Zwyczajne tajemnice, niezwykła łaska: Wgląd w zjednoczeniową praktykę kontemplacyjną
Otwieranie umysłów, otwieranie serc Sezon 3 Odcinek 5
z doktorem Jamesem Finleyem
Tytuł odcinka ~ Zwyczajne tajemnice, niezwykła łaska:
Wgląd w praktykę kontemplacyjną unitarną
„Miłosierdzie Boga jest oceaniczne i bezgraniczne we wszystkich kierunkach.
A gdy miłość dotyka cierpienia, cierpienie przemienia miłość w miłosierdzie.”
- Dr James Finley
Te rozmowy z naszymi gośćmi w tym sezonie były głębokim przywilejem i prawdziwie pokornym doświadczeniem. Colleen i Mark wspólnie przyjęli rolę studentów, badając kontemplacyjną praktykę i medytację z różnych perspektyw, a nasz gość w tym odcinku oferuje nam głębokie spostrzeżenia na temat mądrości mistyków w perspektywie chrześcijańskiej.
Jesteśmy zaszczyceni, że możemy „siedzieć u stóp” dr Jamesa Finleya, studenta Thomasa Mertona, a także psychologa klinicznego. Jim uczy, jak połączenie się z naszym boskim wnętrzem może przekroczyć strach i wstyd oraz obudzić nas do naszego prawdziwego ja. Jest członkiem wydziału w Center of Action and Contemplation.
Jim jest autorem wielu książek, w tym: Pałac Nigdzie Mertona, Kontemplacyjne serce, Ścieżka uzdrawiania i Medytacja chrześcijańska. Jest także współgospodarzem, wraz z Kirsten Oates, podcastu Centrum Działania i Kontemplacji, Turning to the Mystics.
Dołącz do nas i odkryj, w jaki sposób praktyki kontemplacyjne, szczególnie te zawarte w chrześcijańskiej tradycji mistycznej, otwierają nas na zjednoczone doświadczenie obecności Boga we wszystkich aspektach życia, przemieniając cierpienie i codzienność w wyraz niezwykłej łaski.
- Doświadczenie zjednoczenia i mistyczne powiązanie: Jim podkreślał wzajemne powiązanie wszelkiego istnienia z boskością. Ta jedność przekracza dualistyczne myślenie, sprzyjając doświadczeniu, w którym obecność Boga przenika wszystko, nawet to, co przyziemne.
- Mistyczne chrześcijaństwo i interspirytualność: Czerpiąc z chrześcijańskiego mistycyzmu i innych tradycji duchowych, dyskusja podkreśliła uniwersalne aspekty kontemplacji. Łączy ona spostrzeżenia mistyków, takich jak Thomas Merton, i praktyki, takie jak modlitwa skupienia, pokazując paralele z innymi mistycznymi ścieżkami, takimi jak zen lub tradycje sufickie.
- Praktyki kontemplacyjne jako ścieżki transformacyjne: Rozmowa zagłębiła się w transformacyjny potencjał praktyk kontemplacyjnych. Praktyki takie jak Modlitwa Ośrodkująca pomagają nam doświadczać Boga w bezpośredniości każdej chwili, kultywując wewnętrzny spokój i budząc się do boskiej miłości.
- Rozwój duchowy poprzez wrażliwość i poddanie się: Uznaliśmy ludzką tendencję do opierania się wrażliwości i nieznanemu, które są niezbędne do głębokiego rozwoju duchowego. I poruszyliśmy kwestię zaakceptowania naszego złamania jako części podróży ku boskiej intymności.
- Obecność Boga w cierpieniu i życiu codziennym:Jim przedstawił teologię podtrzymującej obecności Boga pośród cierpienia, podkreślając, że łaskę Bożą można znaleźć w zwykłych chwilach i zmaganiach życiowych.
„Ścieżka kontemplacyjna to sposób na trwanie w boskości każdej chwili, każdego oddechu, jaki bierzesz. Chodzi o naukę umierania z miłości z rąk miłości, aż nic z ciebie nie zostanie, tylko miłość”.
- Dr James Finley
Aby dowiedzieć się więcej o podstawowych zasadach teologicznych ruchu Contemplative Outreach, odwiedź stronę www.contemplatoutreach.org/vision
- Na stronie internetowej Centrum Działania i Kontemplacji: https://cac.org
- Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, zalecamy, abyś włączył się do trwającego obecnie dziesięciu sezonów podcastu Turning to the Mystics, dostępnego tam, gdzie znajdziesz inne podcasty lub bezpośrednio na stronie Strona CAC.
- Odwiedz nasza strone internetowa: www.contemplatoutreach.org
- Znajdź nas na Instagramie: https://www.instagram.com/prayerofconsent/
- Polub nas na Facebooku: https://www.facebook.com/prayerofconsent
- Sprawdź nasz kanał YouTube: https://www.youtube.com/@prayerofconsent
Trzeci sezon programu „Otwieranie umysłów, otwieranie serc” był możliwy dzięki darczyńcy tacy jak Ty ze społeczności Contemplative Outreach, a także grant od Zaufanie do procesu medytacji fundacja charytatywna zachęcająca do medytacji, uważności i modlitwy kontemplacyjnej.
Producentką tego odcinka Opening Minds, Opening Hearts jest Rachael Sanya 👉🏽 www.rachelsanya.comOtwieranie umysłów, otwieranie serc Podcast Sezon 3 Odcinek 5 z dr Jamesem Finleyem Tytuł odcinka – Zwyczajne tajemnice, niezwykła łaska: Wgląd w zjednoczeniową praktykę kontemplacyjną Mark: Witajcie wszyscy. Colleen: Cześć, Marku. Mark: Do sezonu trzeciego. Cześć, Colleen. Colleen: Cześć wszystkim. Mark: Dobrze jest być znowu razem w kolejnym odcinku. Colleen: Pływamy w tych głębokich wodach i kocham ten sezon. Myślę, że odkąd byłam dzieckiem, nauka i możliwość posiadania przestrzeni dla mojej ciekawości jest tym, co daje mi najwięcej życia. I czuję, że w wielu aspektach ten sezon jest właśnie o tym. Mark: Mieliśmy już kilku wspaniałych gości, a dziś mamy też wspaniałego gościa i naprawdę eksplorujemy kontemplację i medytację z różnych perspektyw, nie tylko różnych religijnych perspektyw, ale jak usłyszymy dzisiaj, nawet w perspektywie chrześcijańskiej, wnosząc mądrość mistyków i język, z którym niektórzy z nas nie są tak zaznajomieni, nawet jeśli dorastaliśmy jako chrześcijanie. Jestem podekscytowany nurkowaniem w ten sposób, jeśli chodzi o głębię tych nauk. Colleen: Słuchanie sufichów i buddystów oraz obserwowanie tego, czego doświadczył ojciec Thomas w tych dialogach w Snowmass, gdzie otwieranie naszej świadomości na podobieństwa między tradycjami – pogłębia moje własne doświadczenie wiary chrześcijańskiej. To była przyjemność i jestem szczególnie podekscytowany dzisiejszym dniem. Mark: Ja też. Czy możemy więc do tego dojść? Colleen: Weźmy się za to. Mark: Tak, z przyjemnością przedstawiam naszym słuchaczom Jamesa Finleya, studenta Thomasa Mertona, a także psychologa klinicznego. Dr James Finley uczy, jak połączenie się z naszym boskim wnętrzem może przekroczyć strach i wstyd oraz obudzić nas do naszego prawdziwego ja. Jim jest członkiem wydziału w Center of Action and Contemplation. Jest autorem wielu książek, m.in. Pałac Nigdzie Mertona, Serce kontemplacyjne i medytacja chrześcijańskaJim jest również gospodarzem podcastu Centrum Działania i Kontemplacji, Zwrócenie się ku mistykom. Jim, zarówno Colleen, jak i ja doceniamy pracę, którą wykonałeś przez kilka lat. Więc to prawdziwa