Każdy jest niezachwianie dobry. Bez wyjątków.
Opening Minds, Opening Hearts Podcast Sezon 2 Odcinek 10 z ks. Grega Boyle’a
„To nie jest kwestia jednego dnia na raz, ale każdego oddechu. Wdychasz Ducha, który zachwyca się twoją istotą, a potem wydychasz go na świat, ponieważ świat może z tego skorzystać… Kochanie ludzi nie jest trudne, ale pamiętanie o tym, by kochać, jest naprawdę trudne. Połącz to ze swoim oddechem, nawet jeśli nie siedzisz na porannej modlitwie”.
- Ojciec Greg Boyle
Modlitwa Głębi to praktyka, która zmienia sposób, w jaki postrzegamy świat od środka i jest ważna dla naszego dobrego samopoczucia zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Aby pomóc nam zastanowić się nad tą ważną zasadą, z radością witamy ks. Greg Boyle, założyciel Homeboy Industries, największego na świecie programu interwencji, rehabilitacji i ponownego wjazdu do gangów. ks. Greg urodził się i wychował w Los Angeles i został jezuickim księdzem. Pełnił funkcję pastora w Dolores Mission Church, najbiedniejszej parafii katolickiej w Los Angeles, w której występowało największe skupisko działalności gangów w mieście. Kiedy był świadkiem niszczycielskiego wpływu przemocy gangów na swoją społeczność, który osiągnął szczytowy poziom 1,000 zabójstw związanych z gangami w 1992 r., zainspirował go do przyjęcia wówczas radykalnego podejścia, traktującego członków gangów jak istoty ludzkie. Homeboy Industries zatrudnia i szkoli byłych członków gangów w różnych przedsiębiorstwach społecznych oraz zapewnia najważniejsze usługi tysiącom osób, które co roku przechodzą przez jej drzwi w poszukiwaniu lepszego życia.
- Modlitwa głębi zawsze była częścią działalności ks. Życie Grega Boyle’a w ciągu 50 lat jezuity. Mówi: „Znalezienie uziemienia to nie grunt, na którym lądujesz, ale ocean, w którym się unosisz”.
- Zachęca nas, abyśmy pielęgnowali każdy oddech, nie tylko w czasie Modlitwy Głębi, ale zawsze, łącząc Modlitwę Głębi z własnym oddechem. Mówi, że nie liczą się słowa, które wypowiadamy ani to, co sobie wyobrażamy, ale twoja postawa w świecie.
- Podziela jedną z zasad przewodnich Homeboy Industries: „Wszyscy są niezachwianie dobrzy, bez wyjątków i należymy do siebie nawzajem, bez wyjątków”.
- Zgłębiamy ideę mistycyzmu terapeutycznego. ks. Greg mówi, że podstawowa dobroć pochodzi z przemienionego umysłu, ale kiedy ludzie przychodzą do niego z więzienia lub ulicy, muszą im przekazać tę świadomość. Podzielił się tym, że osoby, które przeżyły traumę, są skłonne do powodowania traumy, ale osoby cenione muszą znajdować radość, odnajdując w sobie to, co kochane. Muszą widzieć siebie tak, jak widzi ich Bóg.
- Mistycyzm terapeutyczny to sposób na dostosowanie twojego sposobu widzenia do tego, jak Bóg widzi tę chwilę. Musimy dostosować nasze serca do podstawy naszej istoty. ks. Greg mówi, że punktem wyjścia jest: Wszyscy są dobrzy, niezachwianie dobrzy.
- Mówi, że odpowiedzią na każde pytanie jest współczucie. Rzuca nam wyzwanie, abyśmy pytali, jakim językiem mówimy w naszych czynach i stara się stworzyć wspólnotę cenionej przynależności.
- Musimy przeciwstawić się naszej skłonności do zaabsorbowania sobą i zwracania uwagi na innych. Zachęca nas do przyjmowania i pozdrawiania innych, co jest owocem praktyki kontemplacyjnej. Mówi, żebyśmy „wybrali rozjaśnienie”, a praktyka nie czyni mistrza, lecz czyni nawyk, niemal trwałym, łącząc to z naszym oddechem, pielęgnowaniem i utrzymywaniem mantry przez cały dzień, a nie tylko w czasie modlitwy.
„Wszyscy jesteśmy dobrzy. Naszym podstawowym rdzeniem dobroci jest nasze prawdziwe ja i środkiem ciężkości, którym jest Bóg, a akceptacja naszego podstawowego rdzenia dobroci jest milowym krokiem w naszej duchowej podróży.
- Ojca Thomasa Keatinga
Aby dowiedzieć się więcej na temat wskazówek ojca Thomasa Keatinga dotyczących służby i zasad, odwiedź stronę www.contemplatoutreach.org/vision
Aby połączyć się dalej z ks. Greg Boyle:- Odwiedź jego stronę internetową: www.homeboyindustries.org
- Polub go na Facebooku - www.facebook.com/HomeboyIndustries/
- Śledź go na Twitterze - www.twitter.com/homboyind
- Znajdź go na Instagramie - www.instagram.com/explore/tags/homeboyindustries/
- Połącz się z nim na LinkedIn — www.linkedin.com/company/homeboy-industries/
- Sprawdź jego kanał YouTube – www.youtube.com/user/JobsNotJails
ks. Boyle jest autorem bestsellera New York Timesa z 2010 roku „Tatuaże na sercu: siła bezgranicznego współczucia”. Następnie „Szczeganie do chóru: Siła radykalnego pokrewieństwa” (2017) i Cały język: Siła ekstrawaganckiej czułości (2021). Ostatnio jest autorem „Wybacz wszystkim wszystko” – antologii pism, którym towarzyszą prace Fabiana Debory.
- Odwiedz nasza strone internetowa: www.contemplatoutreach.org
- Znajdź nas na Instagramie: https://www.instagram.com/contemplativeoutreachltd/
- Polub nas na Facebooku: https://www.facebook.com/contemplativeoutreach
- Sprawdź nasz kanał YouTube: https://www.youtube.com/user/coutreach
Drugi sezon Opening Minds, Opening Hearts powstał dzięki grantowi Fundacji Zaufaj procesowi medytacji fundacja charytatywna zachęcająca do medytacji, uważności i modlitwy kontemplacyjnej.
