do mnie. To znaczy „pozwól im”. A więc archaiczny sens „pozwolić”. Tak więc, kiedy pozwalamy, aby Boża obecność, a nawet po prostu bezruch przeniknął do naszego ciała, często doświadczamy bólu i potrzeba ogromnej odwagi i świadomości Bożej miłości, która trzyma nas i podtrzymuje, aby pozostać w tym bólu. Kiedy nie pozostajemy w bólu, kurczymy się i uciekamy do umysłu i do oddzielenia od ciała, i często kończymy na tym, że przenosimy nasz ból na innych ludzi, zamiast przekształcać nasz ból poprzez bycie z nim w naszym ciele i cierpieć to. Myślę, że często to widać w naszym obecnym krajobrazie politycznym, w którym straciliśmy zrozumienie, jak cierpieć z powodu tragicznych aspektów życia. Tak więc jest ogromny wysiłek w obwinianiu i przenoszeniu bólu na naszych przeciwników, niezależnie od tego, po której stronie jesteśmy w każdej podzielonej sytuacji. Cierpienie, przyzwolenie, bycie z kimś jest zarówno konieczne, aby stać się całością, jak i trudne i trudne do zrobienia, jeśli nie czujemy wsparcia i nie czujemy się połączeni i zdolni do tego.
Mark Dannenfelser [00:24:30] Dobra, uwielbiam o tym mówić. Wydaje się, że tak ważnym aspektem praktyki i pragnienia prowadzenia tego głębszego życia kontemplacyjnego jest to, że na pewnym poziomie spotkamy się z naszym cierpieniem. I oczywiście Keating dużo o tym mówił i rozwinął tę całą ideę boskiego terapeuty i że praca musi się w nas dziać, bo inaczej nie wejdziemy głębiej. To zbyt bolesne. I jako terapeuta traumy, jest to dla mnie bardzo interesujące, ponieważ jak możemy powstrzymać ból i zwrócić się w jego kierunku bez tego, żeby nas tak przytłaczał lub zamykał, lub, jak powiedziałeś, w pewnym sensie oddzielał nas od siebie, abyśmy mogli przejść, a jednak nie być przez to całkowicie zamknięty. Zastanawiam się tylko, czy to przychodzi do ciebie i pracujesz z ludźmi na kierownictwie duchowym?
Marek Kutowolski [00:25:23] Tak. I Mark, jedno z miejsc, w których myślę w idealnym świecie i próbuję pracować nad tym z poszczególnymi osobami, ale mielibyśmy praktykę ciała i świadomość, którą ktoś mógłby podjąć obok praktyki takiej jak praktyka Modlitwy Głębi i praktyki ciała który koncentruje się na wprowadzaniu przestrzeni, otwarcia i miękkości do naszego ciała. I to jest coś, co badałem w szczególności w odniesieniu do relacji z niektórymi starszymi Słowianami, praktykami ciała i tradycjami, z którymi zetknąłem się w mojej podróży i niezbyt dobrze znanymi w szerszej sferze, ale jest to system ciała tego rodzaju współopracowanych lub współewoluujących ze wschodnimi praktykami prawosławnymi w Rosji. Ale to, co stwierdzam, kiedy ludzie ćwiczą ciało, to zyskujemy pewną miękkość i rozluźnienie w tkankach ciała. Łatwiej jest stawić czoła temu bólowi.
Podchodzisz do tego z dwóch stron. Jest uwarunkowanie ciała, aby było miękkie, luźne i otwarte, a następnie postawa posiadania otwartego umysłu i otwartego serca, które przyjmujemy w modlitwie, one ogromnie się uzupełniają i razem pozwalają nam doświadczyć bólu, który się pojawia. Ponownie, tak jak mówisz, bez przytłaczania systemu i stawania się czymś w rodzaju ponownej traumy lub przytłaczania. Natura jest kolejnym narzędziem, które uważam za bardzo przydatne. Tak więc, gdy przechodzimy przez niektóre z tych doświadczeń, jeśli mamy bolesne emocje, które pojawiają się w zdolności wyjścia i pozwolenia naszemu sercu na objęcie tego szerszego piękna i obecności stworzonego świata, jest to bardzo pomocne. Więc kiedy mamy tu gości na rekolekcjach, to ogromny atut, że mogą pójść na spacer i być z kaskadowymi strumieniami, klonami, brzozami i polami. I istnieje poczucie, że samo stworzenie może również pomieścić nasz ból. Tak więc zarówno celowa kultywacja ciała, jak i zaangażowanie w stworzony porządek dostarczają tych innych zasobów, które mogą nam pomóc, gdy pojawiają się te bolesne rzeczy, a także być może bardziej subtelne doświadczenie Bożej obecności i ciszy, które oczywiście również podtrzymuje nas, gdy napotykamy te rzeczy.