przyjemność mieć cię tu dzisiaj z nami. Witamy. Jim: Tak, jestem bardzo szczęśliwy, że możemy być razem. Colleen: Tak. Miło cię widzieć. Chciałbym wspomnieć, że zanim Jim został członkiem wydziału w CAC, był członkiem wydziału w małym programie szkolenia w zakresie kierownictwa duchowego w Los Angeles, w którym uczestniczyłem w Mount St. Mary's Spirituality Center, i że byłeś tak bardzo kształtujący w mojej duchowej podróży. Mówiłeś nam i nadal to mówisz: znajdź nauczyciela, znajdź swojego nauczyciela. Pod wieloma względami byłeś i nadal jesteś moim pierwszym nauczycielem. Więc naprawdę wspaniale jest być z tobą w tym otoczeniu i jestem wdzięczny, że możesz spędzić z nami trochę czasu. Jim, wszystkie te odcinki opierają się na zaproszeniu gości, aby najpierw podzielili się swoimi własnymi tradycjami wiary, ale w kontekście tego, co ojciec Thomas Keating nazwał Ostateczną Rzeczywistością. A termin ten wyrósł z tych międzyspirytualnych dialogów, które prowadził w Snowmass przez ponad 20 lat. Ciekawi mnie więc, czy może sposobem, w jaki mógłbyś nas rozpocząć do tej rozmowy, jest podzielenie się tym, jak mógłbyś opisać lub jak mistycy mogliby opisać tę Ostateczną Rzeczywistość. I nawet umieszczenie tego w kontekście tylko tego ogólnego światopoglądu chrześcijańskiej tradycji kontemplacyjnej i jak to kształtuje to rozumienie Ostatecznej Rzeczywistości. Jim: Tak. Myślę, że pomocne jest to, że chcę się z wami podzielić kilkoma poetyckimi obrazami, aby to przekazać. Ponieważ jest to nieliniowe, nie jest to wyjaśniające. Nie można tego zdefiniować, ale można poetycko dać temu świadectwo. A duchowy światopogląd, ponadczasowa mądrość kontemplacyjnego chrześcijaństwa, jest również w zgodzie z ponadczasową mądrością mistycznych tradycji wszystkich wielkich religii świata. Ale będę tu mówić głównie w języku ojczystym mojej własnej chrześcijańskiej wiary mistycznego katolicyzmu, tradycji mistycznej. Więc ojciec Thomas Keating był tym przesiąknięty i czerpał swoje nauki z anonimowo napisanego klasyka, Chmura niewiedzyi On to nam dzisiaj udostępnia. Więc kiedy byłem w klasztorze, pod postacią Thomasa Mertona, on również uosabiał tę linię. I wprowadził mnie w te klasyczne teksty mistyków, które wywarły na mnie głęboki wpływ. Więc chciałbym podzielić się kilkoma obrazami tego, ponieważ – zobacz pytanie o modlitwie skupienia brzmi: jaka jest wewnętrzna logika modlitwy w ten sposób? Jaki jest kontekst, w którym znajduje swoje znaczenie? Ma to związek ze światopoglądem mistyków. Chciałbym więc podzielić się serią poetyckich obrazów tego i zobaczymy, dokąd nas to zaprowadzi. Colleen: Tak. Jim: Okej. Pierwsza rzecz jest taka, że naprawdę mnie uderzyło, kiedy wstąpiłem do klasztoru. Wstąpiłem zaraz po liceum, był rok 1961, a Thomas Merton był mistrzem nowicjuszy. Potem wygłaszał wykłady dla nowicjuszy. Wygłaszał wykłady o stworzeniu, tajemnicy stworzenia. „Na początku Bóg powiedział, niech stanie się światłość” i tak dalej. Po prostu uderzyło mnie to, że stworzenie jest wieczne i absolutne. I nad tym chciałbym się najpierw zastanowić. Stworzenie, to nie tylko to, że kiedy Bóg powiedział, niech stanie się światło i niech będą kamienie, drzewa i gwiazdy. Że Bóg dał rzeczywistości początkowego pchnięcia, odszedł i pozwolił wszechświatowi radzić sobie samemu, najlepiej jak potrafił. Stworzenie trwa; jesteśmy tworzeni właśnie teraz. I nad tym chciałbym się najpierw zastanowić. Poetycki obraz jest taki, oto co pomaga mi to zobaczyć - że ostatecznie, mówiąc wprost, dzieje się tylko jedna rzecz. Nieskończona obecność Boga uobecnia się. To znaczy, wylewa się i oddaje siebie w całości i w całości w i jako intymna bezpośredniość daru i cudu naszej obecności, obecności innych i obecności wszystkich rzeczy w naszej wspólnej nicości bez Boga. Więc nie jest tak, że jesteśmy Bogiem, w rzeczywistości to nasza absolutna nicość bez Boga. Ale to właśnie nicość bez Boga sprawia, że nasza obecność jest obecnością Boga. To, jeśli masz inny obraz, to byłoby - jeśli trzymasz kamień w dłoni. To nieskończona obecność Boga jest obecnością tego kamienia. I to jest nicość bez Boga. W świadomości ego tego nie widzimy. Ale w stanach medytacyjnych jesteśmy przez to ożywieni. Św. Jan od Krzyża mówi o samotnym chodzeniu po górach. Powiedział, że na początku, z powodu zaborczości serca, możemy próbować je posiadać lub posiadać jak nieruchomość. Powiedział, że wchodzimy trochę głębiej. Zdajemy sobie sprawę, że Ukochany przeszedł tędy w pośpiechu. Widzimy ślady Ukochanego w górach, a na końcu mówi Mój Ukochany jest górą. Że świat jest ciałem Boga i ucieleśnia miłość, która go wypowiada do istnienia. To jest jego obraz. Jest jeszcze inny sposób powiedzenia tego, że jest to absolutne. Czy jeśli Bóg, ten ciągły akt samooddania, nieskończona obecność Boga objawia się jako dar w cudzie mojej obecności. Jeśli na trzy Bóg przestałby wylewać nieskończoność Boga jako moją rzeczywistość i moją nicość bez Boga, na trzy zniknę. Ponieważ jestem niczym, jestem absolutnie niczym poza Nim. Nie jest tak, że mam szczerą nadzieję, że Bóg pomoże mi wygłosić to przemówienie. Poradzę sobie. Jakoś sobie poradzę. Jeśli Bóg nie wyleje się jako rzeczywistość mojego wygłoszenia tego przemówienia, bez przemówienia nie będzie Jima Finleya. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do myślenia w ten sposób. Gdyby ktoś tego słuchał, gdyby Bóg przestał cię kochać w chwili obecnej, której słuchasz, na trzy, zniknąłbyś. Gdyby Bóg przestał kochać cały wszechświat do istnienia na trzy, wszechświat zniknąłby. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego myślenia. Mamy takie wyobrażenie, że wszystko po prostu toczy się samo, w ten sposób. To jest więc oszałamiająca rzecz o danej przez Boga boskiej naturze rzeczywistości. Jezus mówi w Ewangeliach, powiedział: „Macie oczy, aby widzieć, a nie widzicie”. Jest twoja dana przez Boga zdolność do widzenia danej przez Boga boskiej natury ciebie i twojej nicości bez Boga, a ty tego nie widzisz. To jest źródło całego twojego strachu. To jest źródło całego twojego zamętu. To jest źródło wszystkich traumatyzujących rzeczy, które robisz sobie, sobie nawzajem i ziemi. Dlatego naszą modlitwą jest: „Panie, abym mógł zobaczyć”. Co jeśli zamknęlibyśmy teraz oczy lub gdybyśmy mieli zamknięte oczy, wewnętrznie się przebudzili, abyśmy, gdy je otworzymy, zobaczyli naszymi własnymi przebudzonymi oczami to, co widział Jezus i wszystko, co widział On. Co byśmy zobaczyli? Zobaczylibyśmy Boga. Ponieważ Jezus widział Boga we wszystkim, co widział. I co jest w tym tak zdumiewającego, kiedy modlitewnie siadasz z Ewangeliami, nie ma znaczenia, czy Jezus widział swoją matkę, czy prostytutkę. Nie ma znaczenia, czy Jezus widział radość tych, którzy zebrali się na weselu, czy smutek tych, którzy zebrali się na pogrzebie ukochanej osoby. Nie miało znaczenia, czy Jezus widział swoich uczniów, czy katów, czy kwiat, czy ptaka. Jezus widział Boga we wszystkim, co widział. Panie, abym mógł zobaczyć moimi własnymi przebudzonymi oczami boskość siebie, innych i wszystkich rzeczy. I tak więc jest to jak głębokie kontemplacyjne zrozumienie tajemnicy stworzenia i nas samych. I tak jest to prawdą w odniesieniu do całej natury. Teraz dla nas jako osób, zobacz, to jest prawdą w odniesieniu do kamieni, drzew, gwiazd i rzek świata, oceanów, ale zostaliśmy stworzeni jako osoby. Jesteśmy stworzeni przez Boga na obraz i podobieństwo Boga. Jesteśmy stworzeni przez Boga w zdolności do realizacji tego. I jesteśmy stworzeni przez Boga, aby zrealizować boskość nas samych we wszystkich rzeczach. A potem powiedzieć „tak”, ponieważ miłość jest zawsze oferowana, nigdy nie jest narzucana. A oto kolejna medytacja nad tym poetyckim rozumieniem mistycznego światopoglądu tożsamości - dla Thomasa Mertona, prawdziwego ja, ostatecznej tożsamości. I to jest z, studiowałem filozofię średniowieczną u Dana Walsha w klasztorze. To jest franciszkańska szkoła Dunsa Scota i Bonawentury, Augustyna. To jest więc poetyckie stworzenie. Że przed stworzeniem nie było w Bogu żadnej pojemności na miłość. Ponieważ Bóg jest actus purissimus; Bóg jest przepełniającą się nieskończonością miłości. Jeśli masz szklankę na stole i nalewasz do niej wodę, a ona się przelewa, nie ma pojemności na wodę w szklance, jest pełna. I tak w potrzebie, aby Bóg dał siebie, oddał nieskończoność siebie, Bóg tworzy capax dei. Bóg tworzy zdolność do przyjmowania nieskończoności Boga, a to jesteś ty. To twoje prawdziwe ja. Zostałeś stworzony w hojności nieskończoności jest nieskończonością, a ty jesteś hojnością Boga. Jesteś pieśnią, którą śpiewa Bóg. To jest twoja tożsamość. To transsubiektywna komunia z Bogiem. A potem Bóg to urzeczywistnia. I to jest w Bogu od całej wieczności, ukryte z Chrystusem i Bogiem na zawsze przed początkami wszechświata. Od wieczności, to jest jak marzenie Boga dla ciebie kontemplującego. Więc kiedy cię stworzył, niech będziesz ty, niech będę ja, Bóg nie musiał wymyślać, kim mogę być, aby mnie stworzyć, kiedy się urodziłem, stworzyłem, poczęłem. Od wieczności, Bóg Ojciec wiecznie kontemplował mnie w Słowie. A ponieważ wszystko w Bogu jest Bogiem, to jest moja boskość. To jest nienarodzone ja, ponieważ Bóg nigdy nie wiedział, kim jestem nieskończenie jako zdolność dla Boga. A ja, które nigdy się nie narodziło, to ja, które nigdy nie umrze. To jest osoba, którą jestem. Ale to musi być przeżyte. To zdolność. I tak, kiedy Bóg mówi, niech będzie Jim Finley w moje urodziny, oto jestem. Bóg czyni to rzeczywistym, dając mi naturę, aby uczynić mnie rzeczywistym w czasie i przestrzeni na świecie. A moja natura w pewnym sensie jest naturą racjonalną, jest rozumem, którym jest nauka i kultura. Ale najgłębszą rzeczą w naturze jest zdolność do rozpoznania osoby. Więc w historii ogrodu, mitycznej historii ogrodu, ich natura była przejrzysta z boskością. Zostali stworzeni przez Boga na obraz i podobieństwo Boga i tak to świeciło. Tajemnica upadku to próba bycia jak Bóg bez Boga i to jest upadek, ponieważ nie ma czegoś takiego jak jaźń bez Boga. Tak więc w pewien sposób wszystkie te mistyczne tradycje uczą, że nadal jesteśmy uwięzieni w tym zranieniu. W świadomości ego nie widzimy boskości naszego ja. Nie doświadczalnie uświadamiamy sobie tę boskość w ten sposób, a to jest prawo wiary. Tak więc to jest dar wiary w Jezusa, objawienie, że odpowiedź Boga na nas w naszych błędnych drogach, naszym zamieszaniu ma na celu utożsamienie się z nami jako cennym pośród naszych błędnych dróg. A słowo stało się ciałem i przyniosło pośród nas. Następnie poprzez dar wiary, kiedy słyszę, że Bóg mnie kocha, poprzez moc Ducha, który mieszka w moim sercu, doświadczalnie wiem, że Bóg mnie kocha. To jest moje uczniostwo. Kroczę po tej ziemi w ten sposób jako nieskończenie kochana złamana osoba. A akceptacja mojego złamania jest cennością mnie samego. Więc jesteśmy w tym sensie Boga, gdzie to jest wiara. To niejasna pewność. Jesteśmy prymitywnym wewnętrznym zapewnieniem, powiedzieliśmy sami, ale jest ono zasłonięte. Widzisz, jest zasłonięte. Więc jest zasłonięte w umyśle jako wglądy Boga i jest zasłonięte w pamięci jako dotknięte naszą własną historią przebudzenia i ścieżką świętej historii. I jest to zasłonięte w woli nasze aspiracje, by być bardziej podobnymi do Chrystusa, by być bardziej kochającymi, i tak dalej. Zasłonięte. Ale kiedy umrzemy i przejdziemy przez zasłonę śmierci, zostanie to odsłonięte w chwale. Więc jest to nieskończenie prawdziwe teraz, ale zasłonięte. Ale kiedy umrzemy, zostanie to odsłonięte na zawsze. I tu właśnie wkraczają mistycy. Chmura Niewiedzy, w pierwszym rozdziale widzi, że istnieją cztery fazy życia chrześcijańskiego. Jest życie wspólne, które jest twoją religią, jest kulturowe, albo daje ci wytyczne moralne, albo daje ci sposób przynależności. Szczególny sposób to Bóg staje się dla ciebie osobiście realny, jak pobożna szczerość. Więc kiedy Jezus mówi, pójdź za mną, prosimy Jezusa, pomóż mi pójść za tobą. Podążamy w wierze, to skuteczne ku świętości. A potem, gdy umieramy, ta jedność z Bogiem i pobożna szczerość i odsłonięta w chwale. Ale to, co się dzieje, to to, że dla niektórych ludzi, życie tym chrześcijańskim życiem, tym pobożnym życiem – i nawiasem mówiąc, w tej fazie, modlitwa, nasze codzienne spotkanie z Bogiem, jest lectio Divina, medytacja dyskursywna i modlitwa. Więc w Lectio siadam w cichym miejscu, mówię, że otwieram pisma. A Jezus mówi, nie lękajcie się, jestem z wami zawsze. Więc w wierze wierzę, że nieśmiertelna obecność Jezusa osobiście mówi mi teraz, abym się nie bał, ponieważ Bóg jest ze mną. A więc Lectio Divina to stała uważność przepełniona miłością. Medytacja, Bóg mówi, rozmawiałem z tobą, teraz ty rozmawiasz ze mną, co myślisz? To jest miejsce, w którym możesz to zapisać. O strachu i o miłości, i musisz się pod tym podpisać. A modlitwa pochodzi z serca, pomóż mi w tym. Masz swoje codzienne spotkanie z Bogiem, żyjesz swoim codziennym życiem, masz swoje życie, ja mam swoje. Ale Chmura