Producentem tego odcinka Opening Minds, Opening Hearts jest firma Crys & Tiana LLC www.krysandtiana.comOtwieranie umysłów, otwieranie serc Sezon 2 Odcinek #10: Wszyscy są niezachwianie dobrzy. Bez wyjątków. z ks. Grega Boyle’a [zaczyna się wesoła muzyka] Colleen Thomas 00:00:02] Witamy w Opening Minds, Opening Hearts, podkaście o przemieniającej praktyce Modlitwy Głębi. W każdym odcinku będziemy rozmawiać z Friends of Contemplative Outreach o ich osobistej praktyce. Posłuchaj, jak nasi goście dzielą się spostrzeżeniami na temat nauk księdza Thomasa Keatinga, wpływu tej praktyki na ich pracę w świecie oraz przemyśleń na temat tego, jak Modlitwa Głębi łączy się z żywymi tradycjami kontemplacji i medytacji. Jesteśmy twoimi gospodarzami, Colleen Thomas. Marka Dannenfelsera 00:00:35] oraz Marka Dannenfelsera. Colleen Thomas 00:00:36] Osoby praktykujące Modlitwę Głębi i osoby poszukujące życia kontemplacyjnego, które uwielbiają mówić trochę za dużo o tym, jak praktyka modlitwy kontemplacyjnej przemienia nasz świat wewnętrzny i zewnętrzny. Mamy nadzieję otworzyć wam drzwi do głębszego zgłębienia tej potężnej praktyki Modlitwy Głębi. [wesoła muzyka się kończy] Marka Dannenfelsera [00:00:59] Witamy w podcaście o zasięgu kontemplacyjnym, Otwieranie umysłów, otwieranie serc. Jestem Mark Dannenfelser. Colleen Thomas [00:01:06] A ja jestem Colleen Thomas. Marka Dannenfelsera [00:01:09] Witaj, Colleen. Jak się masz? Colleen Thomas [00:01:11] Dobrze, Mark. Jak sobie radzisz pod koniec sezonu? Marka Dannenfelsera [00:01:16] Mam się dobrze. Właśnie wróciłeś z odosobnienia, więc wiem, że podczas tej rozmowy będziesz naprawdę zainspirowany i oświecony. Colleen Thomas [00:01:23] O tak, byłem w wielkiej ciszy, ale dzisiaj nie byłbyś w stanie tego stwierdzić, bo cały dzień siedziałem przed tym komputerem. Wracając do tematu, ale było cudownie. Marka Dannenfelsera [00:01:36] Cieszę się, że cię mam z powrotem. Odbyliśmy kilka świetnych rozmów, a dzisiaj mamy kolejną dobrą. Mamy taki temat na ten sezon i mówiliśmy w tym sezonie o tym, w jaki sposób naprawdę mamy nadzieję służyć zmieniającym się potrzebom kontemplatystów i jak to się ma do praktyki Modlitwy Głębi. U nas też dzisiaj jest gość specjalny, prawda? Colleen Thomas [00:01:56] Tak. Wiesz, kiedy przyglądaliśmy się tej zasadzie przewodniej, rozmawialiśmy o rozwijającej się społeczności i poszerzającej się wizji. Rozmawialiśmy o dynamicznym pogłębianiu praktyki Modlitwy Głębi, gdy rozmawialiśmy o służeniu zmieniającym się potrzebom osób kontemplacyjnych i myśleniu o przygotowaniach na dzień dzisiejszy. Przyszła mi do głowy myśl, że modlitwa kontemplacyjna naprawdę pojawiła się w zamkniętych drzwiach wspólnot monastycznych i za nimi, a następnie rozprzestrzeniła się na ludzi udających się na rekolekcje i praktykujących modlitwę kontemplacyjną na odosobnieniach, w domu i w grupach. Ale tak naprawdę wyłoniło się to poza rekolekcjonistami i jest tam w świecie zwykłych ludzi, którzy uznają, że praktyka pomagająca zmienić sposób, w jaki postrzegają świat od środka, jest naprawdę krytyczna i ważna dla naszego duchowego dobrego samopoczucia , psychicznie i fizycznie. Jestem bardzo podekscytowany dzisiejszą rozmową z księdzem Gregiem Boylem i zanim wprowadzimy go tutaj do mikrofonu, przeczytam fragment jego biografii dla tych, którzy nie są zaznajomieni. Ojciec Greg Boyle urodził się i wychował w Los Angeles, jest jezuickim księdzem i założycielem Homeboy Industries – programu interwencji, rehabilitacji i ponownego wjazdu dla gangów z siedzibą w Los Angeles, który rozpoczął się w 1988 roku i obecnie jest największym tego typu programem w świat. Podczas gdy służył jako pastor w kościele misyjnym Dolores w Boyle Heights, czyli obszarze Los Angeles o największej koncentracji działalności gangów w mieście, ojciec Greg był świadkiem wpływu przemocy gangów na swoją społeczność, który osiągnął szczyt w pod koniec lat 80., a w szczytowym okresie doszło do tysiąca zabójstw związanych z gangami. I tak naprawdę odpowiedział na wezwanie w tej społeczności. Dowiemy się także wiele o pracy, którą tam wykonuje i jej związku z modlitwą kontemplacyjną. Pragniemy Cię powitać, Ojcze Greg. Wspaniale, że jesteś dzisiaj z nami. Dzięki, że jesteś tutaj. ks. Grega Boyle’a [00:04:16] Dziękuję. Wspaniale jest być z tobą i moim starym przyjacielem Markiem. Marka Dannenfelsera [00:04:20] Tak, Greg, spotkaliśmy się, próbowałem to rozgryźć, myślę, że to był rok 2005 w Ignatius House tutaj w Atlancie. A potem pracowałam w parafii niedaleko Domu Ignacego u Matki Bożej Wniebowziętej. Dlatego poprosiłem, abyście przyszli i przemówili, co uczyniliście bardzo hojnie i przyszliście kilka razy. Ale za pierwszym razem nie wiem, czy to pamiętacie, ale mieliśmy ogromną przerwę w dostawie prądu, kiedy jechaliście z Domu Ignacego, żeby przyjechać do parafii, a proboszcz nie chciał tego zgromadzenia i ci ludzie przyjechali z daleka i mieliśmy tych wszystkich ludzi, którzy to organizowali. Zapytałem więc, czy nie miałbyś nic przeciwko podpisaniu kilku książek tam przy świetle otwartych drzwi wejściowych kościoła, a następnie przybyciu do mojego domu, co bardzo hojnie uczyniłeś. I nie wiem czy pamiętacie, ale Michael był z wami i oboje przyszliście do domu i nagle 60 czy 70 osób pojawiło się w salonie, kuchni i na klatce schodowej i po drodze przynieśli piwo oraz wino i frytki. I to, co na początku uważałem za katastrofę, zamieniło się w naprawdę piękny wieczór. ks. Grega Boyle’a [00:05:28] Wspaniale. Marka Dannenfelsera [00:05:29] Tak. Byłem pod wrażeniem Twojej chęci wzięcia udziału w tym wydarzeniu i tego, jak może to zmienić dla nas naprawdę magiczny wieczór. Dlatego dobrze jest trochę o tym pomyśleć. I doceniam, że dzisiaj tu jesteś. Prosimy o to wszystkich naszych gości, ponieważ w końcu jesteśmy podcastem kontemplacyjnym na temat Modlitwy Głębi. Jak więc po raz pierwszy zetknąłeś się z Modlitwą Głębi? Przyjdź, żeby to odkryć. Jaki jest Twój stosunek do praktyki? ks. Grega Boyle’a [00:05:57] Cóż, ciężko mi przypomnieć