[uroczyste granie muzyki]
Mark Dannenfelser [00:27:24] W tradycji chrześcijańskiej modlitwa kontemplacyjna jest otwarciem twojego umysłu i serca na Boga, który jest poza myślami, słowami i emocjami. Modlitwa Głębi to metoda mająca na celu ułatwienie kontemplacji. Metoda sugeruje cztery wytyczne.
Po pierwsze, wybierz święte słowo jako symbol swojej woli wyrażenia zgody na obecność i działanie Boga w tobie.
Po drugie, usiądź wygodnie i stosunkowo nieruchomo zamknij oczy lub zostaw je lekko otwarte i po cichu przedstaw swoje święte słowo.
Po trzecie, kiedy zauważysz, że pochłonęła cię jakaś myśl, po prostu powróć delikatnie do swojego świętego słowa.
I po czwarte, pod koniec 20-minutowego okresu modlitwy odpuść święte słowo i pozostań w ciszy przez kilka minut. Dodatkowy czas zachęca do wprowadzenia atmosfery ciszy w codzienność.
[uroczysta muzyka się kończy]
Mark Dannenfelser [00:28:33] Jest piękny. To tak ważny aspekt, a Marek, tak ważny głos w ciągle rozwijającej się praktyce i ruchu kontemplacyjnym. W Contemplative Outreach zawsze zadajemy sobie to pytanie dotyczące części tego, kim jesteśmy jako społeczność, jest utrzymywanie dziedzictwa Thomasa Keatinga i ważny wkład, jaki wniósł w tradycję kontemplacyjną, a także zrozumienie, że jest to żywa tradycja, która porusza się w określonych kierunkach. Jestem ciekaw waszych przemyśleń na temat tego rodzaju kontemplacyjnego zasięgu i miejsca, jakie zajmuje sama Modlitwa Głębi jako metoda w tego rodzaju tradycji pójścia naprzód. Czy masz przemyślenia na ten temat?
Mark Kutowolski [00:29:16] Myślę, że Modlitwa Głębi jako metoda podkreśla tę zgodę i to otwarcie na cichą obecność i niezmienne działanie Boga. Istnieje pewien aspekt nieskończonej natury Boga, który był tym samym, który św. Paweł i inni autorzy starali się wyrazić w pierwszym wieku, tak jak Tomasz próbował to wyrazić w XX wieku, oraz w szerszym kontekście kultury i języka oraz naszego samorozumienia ponieważ ludzie są różni w każdym stuleciu i każdym pokoleniu. Myślę, że istnieje zarówno potrzeba zwrócenia się w kierunku tego ducha, który jest nieskończony i niezmienny, i tego Tomasza w swoim życiu i nauczaniu, jak i rozpoznania tego, co jest związane w czasie i przestrzeni, a niektóre z nauk, które przyniósł Tomasz, mówią: wokół boskiej terapii i oczyszczenia zapożyczył zarówno z niektórych starożytnych pism tradycji Jana od Krzyża, jak iz psychologii od połowy do końca XX wieku. Psychologia połowy i końca XX wieku jest związana z czasem i przestrzenią, a niektóre jej aspekty wydają mi się teraz trochę przestarzałe, ale taka jest natura rzeczy.
Analogie Jana od Krzyża z XVI wieku również nie przemawiają do mnie w tej chwili dokładnie, podobnie jak analogie Atanazego z czwartego wieku, które czytamy teraz Atanazego i adwentu. Więc jest to po prostu rozpoznawanie tego, co jest szczególne i musi być wyrażane na nowo w każdym pokoleniu i dialogu z duchem i tym, co uniwersalne. I myślę, że metoda Modlitwy Głębi polega na sięganiu do czegoś, co jest uniwersalne w chrześcijańskim doświadczeniu, a następnie to, jak to wyjaśnimy, jak to rozumiemy, jak z tym żyjemy w naszych własnych mentalnych i kulturowych światach, będzie wyglądać inaczej w XXI wieku ponieważ nadal poruszamy się w czasie i przestrzeni, niż to miało miejsce w przypadku ojca Thomasa z wielkim szacunkiem i czcią dla tego, co robił. Będzie miał zmieniające się oblicze, jeśli będzie nadal żywą tradycją.
Colleen Thomas [00:31:11] Tak, i jesteś bardzo jasny, mam na myśli, w twoim rozdziale Kontemplacja ucieleśniona w książce, wprost pytasz, co z ciałem i co z ciałem? I myślę, że jest to wielkie wyzwanie dla nas, współczesnych chrześcijan, by się tego trzymać.
Mark Kutowolski [00:31:29] Tak, wierzę, że to jedna z tych sfer, które można by jeszcze bardziej rozwinąć, z większą przejrzystością w następnym pokoleniu.