niewiedzy mówi, że to jest mała przedmowa do Chmura Niewiedzy. „W tym wszystkim następuje wydarzenie przebudzenia. W tym wydarzeniu przebudzenia” – mówi – „w twoim najgłębszym bycie pojawia się ślepe poruszenie miłości, pobudzające cię do miłości”. Mówi: „Nie mówię, że doświadczasz tego cały czas, tak jak doświadczeni kontemplacyjni, ale od czasu do czasu smakujesz coś z kontemplacyjnej miłości w samych fundamentach swojego bytu”. I tak następuje ożywienie. I myślę, że każdy ma takie chwile. Thomas Merton podaje przykłady. Czasami, pośród natury, jak mówi, jesteśmy na spacerze, odwracamy się, by zobaczyć stado ptaków zstępujących i jakby kątem oka, łapiemy coś w ich zstępowaniu, co jest pierwotne, rozległe i prawdziwe. Czujemy, że życie jest już niewytłumaczalnie święte. Czasami jest w ramionach ukochanej osoby. Zalewa nas jak świętość życia. Czasami przychodzi, gdy czytasz dziecku bajkę na dobranoc. Wiesz, że w obecności dziecka jesteś w obecności Boga, jesteśmy ożywieni tym dotykiem. Myślę, że to dotyczy wszystkich. Czasami dotyczy nas również w cierpieniu, siedząc przy łożu śmierci bliskiej osoby, dotyk może się zdarzyć. Więc myślę, że od czasu do czasu jesteśmy tym błogosławieni, ale to, co się dzieje z niektórymi ludźmi, to pragnienie trwania w śmierci tak ulotnie dostrzeżonej. Tęsknota. I to jest kontemplacyjna ścieżka. To charyzmat. Widzisz? Nie porzucę mojego przebudzonego serca w mojej najbardziej dziecięcej godzinie, w mojej godzinie miłości, mojej godzinie straty, cichej godzinie pod koniec dnia, cichym popołudniu w muzeum sztuki, siedząc między dwoma wersami wiersza, który mnie dotyka. Zostałem ożywiony. I po zasmakowaniu jedności, nie będę udawał cynicznego. Nie będę w to wątpił. I wiem również, przeczuwam, że nie jest tak, że w tych drogocennych chwilach, czasami te chwile przebudzenia są naprawdę bardzo intensywne, w następstwie których nigdy nie jesteś taki sam. Czasami, gdy jesteś całkiem młody, mogą zacząć się, kiedy jesteś ożywiony. Ale nadchodzi, po zasmakowaniu jedności. To dane przez Boga pragnienie, by trwać w jedności, i to jest ścieżka, nie każdy to czuje. To charyzmat. Więc autor Chmura niewiedzy mówi, że o ile rozumiesz, co mówię, ta książka jest tylko dla ciebie. Ponieważ zamierzam ci powiedzieć jak. Jaka jest ścieżka, dzięki której możesz trwać w boskości każdej chwili, każdego oddechu, który bierzesz? Merton mówi, że bije ona w naszej krwi, czy tego chcemy, czy nie. To jest nauka, w pewnym sensie. To jest odczuwalne poczucie rzeczy. Tam, gdzie Modlitwa Ośrodkująca nabiera znaczenia, możemy zacząć dostrzegać wewnętrzną logikę tego, czym jest Modlitwa Ośrodkująca. I to samo dotyczy modlitwy Jezusowej, sposobu pielgrzymiego używania słowa, a także uderzająco rezonuje z medytacją Zen, głęboką jogą, namaste, jestem tym, suficką drogą Rumiego i ateisty i tak dalej. Więc widzisz te rezonanse tych mistycznych stanów zjednoczenia. Smakujesz stan zjednoczenia. Wiesz, że ulotny smak był ulotnym smakiem, więc zawsze tam jest. I jaka jest więc ścieżka, wzdłuż której mogę być zwyczajowo ustanowiony w tej ostateczności boskości każdego oddechu, który biorę? I to jest nauczyciel. Widzisz, znaleźć swojego nauczyciela. I tak autor Chmura niewiedzy jest mistycznym nauczycielem. Jest kimś, kto w nim trwa. I powiedział, pozwól mi zaoferować ci drogę. I to jest to, czym jest. I tak oto jest logika. Chcę dać jeszcze jeden poetycki obraz tego, zanim przejdę do samej modlitwy. W Tao Te Ching, Lao Tzu powiedział, że Dao jest wewnętrznym płynącym bóstwem samej rzeczywistości, Dao. Powiedział, że Dao jest jak woda. Szuka najniższych miejsc, aby dać życie wszystkiemu, co żyje. I tak łaska Boga wylewa się i daje siebie. Żyjemy w przyrostowych realizacjach nieskończonej hojności. Więc nieskończona hojność Boga, nie ma w niej nic przyrostowego. Nieskończoność nieskończenie rozdaje siebie jak każde ziarnko piasku, każdy liść na każdym drzewie. Wstając i siadając, to hojność boskości jest wylewana. To, co jest przyrostowe, to stopień, w jakim jesteśmy tego świadomi. Często w ogóle nie jesteśmy tego świadomi. Już spóźniam się na następne spotkanie, dzwoni komórka, wiesz, jak to jest. Ale od czasu do czasu, dostajemy dotyk. Spoglądamy na twarz ukochanej osoby wchodzącej do pokoju, gdzie czujemy zapach kwiatu, gdzie widzimy dziecko biegnące ulicą. Albo leżysz w ciemnościach w nocy, słuchając swojego oddechu i jesteś przez niego dotknięty, od czasu do czasu. A potem będąc dotkniętym przez niego, jak mogę starać się w tym trwać? I to jest ścieżka poszukiwacza. I oto dylemat poszukiwacza. Chcę podać przykład. Chcę wybrać naturę. Może to być intymność, może to być samotność, może to być cisza, może to być poezja, może to być służba, cokolwiek. Wybiorę naturę. Powiedzmy, że jedziesz do domu pod koniec dnia pracy, a słońce zachodzi. I nie robisz z tego wielkiej sprawy, zachodzi każdej nocy. Ale tej nocy słońce jest szczególnie wymowne. I tak zjeżdżasz samochodem na pobocze, wysiadasz, zjeżdżasz na mały nasyp i tam siadasz. I oddajesz się pięknu zachodzącego słońca, oddającego się tobie. To jest ten moment. Chciałbym podzielić się kilkoma uwagami na temat tego momentu. Przede wszystkim, to moment podwyższonej świadomości. Nie jest letargiczny ani nudny. Jest żywy. Ale zauważ też to, że nie myślisz. Możesz myśleć o zachodach słońca. Ale żadne z twoich myśli o zachodach słońca nie dorównuje bogactwu tej podwyższonej świadomości wykraczającej poza myślenie. A myślące ty i wszystko, co ono myśli, zostaje przekroczone. Podobnie, ty tam siedzisz. To nie jest tak, jakbyś wiedział, że to się nazywa zachód słońca, ponieważ kiedy byłeś mały, twoja matka lub ojciec powiedzieli ci, jak to się nazywa. To nie jest akt pamięci, ponieważ jest dziewiczy. Od początków wszechświata do teraz, słońce nigdy nie zaszło przed dzisiejszą nocą. I przez wszystkie nadchodzące eony, nigdy więcej nie zajdzie. To dziewicza nowość teraz, więc pamiętanie ciebie i wszystkiego, co ono pamięta, zostaje przekroczone. A pożądanie ciebie jest tym, nie leży w twojej mocy, by móc wyjaśnić tę pełnię. To jest poza tobą. Dlatego pożądanie ciebie i wszystkiego, czego pragniesz, jest przekraczane. I zauważ również, że jest to bardzo zmysłowe. Jest tak zmysłowe. Ale jeśli odwrócisz się, by być przez to usatysfakcjonowanym, wypadniesz z jego bogactwa. Musisz jakoś poddawać się przepływowi duchowości zmysłowości, jak boskości ucieleśnienia Boga. Wsiadasz z powrotem do samochodu, jedziesz do domu, zatrzymujesz