sobie czas, kiedy nie było to częścią powietrza, którym oddychałem. Mam 51 lat i jestem jezuitą, więc zawsze tak było. Modlitwa głębi, wymagająca czasu i znalezienia swojej kotwicy, centrum i podłoża. Zatem ziemia nie jest miejscem, na którym lądujesz, ale oceanem, w którym się unosisz. I tak było zawsze. Nie przypominam sobie czasu, kiedy postępowałem inaczej. Marka Dannenfelsera [00:06:24] Ty i Keating byliście sobie równi. Czy pamiętasz to wszystko, ten ocean wznoszący się, zwłaszcza jeśli chodzi o ludzi na świecie praktykujących tego rodzaju tradycję kontemplacyjną, o której, jak powiedziała Colleen, naprawdę uważano, że jest przechowywana w klasztorach? Czy pamiętasz to wszystko, co się wydarzyło? Coś jak koniec lat 70., początek 80.? ks. Grega Boyle’a [00:06:46] Tak. Tak. Wstąpiłem więc do jezuitów w 72 roku, może nie od razu, ale całkiem niedługo potem. Ponownie połączył się z rodzajem ignacjańskiego poczucia rzeczy. Inni jezuici są lepsi ode mnie w dziedzinie wyobraźni. Naprawdę nie robię tego zbyt często. Ćwiczenia duchowe wykonywałem dwukrotnie, czyli wersja 30-dniowych rekolekcji w milczeniu. Poza tym zrobiłem tak zwaną 19. wersję z adnotacjami. Zrobiłem to raz z moim przyjacielem jezuitą i było to gdzieś w połowie mojego życia jako jezuity. To zawsze jest część tego, kim jestem. Colleen Thomas [00:07:25] Ciekawi mnie to, ponieważ rekolekcje, z których właśnie wróciłem, były ćwiczeniami ignacjańskimi, zorientowanymi na Maryję i Józefa. I przeprowadziliśmy wiele badań. Było dużo rozmów z Bogiem o tym, kim jestem, gdzie jestem, dokąd idę, dużo refleksji nad Pismem Świętym. Następnie w Modlitwie głębi ojciec Thomas lubi mówić o ciszy jako o pierwszym języku Boga. Jedna z wytycznych mówi o tym, że kiedy pogrążysz się w swoich myślach, powrócisz do tego świętego słowa. Ciekawi mnie związek pomiędzy praktyką ignacjańską jako tym wyobrażeniem, niektórzy nazywają to medytacją dyskursywną a Modlitwą Głębi, praktyką modlitwy kontemplacyjnej, która mówi przez 20 minut: po prostu odpuśćmy sobie te wszystkie wyobrażenia, wszystkie te spostrzeżenia, wszystkie te obrazy i wspomnienia i po prostu odpocznij w Bogu. Czy doświadczyłeś separacji lub wsparcia w utrzymywaniu przestrzeni dla obu praktyk dialogu w sposób ignacjański, a Modlitwy Głębi będącej raczej odpoczynkiem w ciszy? ks. Grega Boyle’a [00:08:53] Jestem ignacjański w tym, jak działam i jak myślę, ale Modlitwa Głębi to bardziej sposób, w jaki się modlę. Ale jestem też osobą, która lubi mantry, więc wybiorę taką, która będzie mnie nosić wiele razy. Po prostu interesujące, można powiedzieć, odpoczynek, bo mam taki i oddycham nim, a jednym z nich jest to, że ostatnio robię to, odpoczywając we mnie, odpoczywając w tobie. I to jest mantra: „Pozwól, aby miłość przeze mnie żyła”. I tak są różne rzeczy. Mam na myśli, że mam ich milion, a niektórych używam bardzo długo, a nawet dłużej. I tak właśnie robię. Po prostu siedzę i oddycham, a wtedy mantra mnie oczyści. Myślę o Ignacym jako o medytacji nad dwoma standardami. I Ignacy mówi: spójrzcie na Jezusa stojącego na uboczu. Zatem to nie jest tak, że nie prowadzę tej medytacji, podczas której zastanawiam się, kto tam jest, a ty widzisz drzewo, ale tak naprawdę tego nie robię, ale mam takie wyobrażenie. Zatem pojęcia i idee są ważne. Zobaczenie Jezusa stojącego na najniższym miejscu to sposób wyobrażenia sobie Jezusa stojącego na marginesie. A potem może wyobrażam sobie, że on nie przywołuje, nie mówi mi, żebym tam poszedł. I nie jest poza tym skromnym miejscem, wskazując na to. Widzisz go, jak tam stoi, to wszystko. To wszystko czego potrzebuję. A potem mówię: „Wejdź do wody, wszystko w porządku”. To trochę tak, że nie oskarża mnie o to, że tam nie stoję, ale jego obecność po prostu cicho mnie zaprasza. Dlatego właśnie myślę o modlitwie. W tym przypadku jestem trochę podobny do Richarda Rohra. Nie chodzi tu o słowa, które wypowiadasz, ani nawet o rzecz, którą sobie wyobrażasz, czy nawet o technikę, ale o twoją postawę w świecie, ponieważ staje się ona tak istotna. Ziomkowie, którzy są w trakcie rekonwalescencji, będą mówić jeden dzień na raz. A ja zawsze mówię: nie, to za długo. Nie może to być jeden dzień na raz. Tak musi być z każdym oddechem. Zatem wdychacie ducha, który zachwyca się waszym istnieniem, a następnie wydychacie go w świat, ponieważ świat mógłby go wykorzystać. I tak czujesz tę intencjonalność pielęgnowania. Zatem kochajcie się z każdym oddechem, który bierzecie, i bierzesz wdech, i czujesz, że jesteś kochany, i otrzymujesz czułe spojrzenie, a potem stajesz się czułym spojrzeniem. A zatem podejście jest takie, jakbyśmy zawsze się modlili. To sposób kochania ludzi nie jest trudny, ale pamiętanie o pielęgnowaniu jest naprawdę trudne i dlatego łączysz to ze swoim oddechem, nawet gdy nie siedzisz na porannej modlitwie. Marka Dannenfelsera [00:11:32] Tak, to stanowisko, o którym mówisz, Keating też o tym mówił. Podstawowy rodzaj orientacji na to, kim jesteśmy i kim są inni. Mówił o tym, że jego określeniem było nasze podstawowe jądro dobroci, czyli to, że wszyscy jesteśmy dobrzy. Powiedział, że naszym podstawowym rdzeniem dobroci jest nasze prawdziwe ja. To środek ciężkości jest Bogiem. A akceptacja naszego podstawowego rdzenia dobroci jest liściem kwantowym w duchowej podróży. I tego też uczysz, Greg, prawda? Mam na myśli to, że wydaje się, że jest to sedno tego, co dzieje się w Homeboy, ten bezwarunkowy pozytywny szacunek dla wszystkich, bez wyjątków. ks. Grega Boyle’a [00:12:10] Niedawno przemawiałem na Festiwalu Książki LA Times i brałem udział w panelu dyskusyjnym ze Stevem Lopezem, felietonistą LA Times. A potem rabin Rachel Levi, która również pisze książki. W pewnym momencie właśnie powiedziałem, że w Homeboy obowiązują dwie zasady, które są niezachwianie dobre dla wszystkich, bez wyjątków. I należymy do siebie, bez wyjątków. A potem zapytałem retorycznie: „Przypuszczam, że publiczność”, właśnie powiedziałem, czy teraz myślę, że wszystkie nasze irytujące, złożone dylematy społeczne