Colleen Thomas [00:31:37] Czy masz pojęcie, jak ojciec Thomas mógłby odpowiedzieć na tę rozmowę o ciele lub czy odpowiedział ci na ten temat podczas twojego spotkania z nim?
Mark Kutowolski [00:31:51] Myślę o tym ostatnim spotkaniu, które mieliśmy w 2017 roku, był zarówno zafascynowany obiema rzeczami, nad którymi pracowało wielu ludzi, które nie były dziedzinami, które osobiście studiował i które fascynowały . I to już nie był jego czas, aby starać się bardziej pracować w ten sposób z umysłem i pisaniem o nich. Było więc poczucie błogosławieństwa i dobrej zabawy, ale także nie jest to miejsce, w którym będę się tym razem zajmował. Poczułem to błogosławieństwo i zachętę, kiedy po raz pierwszy spotkałem ojca Thomasa kilka lat wcześniej, kiedy miałem dwadzieścia kilka lat, i zadałem mu bardzo skomplikowane pytanie, które wałkowałem w kółko na temat Modlitwy Głębi i uzdrowienia, które się działo i rzeczy z ciałem, które dopiero zaczynałem badać. Wysłuchał wszystkiego, co powiedziałem, a potem siedział przez jakieś 30 sekund, po czym powiedział: „Och, Mark, naprawdę wszystko, czego nauczam, ma na celu zachęcenie ludzi do modlitwy. A jeśli znajdziesz inną drogę, która zaprowadzi ciebie i ludzi, z którymi pracujesz, do modlitwy, to wspaniale”.
Powiedziałem, ale ważne jest to, że wciąga nas to w modlitwę. Na pewnym poziomie może to być tak proste, że to, co znajdujemy, zmniejsza nasze przeszkody w głębszym wejściu w modlitwę. Colleen Thomas [00:33:09] Tak, i byłbym niezadowolony, gdybyśmy tego nie zrobili. Ja też chcę usłyszeć trochę więcej Marka o twoim życiu na farmie i trochę tej rozmowy, którą chciałem też mieć o twojej pracy i świecie na farmie, a nasza praca jest przedłużeniem naszej modlitwy i jak sobie z tym radzimy iz czym zmagasz się ty i twoja żona lub co was wszystkich czeka teraz w Metanoia?
Marek Kutowolski [00:33:42] Tak więc jednym z miejsc, które staramy się zrobić, jak wspomniałem wcześniej, przejścia od ciszy modlitwy do świata zewnętrznego i pracy fizycznej jest jedno z miejsc, które staramy się wytrzymać. Innym jest studiowanie lub praca z umysłem, ale okazuje się, że praca na roli i rodzaj fizycznej pracy z naszymi ciałami jest rodzajem łatwiejszego lub bardziej organicznego sposobu wyjścia z bezruchu modlitwy. Myślę, że trudniej jest przejść od modlitwy do siedzenia przed ekranem komputera i robienia rzeczy, które wymagają dużej funkcji wykonawczej. Tak więc praktyka wykonywania prostej pracy fizycznej, która odbywa się w kontakcie z ziemią iz naszym własnym ciałem, naprawdę pomaga zbudować pomost łączący modlitwę z codziennym życiem. A jeśli chodzi o nas, mamy teraz dwoje dzieci, jedno, które ma dwa i pół roku, i drugie, które zbliża się do szóstego miesiąca życia.
A bycie z nimi i bycie z nimi obecnym jest kolejnym rozszerzeniem i wyrazem. Istnieje wiele potrzeb związanych z wyrażeniem zgody na potrzeby chwili i zwrócenie się ku obecności dla naszych dzieci. A modlitwa staje się fundamentem, aby następnie wnieść tę samą postawę do relacji z naszymi dziećmi. Odkryliśmy, że zwłaszcza gdy podróżujemy w odwiedziny do rodziny i jeśli wyrwiemy się z naszej rutyny modlitewnej, to nie trwa długo, zanim nasze rodzicielstwo zdegraduje się i naprawdę polegamy na modlitwie, aby być hojnym w nasza reakcja również na nasze dzieci. Więc to pytanie, jak wygląda życie kontemplacyjne w relacji z dziećmi i rodziną, jest kolejną rzeczą, nad którą ciągle siedzimy i próbujemy ją zrozumieć i przeżyć. Bawiliśmy się symbolem rzeki.