się i robisz zakupy spożywcze. I stoisz w swojej własnej kuchni. Odbierasz pocztę, wynosisz śmieci, przeglądasz pocztę, wyrzucasz rachunki, i przypominasz sobie moment z zachodzącym słońcem i zadajesz sobie to pytanie - to jest pytanie poszukiwacza - Dlaczego spędzam tak wiele godzin czuwania uwięziony na zewnętrznym obwodzie wewnętrznego bogactwa życia, które prowadzę? Dlaczego siła odśrodkowa wymagań dnia wyrzuca mnie wirując na skraj tej jedności, która jest jedyna prawdziwa? Nie jestem u siebie w swoim własnym domu. Jak mogę? I to jest pytanie poszukiwacza. I tak wszyscy ci mistyczni nauczyciele, Jan od Krzyża, Chmura Niewiedzy, Teresa z Avili, Julianna z Norwich, są posiadaczami linii, którzy oferują nam wskazówki, jak dopełnić tę tęsknotę, która jest w istocie echem tęsknoty Boga za nami, ponieważ Bóg jest w nas nieskończenie zakochany, a we wzajemności tęsknoty, przeznaczenie jest spełnione. Jak mam to zrobić? Więc teraz modlitwa nie jest Lectio Divina, medytacją i modlitwą. Nadal to robisz, ale teraz przybiera to inną formę. Oto więc logika. Tak, Chmura niewiedzy mówi, że to, co robisz, to siedzisz nieruchomo, przypominasz sobie, że jesteś w obecności Boga wokół ciebie i w tobie, bliżej ciebie niż ty sam do siebie, powiedział św. Augustyn. I bierzesz słowo - proste słowo jest lepsze niż długie - więc twoje słowo może być miłością lub miłosierdziem lub tak, lub pomocą, lub może bać się. I siadasz, i oto jak działa ta praktyka. Siedzisz w ten sposób ze swoim słowem. I nawiasem mówiąc, dla Chmura niewiedzy również, używasz słowa, gdy jest to potrzebne. Zobacz, jeśli siedzisz w rodzaju otwartej, pustej, dziecięcej uważności, siedzisz w niej. W chwili, gdy poniesie cię myśl, używasz słowa, jak Jezus. Ponownie się wyśrodkowujesz. Więc siedzisz tam w ten sposób. Oto praktyka, i zauważasz, że myśli pojawiają się i opadają na krawędzie twojego umysłu. Wznoszą się i opadają. Kluczem jest nie myśleć o myślach, które się pojawiają. Ponieważ jeśli to zrobisz, myśl cię porwie i znów będziesz w myślach. To, co robisz, to cicho siedzisz tam i Jezus, Jezus, Jezus, Jezus, Jezus. Często musimy powiedzieć, siedzisz tam, myśl wchodzi do pokoju i mówi ci coś w rodzaju, zastanawiam się, czy to jest prawdziwe, albo skąd wiesz, że nie jesteś w błędzie, albo jak nie wdawać się w dyskusję z myślą. Znów cię uwiedzie i znów będziesz myślał. Więc co robisz, to zwracasz się do myśli i mówisz Jezus. A ty, który masz myśli i ty, który jesteś myślami, umiera w pustce, w której czekasz na Boga. Zauważysz również, że wspomnienia pojawiają się w twoim umyśle, wszelkiego rodzaju bolesne wspomnienia, szczęśliwe wspomnienia na uboczu. Nie daj się ponieść wspomnieniom, ciosy losu porywają cię ponownie. To, co robisz, to zwracasz się do pamięci Jezus, Jezus, Jezus, Jezus, Jezus, Jezus, i dzięki łasce Boga wciąż powracasz do dziewiczej bezpośredniości tego pragnienia, a pamiętanie ciebie i wszystkiego, co pamięta, umiera w pustce, w której czekasz na Boga, tonące ty i wszystko, co tonie, umiera w pustce, w której czekasz. Jak możesz nauczyć się umierać z miłości z rąk miłości, dopóki nie zostanie z ciebie nic oprócz miłości? To twój plan. To właśnie robisz. I zwyczajność ciebie, nadal jesteś sobą, ze wszystkim, co robisz, jesteś szalony, ja jestem szalony, my wszyscy jesteśmy szaleni. Wszyscy próbujemy przetrwać kolejny dzień. Co w tym takiego niesamowitego, to to, że spływa na nas w zwyczajności nas samych. Zauważysz również pojawiające się pragnienia, tęsknoty. Chciałbyś, żeby to nie trwało tak długo. Albo chciałbyś, żeby nie rozpraszać się tak bardzo. Zawsze czegoś pragnąc. Twoje pragnienia, pragnące ja zawsze czegoś pragnie. Zauważ, że pragnienia powstają i zanikają, ale nie daj się ponieść pragnieniom. Zwróć się do każdego pragnienia: Jezus, Jezus, Jezus, Jezus, Jezus. A pragnienie ciebie i wszystkiego, czego pragnie, umiera w pustce, w której czekasz na Boga. Medytacja w trakcie filmu… I tak siedzisz, a na koniec spotkania prosisz Boga o łaskę, aby nie zrywać nici tego, gdy przechodzisz przez dzień. I zauważysz, że ona pęka wiele razy, ale teraz jesteś świadoma, że pęka. Ale to, co dzieje się w mistycznym doświadczeniu, w ślepym poruszeniu miłości, jest inne. Oto mój poetycki obraz. Siedzisz tam w obecności Boga wokół ciebie i w tobie, a Bóg poza tobą, jak spadająca gwiazda, przechodzi prosto przez twoje wnętrze do ukrytego miejsca jedności Boga w tobie i jednocześnie, obecności Boga w tobie, jak spadająca gwiazda. Świeci do twojego wnętrza i do Boga poza tobą, a ty jesteś przebity w sobie i Bogu poza tobą, jakby nie było nic pomiędzy. Ale tylko boskość we wszystkich kierunkach, a ty i Bóg wzajemnie znikacie jako dualistycznie różni się od siebie. I co się dzieje, Chmura Niewiedzy mówi, więc co się z tym dzieje, naprawdę, to jest tęsknota, ponieważ on nazywa to pojedynczą drogą. Powiedział, że żyjesz teraz, ponieważ jest to nakaz twojego przebudzonego serca. Widzisz, to, co jest istotne, nigdy się nie narzuca, a tym, co jest istotne, jest nieskończona miłość, to jest to, co jest istotne. To, co nieistotne, nieustannie się narzuca. To, co bez końca przemija, niesie ze sobą egoistyczne ja, które samo przemija. Ale dzięki nakazowi przebudzonego serca możemy wybrać ciągłe ponowne uziemianie siebie w wieczności każdej mijającej chwili naszego życia i staje się to nakazem twojego serca, muszę to zrobić. To jak wewnętrzna integralność, nie potrafię tego wyjaśnić, ale jeśli nie będę wierny tej pustej nędzy w obecności Boga, nie będę spokojny z Bożą łaską, więc wiem w głębi duszy, że naprawdę jestem i Bóg mnie wzywa, abym był. I to jest jedyna droga. I mówi jedyna droga, to jest ważny krok. To echo doskonałej drogi, która jest życiem wiecznym, która jest niebem. I właśnie to jest tak zdumiewające w tych mistykach, Chmura niewiedzy mówi, że pierwsze trzy, droga powszechna, droga szczególna i droga wyjątkowa, zaczynają się i kończą tutaj. Doskonała droga jest wieczna. Ale jest w tym coś. Doskonała droga, która jest wieczna, już się w tobie zaczęła. Więc nawet jeśli jeszcze nie umarłeś, umierasz dla wszystkiego, co jest mniejsze od Boga. Oto inny sposób, w jaki to ująłem. Wyobraź sobie, że ty i Bóg się modlicie, jesteście w tym stanie pobożnej szczerości. Teraz będę Bogiem, mówię. Będę Bogiem. Mark: My też tak myślimy. Jim: Tak. No i masz. To takie naturalne, że jestem Bogiem. To takie właściwe. To po prostu mi pasuje. Tak naprawdę, dla nas wszystkich, żeby ci powiedzieć prawdę. Będę