naprawdę zostaną rozwiązane i znikną, jeśli przyjmiemy te dwie zasady? A potem powiedziałam, że tak. A potem cała publiczność się roześmiała, a ja poczekałem, aż śmiech ucichnie, i wtedy powiedziałem: tak, tak. I tak. Myślę, że to są dwie kluczowe rzeczy. Myślę, że Kościół w szczególny sposób wyrządził ogromne szkody. Myślenie, że dobroć jest czymś, co można osiągnąć, a nie tylko rozpoznać. Ale myślę, że jesteśmy w innym miejscu w naszym świecie i członkowie gangu z pewnością mnie tego nauczyli, że nigdy nie spotkałem nikogo złego, ale spotkałem ludzi, którzy są uszkodzeni, po traumie, przygnębieni i chorzy psychicznie. Ale nigdy nie spotkałem nikogo, kto nie byłby całkowicie niezachwianie dobry, nawet jeśli niósł w sobie udrękę, która była dość trudna do zniesienia. Marka Dannenfelsera [00:13:37] Wyśmiewano cię, kiedy mówisz takie rzeczy. Ale zdarzały się też przypadki, gdy ludzie się nie śmiali i byli bardzo źli na ciebie, że powiedziałeś coś takiego, gdy zaczęli rozmawiać o członkach gangu i byłych członkach gangu oraz o osobach przebywających w więzieniu ks. Grega Boyle’a [00:13:52] Mam na myśli, że na początku pracowałem z członkami gangów przez 40 lat. Myślę więc, że nasze pierwsze 10 lat to groźby bombowe, groźby śmierci i listy z nienawiścią. Nie od członków gangu, ale od ludzi, którzy ich demonizowali. Demonizowanie mnie za chodzenie z nimi było krótkim krokiem. Tak, było ciężko, ale nie powiem więcej. Teraz i tak ludzie w Los Angeles podnieśli firmę, podnieśli na ramiona Homeboy Industries. Colleen Thomas [00:14:19] Zatem ten podstawowy rdzeń dobroci, który, jak sądzę, pochodzi z tego zrozumienia, pochodzi raczej z tego przemienionego umysłu. I trzymasz się tego przekonania, że w głębi serca wszyscy jesteśmy dobrzy. Ale kiedy ludzie przychodzą do was z więzienia, z ulicy, w jaki sposób przekazywana jest im świadomość tej wrodzonej dobroci, jaki jest proces formacji duchowej, jeśli wolicie, tak jak w Homeboy Industries, jak praktykujecie lub uczycie praktyki taki rodzaj samoświadomości? ks. Grega Boyle’a [00:15:06] Tak, jeśli prawdą jest, że osoba, która przeżyła traumę, może być skłonna do powodowania traumy, musi być równie prawdą, że osoba kochana będzie w stanie znaleźć drogę do radości płynącej z pielęgnowania siebie i innych. To musi być prawda. Ty mówisz o utrzymywaniu przestrzeni, my tworzymy bezpieczne miejsce, w którym ludzie mogą czuć się zauważeni i wtedy można ich kochać. Zatem częścią postawy mistycznej jest zdolność widzenia tak, jak widzi Bóg. Dlatego dużo mówimy tutaj o mistyce terapeutycznej. Z pewnością istnieje praktyka i na pewno medytujemy i wszyscy tutaj są na to narażeni. Ale wiesz co, Ignacy 27 lutego 1544 roku zapisuje to jedno słowo w swoim pamiętniku duchowym. A potem używa go wiele razy przez pozostałe 12 lat swojego życia. A zanim umrze, wraca i zakreśla to słowo za każdym razem, gdy go użył, a ja mówię po hiszpańsku, ale nigdy nie słyszałem tego słowa. A słowo jest spełnienie i pochodzi od archaicznego słowa, Przestrzegać co oznacza patrzenie na coś z uwagą. Myślę, że wzięło się to z pomysłu króla, który prosi sługę: „Hej, idź, zrób to dla mnie”. I wtedy facet od razu mówi: biorę się za to, spełnienie. Ale tłumaczy się to jako czuły podziw i myślę, że to wszystko. I myślę, że Ignacy z pewnością zrodził się z jakiegoś szczególnego, mistycznego momentu, ale nie chciał, żeby to trwało chwilę. Chciał, żeby to była postawa, a właściwie ruch. Jak można stać na marginesie z ludźmi, którym odmówiono godności i z ludźmi, których ciężary przekraczają ich możliwości udźwignięcia? Stoisz z uczuciem i zachwytem. Myślę, że to coś zmienia, ponieważ wtedy podziwiasz to, co ludzie muszą nieść, a nie osądzasz, jak to niosą. Po prostu otworzyło mi to drzwi, ponieważ uczucie podziwu jest dokładnie tym, co widzi Bóg i jest wolne od osądu. Ziomkowie tutaj zawsze mówią, znajdź cierń pod spodem, znajdzie cierń. I wie, że odpowiedzią na każde pytanie jest współczucie. Dlatego nie staramy się tutaj stworzyć zachowującej się społeczności, ale wspólnotę cenionej przynależności. I wszyscy wiedzą, że przemoc i zachowanie to język. Dlatego zawsze chcemy wiedzieć, w jakim języku przemawia ten akt, jest inny. Nie ma wygnania, nie ma czegoś takiego jak kara. Czasami trzeba powstrzymać ludzi, ale nigdy nie wpływa to na ich dobroć. Bo to jest nie do podważenia. Colleen Thomas [00:18:03] Jak wygląda ta terapeutyczna praktyka medytacyjna? ks. Grega Boyle’a [00:18:08] Mistycyzm terapeutyczny? Tak. To tylko sposób patrzenia. Chcesz więc dostosować swój sposób widzenia, chcesz móc, to jest jak umowa, którą zawsze sprawdzasz. To tak, jak Bóg widzi tę chwilę? I chcesz dostosować swoje serce do podstawy swojej istoty. Kiedy już będziesz tego świadomy, będziesz tego świadom, punktem wyjścia, który jest dobry dla wszystkich, niezachwianie dobry, to będzie moja część. Bez względu na to, jakie zachowanie stanie na przeszkodzie, często niezależność ludzi jest zagrożona z powodu choroby psychicznej, uzależnienia lub pogrążenia się w dość mrocznej rozpaczy. I tak wszyscy próbują tchnąć nadzieję i wszyscy próbują uzdrowić i naprawić przywiązanie. Próbujesz świadczyć usługi w zakresie zdrowia psychicznego od osób wrażliwych kulturowo. Próbujesz więc robić te wszystkie rzeczy, ale bez względu na wszystko, tak jakbym miał tam teraz faceta, który po prostu zachowuje się jak naćpany, naćpany i w pewnym sensie samoleczy się, ale to wszystko nie wpływa na jego dobroć. Jego dobroć jest nietykalna. Tu nie chodzi o to, że pewnego dnia będzie dobrym człowiekiem. Nikt tutaj tak nie myśli. A powodem jest to, że Bóg nie myśli w ten sposób i jest to całkowicie jasne. Zatem mistycyzm terapeutyczny polega na przekształceniu twojego bólu, abyś nie musiał go już zadawać. Ale chodzi też o radość. Jak doprowadzić ludzi do miejsca radości? A miejscem radości jest to, o czym mówił wcześniej Mark, czyli poznanie prawdziwego siebie w kochaniu, a następnie poznanie prawdy o tym, kim jesteś. I wtedy możesz powiedzieć: cóż, Bóg jest