Istnieje monastyczny rodzaj symbolu góry na pustyni, jako miejsca, do którego idziemy, aby być częścią i być sam na sam z Bogiem, ponad zgiełkiem i zabieganiem świata. I to jest piękny obraz. To są piękne obrazy i wiele bogactwa w tradycji chrześcijańskiej, a nawet w Piśmie Świętym, kolejny obraz, który tak naprawdę nie był wydobywany tak często, że naszym zdaniem zasługuje na trochę więcej eksploracji jako obraz rzeki. To jest miejsce, w którym porusza się życie i duch Boży. Jest na dole, tam, gdzie gromadzą się ludzie, gdzie jest wspólnota. To bardziej kobiecy obraz niż bardziej męski obraz szczytu góry. I jak to jest żyć duchowością kontemplacyjną w gąszczu życia z naszą pracą, z naszym fizycznym światem, z naszymi rodzinami, z naszymi relacjami. I to jest dla mnie obraz tego rodzaju duchowości rzeki. I oczywiście są też biblijne odniesienia do tego. Więc to jest coś, z czym się bawimy i trochę z tym walczymy. I od czasu do czasu zauważymy, że próbujemy być mnichami lub mniszkami. To jest jak, a potem dlaczego potrzeby naszej córki, dlaczego przeszkadzają mi w bezruchu.
I jak tylko powiemy, musimy się złapać i powiedzieć, że to nie jest moje powołanie. Moim powołaniem nie jest bycie mnichem trapistą. Moim powołaniem jest starać się żyć w tym duchu modlitwy tutaj. A to oznacza czasami ustanowienie bezruchu i trzymanie jej, kiedy trzeba ją przytulić lub zajmowanie się wszystkim, czego potrzebuje. I to też jest kontemplacja, ale wygląda inaczej. To część naszego eksperymentu, jak wygląda życie w ten sposób?
Colleen Thomas [00:36:44] Tak. I tak też zaczęliśmy. Jak to wygląda? Jak postrzegamy życie kontemplacyjne? Ta cała koncepcja Metanoi ma dla mnie sens, że dla ojca Thomasa, który prowadził życie monastyczne w tym naturalnym rytmie modlitwy, pracy, pracy i wspólnoty, a dziesiątki lat później jesteśmy o wiele bardziej odizolowani. Mogę mówić za siebie, jestem samotną kobietą, bez dzieci, mieszkam sama. I tak, modlitwa jest dla mnie ruchem od pokazania się teraz przed Zoomem lub w moim osobistym czasie z powrotem do bardzo technicznego, logistycznego świata. I ma sens, że ojciec Thomas może, być może, nie musiał myśleć tak dużo o ucieleśnionej praktyce, jak my teraz. To teraz modne słowo, ale tak bardzo przywiązaliśmy się do naszych urządzeń, że wygląda na to, że duch próbuje wprowadzić nas z powrotem do czasów, w których było mniej separacji. Marek Kutowolski [00:37:53] Tak, myślę, że to jeden z rezultatów, jeśli jesteśmy wystarczająco wierni bezruchowi, jeśli tego pragniemy. Jest to trudne, stanowi wyzwanie w obliczu wymagań życia każdego z nas, ale jak możemy ukształtować nasze życie w taki sposób, aby nasze życie zewnętrzne mogło bardziej rezonować z tą bezruchem? I nie ma łatwej odpowiedzi i jest ona wyjątkowa dla każdej osoby, ale myślę, że dzięki technologii, którą mamy, jest tak wiele warunków w naszym świecie, które mogą utrudnić wejście w ten bezruch i tę obecność. Myślę więc, że istnieje prawdziwe zaproszenie do walki o odzyskanie pełni życia, a szersza kultura nam tego nie ułatwi. I myślę, że jest to jeden z tych obszarów, których ojciec Thomas nie do końca widział w swoim życiu na podstawie swoich doświadczeń, jak trudne może to być, że może nie chodzi tylko o dodanie Modlitwy Głębi do naszego codziennego życia, ale Modlitwa Głębi może nas o to poprosić zmienić nasze codzienne życie, aby żyć w większej więzi i intymności zarówno z Bogiem, jak i innymi ludźmi i stworzeniem.
[rozpoczyna się uroczysta muzyka]
Colleen Thomas [00:38:52] Dziękujemy za dołączenie do nas w tym odcinku Opening Minds, Opening Hearts.
Odwiedź naszą witrynę internetową contemplativeoutreach.org, aby zasubskrybować program w Apple Podcasts, Spotify i wszędzie tam, gdzie słuchasz podcastów. Możesz również śledzić nas na Instagramie @contemplativeoutreachLtd. Aby dowiedzieć się więcej o naszych gościach i ich pracy, możesz znaleźć informacje w notatkach do każdego odcinka.
Jeśli podobał Ci się ten odcinek, zajrzyj na nasz kanał YouTube: COUTREACH. Cooutreach.
Dzięki za wysłuchanie i do zobaczenia następnym razem.
Ten odcinek Opening Minds, Opening Hearts został wyprodukowany przez Crys & Tiana.
[uroczysta muzyka się kończy]