mówił jak Bóg. „Czyż to nie cudowne, że ty i ja stajemy się tak jednością? Zawsze byłem jednością z tobą, ale ty nie byłeś nawet w połowie tak jednością ze mną. I mam nadzieję, że to jest dla ciebie tak dobre, jak dla mnie, bo jestem tobą zainteresowany. Tak naprawdę jesteśmy parą. I to jest takie cudowne. Ale proszę, zaproś cię, żebyś zauważył coś. Zauważ, że oddajesz się mi na swoich warunkach. To znaczy, oddajesz się mnie i swoim przekonaniom na mój temat, swoim aspiracjom, swoim inspiracjom, swojemu zrozumieniu i swojej posłudze” i powiedział: „i to jest cudowne”. Powiedziałem, że rozumiem. Ja to stworzyłem. Rozumiem. Serio. Ale zrozum coś, bardzo, bardzo niedługo już tak nie będzie, bo bardzo niedługo już będziesz martwy, a przez całą wieczność będziemy jednością na moich warunkach i nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć zaskoczenie na twojej twarzy. Serio, nie masz pojęcia. I dlatego chcę ci złożyć ofertę, i nie ma żadnego zobowiązania do przyjęcia tej oferty, nie wpłynie to w ogóle na nic. Jak byś się czuł, gdybyś nie czekał, aż umrzesz, żeby być jednością ze mną na moich warunkach? I zanim odpowiesz, jestem ci winien powiedzieć dwie rzeczy. Nie możesz tego zrobić. Instynkt przetrwania jest zbyt silny. Ale osobiście zadbam o to, aby twoje życie stało się nie do opanowania. Nie zawiodę cię, widzisz. Że nic mniej niż nieskończona jedność ze mną nie ukoi niespokojnych tęsknot twojego serca. Zadbam o to w ten sposób, więc co o tym myślisz? I mówisz: „Cóż, wrócę do ciebie”. Ale rzecz w tym, że jest już za późno, już się zaczęło. Coś nieskończenie większego od ciebie nieskończenie chętnie się poddaje i oddaje ci się w prostocie twojej szczerości. I to jest twoje powołanie, to charyzmat na świecie. Thomas Merton powiedział kiedyś w klasztorze: „Są pewne rzeczy, które po prostu musimy zaakceptować jako prawdę, gdy w środku szalejemy, i są to rzeczy, których nie możemy wyjaśnić nikomu, łącznie z samym sobą”. To świetne powiedzenie. Merton powiedział, że rozumieć z Bogiem, w obecności Boga, rozumieć to zdać sobie sprawę, że jesteś nieskończenie zrozumiany. Dan Walsh, nauczający średniowiecznej filozofii metafizycznej, powiedział: „Wiem to, wiem, że to wiem. Ale rzecz w tym, że to ja wiem, że to wiem. Kiedy próbuję ci powiedzieć, co wiem, nie wiem, co powiedzieć”. Jan od Krzyża mówi, aby nie mieć żadnego światła, które by cię prowadziło, poza tym, które płonie w twoim sercu. I usiądź w tym; to jest wewnętrzna logika modlitwy. Więc myślące ty i wszystko, co ono myśli, zostaje przekroczone w miłości. Pamiętanie ciebie i wszystko, co ono pamięta, zostaje przekroczone, ponieważ nie jesteś już w czasie. Dlatego jeśli jesteś głęboko w stanie głębokiej medytacji, musisz spojrzeć na zegarek na końcu, ponieważ nie byłeś w czasie. Byłeś w wieczności. To, co nigdy nie przemija, co przepływa przez wszystko, bez końca przemijając. To naprawdę takie tajemnicze. I w swoim pragnieniu zdajesz sobie sprawę, że jesteś doprowadzony na skraj tęsknoty, której nie jesteś w stanie spełnić. Wtedy nieskończona miłość Boga wypełnia tę jedność w tobie, której nie jesteś w stanie osiągnąć. Nie możemy jej osiągnąć, ale ona osiąga nas w głębokiej akceptacji naszej bezsilności, by ją osiągnąć. I to jest dar łez. Dar łez, że jesteśmy pochwyceni i niesieni przez to, czego nie jesteśmy w stanie osiągnąć, co jest naszym przeznaczeniem. Więc jest tu tekst krytyczny, który chciałbym przeczytać. Jest w Chmura niewiedzy, a to jest rozdział trzydziesty ósmy, i korzystam z tłumaczenia chmury Williama Johnstona, tego, do którego jestem przyzwyczajony. Oto więc ta mała modlitwa, oto słowo, jest bardzo subtelne. „Dlaczego sądzisz, że ta mała modlitwa, jedna sylaba, jest wystarczająco potężna, aby przebić niebo? Cóż, to dlatego, że jest to modlitwa całej istoty człowieka. Osoba, która modli się w ten sposób, modli się z wysokością, głębokością, długością i szerokością swojego ducha. Jego modlitwa jest wysoka, ponieważ modli się w pełnej mocy swojego ducha. Jest głęboka, ponieważ zebrał całe swoje zrozumienie w tym jednym małym słowie. Jest długa, ponieważ gdyby to uczucie mogło trwać, krzyczałby wiecznie, tak jak teraz. Jest szeroka, z powodu powszechnej troski, której pragnie dla każdego, czego pragnie dla siebie. To właśnie dzięki tej modlitwie człowiek dochodzi do zrozumienia ze wszystkimi świętymi długości, szerokości, wysokości i głębokości wiecznego, łaskawego, wszechmogącego i wszechwiedzącego Boga, jak mówi św. Paweł. Nie całkowicie, oczywiście. Ale częściowo, w ten niejasny sposób, charakterystyczny dla wiedzy kontemplacyjnej, długość mówi o wieczności Boga”. I oto wgląd, wołam tę tęsknotę, tęsknotę Jezusa, gdybym mógł, mógłbym wołać wiecznie. Ale moja tęsknota wołałaby wiecznie, łączy się i staje się nieodróżnialna od wieczności Boga. To nieskończone pragnienie dla mnie. To to ubóstwienie mnie i mojej nicości bez Boga, i jest szerokie, ponieważ pragnę dla każdego tego, czego pragnę dla siebie. Ale moje pragnienie łączy się z oceanicznym pragnieniem Boga, że każdy jest zaproszony do królestwa, a szerokość mojego pragnienia jest nieodróżnialna od bezgranicznej szerokości Boga. I tak jest, tak wysoko, że nie możesz tego przeskoczyć. Jest tak nisko, że nie możesz się pod to dostać, tak szeroko, że nie możesz tego obejść. To jest słowo prawa. I zdajesz sobie sprawę, że to jest transsubiektywna rzeczywistość ciebie samego i jesteś niczym bez Boga. I autor Chmura niewiedzy, właśnie wtedy, gdy siedzimy w modlitwie, szczerzymy się na serio, ale przez cały dzień robimy to żartobliwie, a to, co możesz zacząć robić, to pojawia się jakby kątem oka przez cały dzień. Coś tak prostego jak nalewanie herbaty podczas wycierania kuchennego blatu. Coś tak prostego jak widok za kuchennym oknem. Coś tak prostego jak słuchanie kogoś, kto mówi: Masz minutkę? Jasne, co to jest? I zdajesz sobie sprawę, że to jest ta jedna rzecz, która zawsze się dzieje, i tak właśnie żył Jezus. Jezus żył w stałości wcielonej nieskończoności, wcielony w bezpośredniości tajemnicy bycia żywym i rzeczywistym w świecie. Więc myślę, że to jest duchowy światopogląd, ponadczasowa mądrość kontemplacyjnego chrześcijaństwa. A modlitwa, wewnętrzna logika modlitwy, dostarcza praktycznego doświadczalnego sposobu na wyjście poza klaustrofobiczny świat sekwencyjnego czasu do tej wieczności, która przekracza i przenika sam czas. I tak to odbieram, dla mnie. Colleen: Właśnie, w tym ostatnim zdaniu, które przypomina mi to, co mówi