miłością i Bóg kocha mnie. Ale wtedy mówisz także: Bóg jest w kochaniu i wtedy wiesz, że kochanie jest twoim domem. Nigdy nie będziesz tęsknić za domem. A potem ludzie będą mogli stąd odejść. Uzdrowienie kończy się na cmentarzu, a nasz program trwa właściwie 18 miesięcy. Ale potem ludzie odchodzą i doświadczyli bardzo namacalnego, niezbędnego, fundamentalnego uzdrowienia, podczas którego są odporni i silni, ponieważ znają swoje prawdziwe ja w miłości. Kiedy mówimy o kulturze tutaj, to jest to kultura tutaj. Ludzie są cenieni i można to wykazać. [rozpoczyna się uroczysta muzyka] Marka Dannenfelsera [00:20:36] W tradycji chrześcijańskiej Modlitwa Kontemplacyjna to otwarcie umysłu i serca na Boga, który jest poza myślami, słowami i emocjami. Modlitwa Głębi jest metodą mającą na celu ułatwienie kontemplacji. Metoda sugeruje cztery wytyczne. Po pierwsze, wybierz święte słowo jako symbol swojej woli wyrażenia zgody na obecność i działanie Boga w tobie. Po drugie, usiądź wygodnie i stosunkowo nieruchomo zamknij oczy lub zostaw je lekko otwarte i po cichu przedstaw swoje święte słowo. Po trzecie, kiedy zauważysz, że pochłonęła cię jakaś myśl, po prostu powróć delikatnie do swojego świętego słowa. I po czwarte, pod koniec 20-minutowego okresu modlitwy odpuść święte słowo i pozostań w ciszy przez kilka minut. Dodatkowy czas zachęca do wprowadzenia atmosfery ciszy w codzienność. [uroczysta muzyka się kończy] To kultura terapeutyczna. Nazywacie to terapią mistyczną. Keating nazwał to boską terapią. To być w tym, po prostu być w tym. Ale wyobrażam sobie też, że ludzie przychodzą z naprawdę trudną przeszłością, przez co doznali wiele bólu. I jedna z Twoich nowszych książek, albo chyba najnowsza, bardzo mi się podoba. To taka mała kombinacja trzech pierwszych cytatów i antidotów z tego. I to się nazywa Wybacz wszystkim wszystko. Kocham to. To jak mała medytacja. I naprawdę podobają mi się wspaniałe prace Fabiana Debory. Czy nadal jest tam dyrektorem wykonawczym Homeboy Art Academy? ks. Grega Boyle’a [00:22:22] Tak, jest, tak. Marka Dannenfelsera [00:22:23] Tak. To fenomenalne. Ale ten tytuł Wybacz wszystkim wszystko. Dla niektórych musi być tam mały problem. Ciężko jest przejść obok tego obojętnie, prawda? A może widziałeś, jak ludzie zapominają o rzeczach, które właśnie nadchodzą? ks. Grega Boyle’a [00:22:37] Cóż, jestem tym trochę zawstydzony, tylko dlatego, że mamy coś, co nazywa się Myśl Dnia. I zdałem sobie sprawę, że myślałem o dniu, w którym zaparkowałem i zatrzymałem się tuż za samochodem. Miał naklejkę na zderzak i głosił: przebacz wszystkim, wszystko. A ja odpowiedziałem: „No cóż, oto moja myśl na dziś”. Więc poszedłem i coś wymyśliłem, a ktoś to zobaczył i powiedział: „Hej, co powiesz na książkę, która będzie kompilacją materiałów ze wszystkich moich innych książek”. Ale mam kierownika duchowego o imieniu Sergio, który jest ziomkiem i więziennym uzależnionym od metamfetaminy. Każdego ranka wysyłamy do siebie e-maile i zazwyczaj po prostu zastanawiamy się nad odczytami z danego dnia. I pewnego dnia napisał i myślę, że Pismo musiało coś powiedzieć o przebaczeniu. I mówi: Nie przepadam za przebaczaniem. Powiedział, że jest za dużo ruchu tam i z powrotem. Powiedział: „Ja po prostu wierzę w czwórkę”. I pomyślałem, że to było genialne, ponieważ wtedy powiedział dalej. Taka jest więc różnica pomiędzy przebaczeniem komuś 70 razy i siedem razy a ojcem, który biegnie do syna, aby go objąć. To miłosierdzie. Drugim jest przebaczenie. Przebaczenie czeka. Czekasz na drugą osobę, inaczej nie będzie czekania w miłosierdziu. Dlatego wolę miłosierdzie niż przebaczenie, mimo że mam książkę, która... Marka Dannenfelsera [00:24:04] Cóż, to dobra naklejka na zderzak. ks. Grega Boyle’a 00:24:06] Wybacz wszystkim wszystko. Więc. Marka Dannenfelsera [00:24:07] Podoba mi się czwarta część przebaczenia. ks. Grega Boyle’a [00:24:09] Kocham czwarte. Tak, tam i z powrotem, tam i z powrotem. Tak. Forth to naprawdę miejsce, w którym chcesz mieszkać. Dalej jest widzenie tak, jak widzi Bóg, ponieważ To wszystko jest miłosierdziem. Thomas Merton mówił o miłosierdziu za miłosierdziem. To jest to czego chcesz. Celem jest miłosierdzie. Marka Dannenfelsera [00:24:28] I to idealnie pasuje do niezachwianej dobroci. Bo jest już dostępny dla każdego. I nie ma co powstrzymywać się od tego rodzaju przebaczenia. ks. Grega Boyle’a [00:24:37] Nie ma czekania, nie ma osiągnięć, nie ma, podnieś poprzeczkę i zobaczmy, czy dasz radę. Nasz Bóg nigdy nie działa w ten sposób. Ale robimy to stale. Zawsze wiemy, kto jest w środku, a kto nie, my i oni. I tak zbudowaliśmy separację, nawet dzisiaj, właśnie wróciłem z pogrzebu i wtedy czytasz niektóre modlitwy i są one okropne na pogrzebach, wiesz? Ponieważ chodzi o osiągnięcie jakiejś sekretnej przeszłości, aby dostać się do następnego życia. Chodzi mi o to, że język jest wszechobecny i trudno się od niego uwolnić. Uważam, że jest to bardzo złe, ponieważ w tym wszystkim chodzi o osiągnięcia. I zamiast widzieć siebie takim, jak Bóg, Bóg nigdy nie czeka, aż coś zrobisz, ani nie czeka, aż przestaniesz coś robić. Myślę, że mistycy, do których zaliczam Keatinga, mają wrażenie, że trudno im zaakceptować piekło. Że pójdą, cóż, mistycy przyznają, ok, może i jest piekło, ale jest puste. Oni to powiedzą. Albo Julian z Norwich twierdzi, że grzech w ogóle nie istnieje. Dzieje się tak dlatego, że kiedy już się o tym przekonasz, to trochę tak, jakby Jezus widział, jak facet ma ataki i, jak wszyscy, myśli, że ten facet jest opętany przez demona. On nie jest. Ma epilepsję, a w 2023 roku oto pigułka. I prawdopodobnie mógłbyś to kontrolować. Oni nie wiedzieli nic lepiej i Jezus nie wiedział lepiej. Ale w jakiś sposób zostaliśmy obarczeni takim przekonaniem, więc w dyskusji o epilepsji nie ma miejsca na demony. A w dyskusji na temat zachowania nie ma miejsca na grzech, bo nie wiem, tego nauczyłam się pracując z członkami gangu. Ponieważ możesz wskazać rzeczy, które faktycznie mogłyby złagodzić cierpienie, jak powiedziałby