Keating, że Bóg jest bardziej jak czasownik, „istniejący” cały czas i zapraszający nas do „jest”. To głębokie poczucie bycia zawsze w drodze. To tak, jakby wszystko, o czym chcieliśmy z tobą porozmawiać, zostało przez ciebie omówione. Ale jestem pewien, że jest tak wiele, czym się podzieliłeś. I Mark, patrzyłem na sekcję, którą, jak wiem, miałeś, nie wiem, czy chcesz się tu wtrącić, ponieważ jest tam również wszystko, do czego nas zapraszałeś, w swoich ilustracjach dotyczących tego zaproszenia i zaproszenia na warunkach Boga. Nie naszych własnych warunkach. Mark: Tak, powiedziałeś Jim tyle, że aż mam ochotę to wchłonąć, wchłonąć. Była jedna rzecz, o której mówiłeś, o oddaniu się na własnych warunkach, o czym mówisz również w odniesieniu do Colleen. Przypomniało mi to fragment Keatinga z Odbicia nieznanego, kiedy mówi Musimy dokładnie rozróżnić brak-ja, który jest dziełem Boga, od braku-ja, który jest dziełem nas samych. Jim: Tak, to prawda. Mark: Cały cytat brzmi: „być sługą Boga oznacza być gotowym przyjąć zaproszenie Boga na warunkach Boga. Ta niesamowita propozycja może wydawać się nie do zniesienia dla ludzkiej dumy i nadużyciem niezwykłej kreatywności, którą otrzymaliśmy. Dlatego musimy rozróżniać”. Chyba to utkwiło mi w pamięci, bo to jest moja walka. Myślę, że radzę sobie świetnie, ale w ogóle to robię, wiesz. Jim: Słyszę cię. Wiesz, rzecz, która mnie często dotyka, jak intymność. Powiedzmy, że siedzę na randce z Bogiem i powiedzmy, że jest mój pędzący umysł i ciągle daję się ponieść mojemu pędzącemu umysłowi. I oto rzecz. Łapię się na tym, że przypisuję substancję mojemu pędzącemu umysłowi zamiast Boga, który jest nieskończenie zakochany we mnie pośród mojego pędzącego umysłu. I moja potrzeba, za każdym razem, gdy się wymykam, za każdym razem, gdy upadam, oto kolejny obraz, którego używam do tego. Czasami, gdy słyszymy ten mistyczny język, obraz, którego używam - to jak olimpijski skoczek wzwyż, jak wysoko możesz przeskoczyć poprzeczkę? Ale poprzeczka wydaje się tak wysoko, jak mogę to zrobić? Ciągle się wyczerpujemy, ale ja wciąż, jestem tak niezdecydowany, jestem tak rozproszony, nie możemy wyjść poza zwyczajność siebie. Ale co się dzieje w środku tego? Jest pośród niemożności przeskoczenia poprzeczki tej boskości, Bóg wychodzi i robi zaskakującą rzecz. Bóg bierze poprzeczkę i kładzie ją płasko na ziemi. Zbliżając się do poprzeczki, zdezorientowani prostotą zadania, potykamy się o nią i wpadamy w ramiona Boga. I to jest dar łez. Nie chodzi o to, że nie mogłem tego osiągnąć, ale raczej o to, że nie zdałem sobie sprawy z tego, co Jezus nazwał Perłą Wielkiej Wartości. To nieskończona miłość Boga, która dokonuje się we mnie, nie pomimo, ale pośród mojej słabości. To tak, jakby dobry łotr umierał z Jezusem na krzyżu, pamiętaj o mnie, gdy przyjdziesz do swojego królestwa. Jezus nie powiedział dobrze, wszystko zależy, musimy przejść przez listę kontrolną. On po prostu mówi, dziś będziesz ze mną w raju. Ojcze, przebacz im, nie wiedzą, co czynią. Powiedział, że miłosierdzie Boga jest oceaniczne i bezgraniczne we wszystkich kierunkach. A gdy miłość dotyka cierpienia, cierpienie zamienia miłość w miłosierdzie. I tak naprawdę modlitwa serca, modlitwa Qadhafa, jest miłosierdziem. Naprawdę, to jest miłosierdzie Boga nad nami wszystkimi. Colleen: Tak. Tak naprawdę bardzo mnie pociąga ta inna świadomość, którą posiadam. Często skłaniam się ku myśleniu o niedualności jako o koncepcji, a słuchając ciebie, to zaproszenie do sposobu bycia w relacji. A kiedy mówisz, że istnieje to dane przez Boga pragnienie, aby trwać w jedności. I trzymam to w kontekście sposobu, w jaki mówisz o praktyce jako o przebudzeniu do pojemności tej nieskończoności i, to jest tak – pojemnik musi być pusty, a mimo to nasz instynkt zawsze wypełnia go tak wieloma rzeczami. Jim: Dokładnie. Oto obraz, który mi w tym pomaga. Obraz z miłości małżeńskiej. Wyobraź sobie dwie osoby w chwili zjednoczenia małżeńskiego i mówią sobie nawzajem w chwili zjednoczenia, że jesteśmy jednością. Ale zauważ, że będąc jednością, nie przestają być dwojgiem. Ale nie żyją według dwójki, żyją według jedności, która nadaje sens wszystkiemu, co robią. Ponieważ niedualność nie jest dualistycznie inna niż dualność, jest nieskończoną podstawą dualności. Wszyscy znamy jedność, że wszyscy mamy te chwile w ciszy, samotności, sztuce lub miłości. Wiem, że powiedzenie Mistrza Zen Dogena zawsze mi w tym pomaga. Powiedział, że gdy jedna strona jest jasna, druga strona jest ciemna. Więc jeśli jestem w umyśle inności, wszyscy i wszystko wokół mnie jest inne niż ja, w tym Bóg. Ale jeśli jestem w głębokiej medytacji... A swoją drogą, jeśli jestem w umyśle inności, bez względu na to, co pojawi się za horyzontem, będzie to jeszcze jedna rzecz inna niż ja. Ale jeśli jestem w głębokiej medytacji jedności, wszystko, wszystko jest jednym. To wszechobecna jedność. I bez względu na to, co pojawi się za horyzontem, to jest więcej jedności. Kiedy jedna strona jest jasna, druga strona jest ciemna, czyż nie na tym polega oświecenie? Czy to, że wielość i jedność pochłaniają się nawzajem bez dna, na zawsze? Mark: Tak, i to jest po prostu dynamiczne, jak bycie tak mocno osadzonym w tej prawdzie. Uziemienie, które nie jest ograniczające, jak czasami o tym myślę, solidny grunt, ponieważ jest też to, jak mówiłeś, to jest rodzaj nieskończonego potencjału w tym. Jim: To prawda. Jest jeszcze jedna rzecz, która również jest ważna. Nie chodzi o to, że mam chodzić w tym zwyczajnie ustabilizowany, ponieważ w zwyczajności będę musiał iść zrobić lunch. Robienie lunchu jest konkretnym przejawem tego. Jeśli jestem zmęczony i kładę się, akceptując to, że jestem zmęczony i kładę się. Wszystko manifestuje się w zwyczajności. To tak, jakby być z małym dzieckiem lub powiedzmy starszą bliską osobą z chorobą Alzheimera. Moja żona zmarła na chorobę Alzheimera tutaj, w salonie. Siedziałem obok niej, kiedy umarła. Ale wszystko jest niewytłumaczalne, właśnie tak. I nie zależy to od stopnia, w jakim to sobie uświadamiamy. Ale możemy zdać sobie sprawę, że zwyczajność ludzkiego doświadczenia Bóg jest nieskończonością bezpośredniości wstawania i siadania, po prostu wstawania i siadania. Merton powiedział kiedyś o mnichach w klasztorze, gdzie nie ma żadnej aktywnej posługi, powiedział, dlaczego tu przyszliśmy? Powiedział, że przyszliśmy tu, aby żyć, po prostu życiem, po prostu rytmiczną prostotą i darem życia. Bóg jest nieskończonością tej prostoty wcielonej w świat. To