buddysta, rozpacz, ciemność, śmiertelny brak nadziei, znęcanie się, traumę, szkody, ból, cierpienie, chorobę psychiczną. Myślę, że nie ma żadnych demonów. Nie ma nawet żadnego grzechu. Wystarczy pomóc tej osobie odkryć nadzieję. Ale wiesz, wiele lat temu postawiliśmy na złego konia. A szkoda, bo zawsze staramy się cofnąć myślenie. Moja przyjaciółka [nierozróżnialna 00:26:59], którą polecam, jest świetną tłumaczką, a jej książki są wspaniałe i staliśmy się przyjaciółmi. Ale ona zawsze powtarza, że będąc Bogiem miłości, zwalnia się wszystkich innych bogów. I to jest ważne. To ważne zadanie. A jeśli nasz własny rodzaj Modlitwy Głębi nie doprowadzi nas do uniesienia się w oceanie, to myślę, że będzie to tylko ćwiczenie. I nie wiem, co to może być zaabsorbowanie sobą, ale chcesz, żeby dotarło do miejsca, w którym będziesz mógł być w świecie, którym jest Bóg. Colleen Thomas [00:27:34] Tak, często o tym rozmawiamy w ramach Contemplative Outreach. Praktyka polegająca na tym, że nie przemieszcza się na zewnątrz. Można powiedzieć, że utkniesz w krześle. Myślę, że jedną z niesamowitych rzeczy w twojej pracy jest to, że wstałeś z fotela i naprawdę żyjesz praktyką kontemplacyjną na świecie. I to jest takie ważne. I nawet przyłapuję się na tym, że też myślę o tej czwartej idei bycia miłosierdziem i po prostu możliwości wkroczenia w to. Że już w nim jesteśmy, że możemy w nim żyć i go przyjąć. Ale to jest wyzwanie. To dla mnie wyzwanie. A ja dorastałem w stabilnym domu. Nie miałem żadnych problemów z dzieciństwa w porównaniu z życiem w gangu, więzieniem czy dysfunkcyjną rodziną. A jednak ta idea ukochania wymagała lat praktyki. Wyobrażam sobie więc, kiedy oferujesz komuś taki wybór, a jest to bardzo ignacjańska praktyka związana z rozeznaniem. Możesz przystąpić do swojego programu, co jest wyborem, jeśli niektórzy tego nie zrobią, jestem pewien. A potem idą w świat i mają inny wybór. Czy masz jakieś doświadczenia, którymi możesz się z nami podzielić, na przykład dotyczące tego, jak ludzie zmagali się z tym wyborem? Jaki był most prowadzący do przyjęcia tego miłosierdzia w sposób, który naprawdę podtrzymał ich poza waszym programem? ks. Grega Boyle’a [00:29:17] Wybór to dziwna rzecz. Któregoś dnia pisałem do kogoś e-mailem, mówiąc: Nie jestem już pewien, czy wierzę już w wolną wolę. Nie wszystkie opcje są sobie równe. Więc mam podobne, no wiesz, przynajmniej doświadczenie, jeśli chodzi o wolnych od traumy i kochających rodziców oraz wspaniałe rodzeństwo. I wygrałem wszystkie loterie, edukację, kod pocztowy. Właśnie wygrałem te loterie. Nie dlatego, że jestem moralnie lepszy, tylko dlatego, że była to całkowicie przypadkowa rzecz. Trudno więc tu mówić o wyborze. Możesz tego nie robić. Idę, no nie wiem. Nie wszystkie opcje są sobie równe. Wczoraj wieczorem byłem na czuwaniu w intencji młodej kobiety, która zginęła w wypadku samochodowym. I widzę tam ziomków, których nie widziałem od wielu lat. I przychodzi tu jeden facet, jego brat, nie widziałem go już od jakiegoś czasu, co prawdopodobnie nie jest dobrym znakiem. Może jest w więzieniu. On jest naprawdę chory psychicznie, poważnie chory psychicznie. I czasami się naćpał, ale po prostu tam jest, ma na sobie strzępy i jest brudny. I to zabawne, że nie widziałem starszego brata od dłuższego czasu. I zrobił to wszystko, nie wiem dlaczego robi to mojej matce. Moja mama umrze i nie zobaczy syna. I dlaczego miałby się na to zdecydować? I idę, wow. Nigdy nie wybrał tej choroby psychicznej. To go wybrało. A teraz z jednej strony masz nadzieję, próbowaliśmy zapisać go na odwyk i tak dalej, a gdybym mógł się do niego zgłosić, zrobiłbym to. Ale nie mogę. Musi przejść przez plan powrotu do zdrowia, oczywiście ma podwójną diagnozę, ale było to dla mnie fascynujące. W zasadzie uważał, że jego młodszy brat to zły facet, bo zdecydował się mieszkać na ulicy, być brudny i całkowicie w strzępach. Zawsze dajemy mu ubrania, żeby mógł tu wziąć prysznic, ale jest całkowicie chory psychicznie. I chcesz powiedzieć, kto kiedykolwiek by to wybrał? Nikt nigdy by tego nie wybrał. A jednak go wybrało i nie mam wyjaśnienia, dlaczego go wybrało, jest to po prostu bardzo przypadkowe. Zatem wybór jest dość ryzykowną sprawą. Kiedy więc ktoś przechodzi przez te drzwi i jest zmęczony zmęczeniem, to tak naprawdę jest to parada na czerwonym dywanie i taśmie, ponieważ wiemy, ile odwagi wymagało to. I każdy jest na różnym poziomie gotowości. A czasami musimy powiedzieć ludziom, że kiedy przyniosą broń, to pójdziemy, OK, umowa jest taka. Kochamy Cię. Jesteś świetny. Wróć, kiedy będziesz gotowy. A to zdarza się tylko codziennie. Colleen Thomas [00:32:09] Tak. Porozmawiaj o załącznikach. ks. Grega Boyle’a [00:32:11] Ktoś właśnie przechodził obok i zapukał do moich drzwi. To zdarzyło się już trzy razy. Na Zoomie jest duży napis, och, ich to nie obchodzi. Colleen Thomas [00:32:20] Brzmi jak mój siostrzeniec. ks. Grega Boyle’a [00:32:24] Mam też dwóch dużych, ogromnych ziomków, którzy stoją przy drzwiach i są ochroniarzami, którzy od czasu do czasu uciszają ludzi. Marka Dannenfelsera [00:32:34] Od czasu do czasu. Jak w takim przypadku utrzymać swoje własne centrum? Cały czas dużo się tam dzieje. ks. Grega Boyle’a [00:32:42] To nie może dotyczyć mnie. Więc to jest mantra. Dlatego nie biorę niczego do siebie. Waszą intencjonalnością jest rozkoszowanie się ludźmi, a potem zauważacie Boga i wtedy stajecie się Nim. Więc wtedy zauważasz ludzi i starasz się być uważny, a potem odkrywasz, że kochasz być kochającym. W tym właśnie tkwi radość. A cały nasz smutek nie wynika tylko z przywiązania, ale z zaabsorbowania sobą. I nie dlatego, że ludzie są egoistami. Nie są samolubni, są po prostu zajęci sobą i nie wiedzą o tym. I boją się, boją się, że nie dostaną walizki do schowka nad głową. Stoją w przejściu i nie chcą z przejścia. Nie dlatego, że są złymi ludźmi, czy nawet samolubnymi ludźmi, ale na razie utknęli w zaabsorbowaniu sobą i rodzą się ze strachu. Co się stanie, jeśli w schowku nad głową nie znajdę miejsca na walizkę nad głową? To mój przykład. Zawsze na to patrzę i mówię „wow”, steward powiedział już dziewięć razy „proszę wyjść z przejścia” i nikt tego nie robi, bo jest zajęty sobą. Ale gdy tylko odejdziecie od tego i będziecie mogli powiedzieć: zajmę się starszą panią, która nie może postawić tam swojej walizki. Nagle jesteś poza sobą i tak naprawdę, jak mówi Ignatius, [nierozróżnialne 00:34:12] chcesz sprzeciwić się swoim skłonnościom, czyli po prostu zaabsorbowaniu sobą. A kiedy to zrobisz, nazywam to także wyborem rozjaśniania tam, gdzie zdecydujesz się rozjaśnić, co oznacza, że jest to część twojej uwagi skierowanej na drugą osobę. To nie tylko bycie kochanym, to ty rozjaśniasz, naprawdę przyjmujesz i pozdrawiasz tę osobę. To takie trudne. Ale to owoc praktyki. I trzeba nad tym popracować. Ponieważ praktyka nie czyni mistrza, czyni nawyk, czyni trwałym prawie trwałym. Choć nie ma decyzji podjętej raz na zawsze, będę uważny. Bóg jeden wie, że to nie działa. Dlatego musisz powiązać to ze swoim oddechem, swoim uwielbieniem, każdym oddechem. Zawsze wracaj do tego. Powtarzaj mantrę przez cały dzień, a nie tylko wtedy, gdy siedzisz. Colleen Thomas [00:35:09] Tak, nie, kiedy powiedziałeś „uważaj”, myślałem o praktyce, metodzie Modlitwy Głębi, czyli praktyce przez 20 minut dwa razy dziennie. Nie wiem więc, ile jeszcze minut w ciągu dnia oznacza to, że nie siedzimy na krześle, ale naszym celem jest ćwiczenie skupiania uwagi na czymś innym niż na sobie. Że kiedy zaczynam myśleć o tym, co się ze mną dzieje, o moim dniu i o moich potrzebach, wracam do tego świętego słowa lub do oddechu, aby poćwiczyć odrywanie uwagi od siebie. Myślę, że będę trzymać to słowo również jako „rozjaśnione”, ponieważ ono także, widzę ten obraz powrotu do światła w tych momentach, w których chcę po prostu wejść w ciemne miejsce moich własnych potrzeb, które mogą po prostu zważyć wszystko z nas w dół. ks. Grega Boyle’a [00:36:14] Tak, myślę, że to celowość. Chcesz przez cały czas być zakotwiczony we wdzięczności, uwadze i uczuciu oraz zachwycie. I jeszcze raz: nie sądzę, żeby to był grzech. Po prostu myślę, że istnieje pewien rodzaj skłonności do zapominania o zachwycaniu się ludźmi. Zachwycanie to obowiązek, jak mawiał Ruskin. A Dorothy Day zawsze go cytowała, obowiązek zachwycania się. Wydaje się, że jest to jakiś obowiązek, ale tak naprawdę jest to celowość. A potem, ponieważ mogę teraz zajrzeć do swojego biura, ponieważ jestem człowiekiem, zobaczę, o mój Boże, co on tu robi? A potem mówię: och, ona jest cudowna. Nie mogę się doczekać rozmowy z nią. Nie, ty chcesz to zrobić w sposób nie do odróżnienia. Chcesz powiedzieć: ten facet doprowadza mnie do szału i zamierza poprosić mnie o zapłatę czynszu, a ja chcę po prostu jakoś wznieść się ponad irytację. I tak George Saunders, który jest wielkim pisarzem, i jak twierdzi, jedyną pozbawioną urojeń reakcją na wszystko jest życzliwość. To prawda, ale prawdą musi być również to, że każda inna reakcja jest urojeniowa. Zatem twoja irytacja, twoja złość, twoja uraza, twoja niecierpliwość, wszystko jest urojeniem. Jedyne, czego nie ma, to życzliwość. To dla mnie kamień probierczy. Myślę, że to genialne i myślę, że to oczywiście prawda. I wtedy łączy się z czułością, że najwyższą formą dojrzałości duchowej jest czułość. I znowu jest to owoc, owocem centrowania jest to, że przypomina to kruszenie mięsa, które ulega zmiękczeniu, ty jesteś przez to rozdrabniany i dlatego to robisz, a nie dlatego, że cię to łączy lub jednoczy z Bogiem, ponieważ Bóg tego nie robi nie bardzo mnie to interesuje. Ponieważ Bóg ma nadzieję, że zjednoczycie się ze wszystkimi, abyście byli jedno, czyli pożegnalne słowa Jezusa lub moja radość, wasza, wasza radość całkowita. Tu nie chodzi o to, hej, spójrz na mnie. Nasz Bóg jest skromny. Nie jesteśmy aż tak bardzo. Dlatego projektujemy to na naszego Boga. I dlatego ważne jest, aby znać Boga miłości, aby móc zwolnić wszystkich innych bogów. Bóg gniewny, Bóg zazdrosny, Bóg zmienny, Bóg kapryśny. Cały Bóg, który- Colleen Thomas [00:38:46] Kto jest w moim zespole. ks. Grega Boyle’a [00:38:48] Tak, tak. Po mojej stronie. Tak. I tak rysujemy linie, ale Bóg je tylko wymazuje. Ale spełnieniem marzeń Boga jest wspólnota cenionej przynależności. To nie tak, że spojrzysz na Boga i powiesz: „Wow, jesteś niesamowity”. Nie chodzi o machanie rękami, ale o zakasanie rękawów. A jeśli Modlitwa Głębi nie skłoni cię do zakasania rękawów, to nie jestem pewien, o co w tym chodzi. Ale wiem, że tak się stanie, jeśli się temu poddasz. W przeciwnym razie trzeba obrać inną drogę i w pewnym sensie wzmocnić własne zaabsorbowanie sobą i smutek, tam właśnie jest smutek. Zatem znakiem prawdziwego ucznia, tymi dwoma znakami są radość i nieustraszoność, a nas nęka smutek i przerażenie. A nasz kościół może być tak przepełniony strachem i smutkiem, że odpowiadacie: tak, nie, myślę, że to prawdopodobnie znak, że musimy pójść w innym kierunku, gdzie to w jakiś sposób doprowadzi nas do radości i nieustraszoności. Marka Dannenfelsera [00:39:54] Musisz być bardzo cierpliwą osobą. Wiem, że musisz zachować cierpliwość podczas rozmowy. Myślę o tym, ponieważ często nie ma tego poczucia przynależności, nie ma takiego poczucia połączenia. Wspomniałeś już wcześniej o traumie jako terapeuta urazowy, co, wiesz, jest moim prawdziwym zainteresowaniem, a także osobą praktykującą kontemplację. A ludzie przyjdą do ciebie z wysokim poziomem traumy, co jest rodzajem rozłączenia. Nie ma tam żadnego połączenia, jest fragmentacja. Jak więc, zarówno w praktyce, jak i poza nią, pracować z tą traumą lub czekać na nią? Czy chodzi o stworzenie bezpiecznego miejsca, w którym ludzie będą mogli po prostu przebywać i zacząć się tym chłonąć, czy też, wiem, że udzielacie konkretnych porad i tak dalej, ale. ks. Grega Boyle’a [00:40:43] Tak, mamy terapeutów, mamy grupy i psychiatrę, który od czasu do czasu, jeśli ktoś potrzebuje czegoś do podniesienia łodzi, żeby nie nabrała wody, to się zdarza . Ostatnio poznałem Jima Finleya, Jamesa Finleya, prowadzi podcast zatytułowany Turning to the Mystics. I właśnie napisał wspomnienia, które są bardzo urocze. Jest terapeutą, znał Thomasa Mertona, mieszkał z nim przez sześć lat i napisał świetną książkę o Mertonie. I opowiada o swojej traumie z własnego życia, mówi o jaskini dysocjacyjnej i o tym, jak mógłby się do niej wycofać. I to ma tutaj duży rezonans. Ponieważ od czasu do czasu ludzie żyją w jaskini dysocjacyjnej. Co ich wywabia z tej dysocjacyjnej jaskini? Cóż, to ludzie w kulturze, która kocha i odchodzą. W dawnych czasach zwykliśmy mawiać, że jeśli ktoś odszedł, poszedł do więzienia lub popadł w nawrót choroby, lamentowaliśmy. Mówiliśmy: cóż, może wrócą. Nikt tak teraz nie mówi. Wszyscy mówią, że wróci. I zawsze, zawsze wracają. Ponieważ bycie kochanym jest tak fascynujące. Kiedy już zażyjesz dawkę, nie ma leku bardziej zniewalającego niż bycie cenionym. A ludzie naprawdę muszą to mieć i wszyscy wracają. Stała dieta naprawdę polega na tym, że każdy przychodzi i pyta: Gdzie byłeś? Och, zamknęli mnie czy coś. Ale pamiętają, że to kamień probierczy. Pamiętają jaką otrzymali dawkę i każdy ją podaje. To nie tylko terapeuta czy ja, to ziomek, który ma na sobie koszulkę ochrony i próbuje uspokoić sytuację. Wszyscy pamiętają całą dawkę, jaką otrzymali. I to jest naprawdę przekonujące. W każdym razie myślę, że to naprawdę tak działa. A to trudne, bo jestem introwertykiem. Chciałbym się nad tym trochę więcej zastanowić, nad różnicą między introwertykiem a ekstrawertykiem w kontekście praktyki duchowej. Bo myślę, że coś w tym jest, po prostu działamy inaczej. Uwielbiam tu być i uwielbiam energię, którą dają ludzie, ale jestem introwertykiem. Lubię samotność, lubię długie spacery. Więc nie wiem, jest tam coś, czego po prostu nie zbadałem. A jak ludzie inaczej cenią siebie jako introwertyk i ekstrawertyk? Nie mam na to odpowiedzi. Colleen Thomas [00:43:23] To brzmi jak twoja następna książka, Ojcze Greg. Potrzebujemy tej książki. Cała ta koncepcja bycia cenionym. I to prawda. To prawda. To także bardzo smutne, że tak wielu, nawet z nas, duchowych ludzi, nie jest w stanie kochać tych, którzy, jak mówiłeś, tak naprawdę nie mają wyboru. Nie wiemy, jak zostało okazane miłosierdzie. Nie wiemy, w jaki sposób łaska jest rozdawana. Jedną z najbardziej niewygodnych dla mnie rzeczy w związku z Bogiem jest to, że wydaje się, że łaska jest rozdawana w nierównych ilościach. I nie wiem, dlaczego urodziłem się tutaj, a niektórzy tam i widzę twoją twarz, więc odpowiedz. Jestem ciekawy. ks. Grega Boyle’a [00:44:11] Mocno wierzę, że gówno się zdarza i chcę, żeby to było na moim nagrobku, bo myślę, że w chwili, gdy się o tym dowiesz, wszystko będzie przypadkowe. A Jim Finley zawsze powtarza: Bóg chroni mnie przed niczym i podtrzymuje we wszystkim. I ja w to wierzę. To moje credo. Myślę, że to ważne, bo nawet dziś rano, wiesz, to łamie serce. I ta kobieta, którą znam od 40 lat, odkąd była małym dzieckiem, brała udział w projektach, ma jedną córkę i dwie wnuczki i zadaje sobie pytanie: dlaczego jej się to przydarzyło? Powiedziałem, bo wypadki się zdarzają i Bóg nie ma z tym nic wspólnego. Nic, nic, nic. Z wyjątkiem tego, że Bóg cię poniesie, jeśli pozwolisz się utrzymać. To wiem na pewno, ale wiem, że Bóg tego nie zrobił. Jakiś facet, który jechał jak szalony, zrobił to. A w takim razie dlaczego to zrobił? Ponieważ nie zmienił swojego bólu. Więc to transmituje. I nie wiem dlaczego tak jest. Bo on też zginął w wypadku. On po prostu idzie dalej. To było tak, jakby się ścigali czy coś, a potem wskoczył na to coś i uderzył ją, a ona miała w samochodzie trzy małe dziewczynki i na żadnej z nich nie było ani śladu. I została natychmiast zabita. W każdym razie, znowu, wiesz, co musimy cofnąć? To znaczy, jedną rzecz dodajesz, ale też odejmujesz. Trzeba odjąć wyobrażenia o Bogu, które są po prostu głupkowate, ale były częścią powietrza, którym oddychamy. Myśleliśmy, że Bóg jest przy sterowni, ale okazało się, że nigdy tak nie było. Bóg jest zbyt zajęty kochaniem nas, żeby cokolwiek organizować. Jest język, którego nigdy nie używam, nigdy nie używam. Bóg ma plan lub wszystko ma swój powód. Nie używam takich rzeczy, bo w to nie wierzę. I po prostu wiem, że życie jest przypadkowe i to jest w porządku. Cholera, będzie się działo. I każdy z nas umrze, ale nikt z nas nie będzie żył wiecznie. Ale każdy z nas może żyć wiecznie. Więc podwiń rękawy. Żyjmy wiecznie. I taka jest idea, taka jest nadzieja. I to wszystko zmierza w jednym kierunku, a nie wychwalania Boga dlatego, że Bóg nie jest zainteresowany, ale w celu spełnienia Bożego marzenia. Spełnijmy marzenie Boga. Nie wszyscy idą. [Rozpoczyna się uroczysta muzyka] O mój Boże, jesteś niesamowity. Bóg nie jest zainteresowany. Kochający Bóg nie jest tym zainteresowany. Bóg chce tylko, abyśmy stworzyli miejsce pokrewieństwa, aby Bóg mógł je rozpoznać. Colleen Thomas [00:46:47] Dziękujemy, że dołączyłeś do nas w tym odcinku Opening Minds, Opening Hearts. Odwiedz nasza strone internetowa, kontemplacyjny zasięg.org aby subskrybować program w Apple Podcasts, Spotify i gdziekolwiek indziej, gdzie słuchasz podcastów. Możesz także śledzić nas na Instagramie @ contemplativeoutreach ltd. Więcej informacji o naszych gościach i ich pracy znajdziesz w notatkach do każdego odcinka. Jeśli podobał Ci się ten odcinek, zajrzyj na nasz kanał YouTube: COUTREACH. Cooutreach. Dzięki za wysłuchanie i do zobaczenia następnym razem. Marka Dannenfelsera [00:47:32] Drugi sezon Opening Minds, Opening Hearts powstał dzięki grantowi Zaufanie do procesu medytacji, fundacja charytatywna zachęcająca do medytacji, uważności i modlitwy kontemplacyjnej. Aby dowiedzieć się więcej o fundacji, przejdź do trustformeditation.org. Jeśli jesteś wdzięcznym słuchaczem i chciałbyś wesprzeć ten podcast, przejdź do contemplatoutreach.org/podcast przekazać darowiznę w dowolnej kwocie. Dziękuję za wsparcie. Colleen Thomas [00:48:09] Ten odcinek Opening Minds, Opening Hearts został wyprodukowany przez Crysa i Tiany. [uroczysta muzyka się kończy]