my i będziemy tu dla siebie i ze sobą. I to sprawia, że społeczność jest możliwa, ponieważ każdy wokół nas ma nieskończoną różnorodność kogoś, kto myśli, że jest tym, co jest z nim nie tak, kogoś, kto nie zdaje sobie sprawy, że sam jest manifestacją. A może przez sposób, w jaki ich słuchamy, lub siedzimy z nimi, albo rolka z nimi, mogą dostać mały przebłysk, że ich życie ma większe znaczenie niż w sposób, którego nie da się obliczyć. I tak właśnie przekazujemy to dalej, myślę. Colleen: Mam to pytanie, ale czuję odpowiedź. Ale może nawet dla publiczności byłoby dobrze usłyszeć, jak rozważasz nasz opór wobec tego zaproszenia i skąd się to bierze. Dlaczego tak rozpaczliwie chcemy porzucić nasze przebudzone serce? Poezja tego brzmi tak pięknie. Kto chciałby kiedykolwiek opuścić to miejsce? Ale to też nie jest łatwa droga. Sposób, w jaki to opisujesz, również. Jest w tym wszystkim odrobina niebezpieczeństwa. Jim: Czasami ludzie mówili mi w duchowym kierunku, jedną modlitwą, której boję się powiedzieć, jest: Bądź wola Twoja. Bóg może po prostu przyjąć moją propozycję. Bóg mówi: Prosiłeś o to. Tak to naprawdę rozumiem. Boimy się stracić kontrolę, którą myślimy, że mamy nad życiem, które myślimy, że żyjemy. Ponieważ nie ma kontroli w radości. Ale rzecz w tym, że jest to miejsce strachu, boję się puścić to, co jest nieskończenie mniej tym, czego szukam. Ale nawet Ty, Panie, nieskończenie rozumiesz mój strach przed puszczeniem i jesteś jednością ze mną ze strachem. Pomóż mi być czułym wobec mojego strachu. Pomóż mi zrozumieć, że jesteś już jednością ze mną w samym moim strachu, moim zagubieniu i to mi w tym pomaga. Byłem psychoterapeutą przez 30 lat, pracowałem z traumą. Trauma naprawdę polega na tym, że internalizujemy chwile zdrady i porzucenia, więc jesteśmy bardzo opiekuńczy, aby nie pozwolić, aby to się powtórzyło. Strzeżemy tego. I dlatego boimy się całkowicie poddać, ponieważ poddanie się ponownie pozostawiłoby nas bezbronnymi. Zdajemy sobie sprawę, jak intymne to jest, ale jakoś jest coś świętego w naszym opartym na strachu oporze, jeśli po prostu z tym usiądziemy. Widzisz, jest w nas coś, co to widzi, ponieważ jesteśmy tym dotknięci. I jest w nas coś, co jeszcze tego nie widzi. I mamy być nieskończenie czule wobec tej części w nas, która jeszcze tego nie widzi. Widzę cię, droga, i jestem tu dla ciebie, mówi Thich Nhat Hanh. Nic dziwnego, że się boisz. Spójrz, przez co przeszłaś. Jestem tu dla ciebie. I wtedy jesteśmy Chrystusem dla siebie, jeśli to ma sens. Mark: Tak. Wiem, że czasami wpadam w pułapkę chęci, żeby wszystko poszło lepiej w wyniku tej praktyki. A Jim, niedawno na sesji kierownictwa duchowego użyłem twojej kwestii z osobą, którą pokierowałeś. Ta o tym, że z absolutną miłością do Boga, Bóg chroni nas przed niczym i podtrzymuje nas we wszystkim. Nie poszło to zbyt dobrze i mogłem się z tym utożsamić, chcę być chroniony. Chcę, żeby rzeczy się zmieniły, moje rzeczy w każdym razie, tak jak to widzę. I to jest coś innego, co teraz mówisz, po prostu Bóg siedzi z nami. Ta idea cierpienia jako niesienia, że Bóg pomaga nam nieść i to niekoniecznie zmienia zmagania, traumy i cierpienie. Jim: To jest właściwie prawda. Bóg polega na tym, że będziemy nieskłonnymi do przemocy, chroniącymi ludźmi na świecie. A gdy pojawia się cierpienie, Bóg polega na tym, że powstaniemy, by dotknąć cierpienia z miłością, aby mogło rozpuścić się w miłości i wprowadzić je w czyn. Ale chodzi o to. Ale angażować się w to, nie będąc związanym z wynikiem naszego wysiłku, aby to zrobić, ponieważ, jak powiedział kiedyś Merton, ludzie oddani sprawiedliwości społecznej muszą bardzo uważać, aby nie być nadmiernie zaangażowanymi w wynik swojego wysiłku, ponieważ według ludzkich standardów może on spłonąć w płomieniach i to jest tajemnica krzyża. Widzisz, to jest tajemnica krzyża. Ponieważ tak naprawdę to pokój Boży, od którego wszystko zależy. Jest suwerenny we wszystkich kierunkach. Więc powinniśmy chronić siebie najlepiej jak potrafimy, powinniśmy chronić innych, ale jedność Boga z nami. Zauważ, Jezus nie powiedział: Nie lękaj się, zawsze jestem z tobą, ponieważ osobiście dopilnuję, aby nic złego, strasznego lub złego ci się nie przytrafiło. Ale bez względu na to, co ci się przydarzy, jestem w tym z tobą jednością. A więc Jezu, czy mówisz mi, abym nie bał się bać? Bałeś się w ogrodzie Getsemani. Bałeś się. I jak mogę znaleźć twoją obecność w rozwoju moich dni? Colleen: To mi właśnie przypomniało, właśnie to czytałem w Refleksje na temat niepoznawalnego wczoraj wieczorem i podkreślone w tym rozdziale o Modlitwie Skupiającej, gdzie Ojciec Thomas mówi: „zbyt duży wysiłek włożony w puszczenie jest jednak sam w sobie pozostałością fałszywego ja”. Jim: To prawda. W Buddzie mówi o środkowej drodze. A potem mówi, ale środkowa droga musi być środkowo wyważona. Jeśli jesteś zbyt krzykliwy w środkowej drodze, to jest to inny rodzaj krzykliwości. I tak musimy mieć ten rodzaj, że poruszamy się wraz ze wzrostem i upadkiem łaski rozwijającej się tego, czego miłość od nas wymaga w chwili obecnej i płynąć z tym nurtem. Tak dobrze, jak potrafimy. Colleen: Mogę sobie tylko wyobrazić. Powiedziałeś, że odwiedziłeś Ojca Thomasa w Snowmass przynajmniej raz. Mogę sobie tylko wyobrazić rozmowę, jaką musieliście odbyć. Jim: Było wspaniale. Powiedział mi, byliśmy w jego pokoju i powiedział mi, że naprawdę przyszedł tam umrzeć, myślał, że to koniec jego życia. Powiedział, że przyszedł tu umrzeć. Powiedział, że nie umieram. Więc powiedział coś w stylu, że budzę się następnego ranka, nadal tu jestem. I pomyślał, że to takie zabawne. W końcu umarł. Mark: Umierał tak wiele razy w drodze na śmierć, że... Jim: Nie, naprawdę tak było. Wzruszyło mnie to, ponieważ było tak ludzkie. Thomas Merton też taki był, kiedy z nim byłem. Był tak transparentnie ludzki. Był po prostu taki, jak tam i ojciec Thomas też był bardzo taki. Mark: Cóż, to jest dynamika, która przejawia się w twoim nauczaniu, Jim, i w jaki sposób ujmujesz całą kontemplacyjną podróż. Jest to zarówno bardzo zwyczajne pod wieloma względami, jak i dotyczy codziennego życia, a także jest niezwykłe i jeśli możemy zobaczyć, jak te dwie rzeczy się dotykają, to wtedy tam jesteśmy, nawet na chwilę. Jim: Uwielbiam to powiedzenie, pochodzi z tradycji zen, mówi, że nauczyciel zen, nauczyciel duchowy, uznaje twoją cześć dla niego jako nauczyciela. Mistycznie przebudzony nauczyciel wie, że wszystko w nich jest również całkowicie prawdziwe w odniesieniu do ciebie. Ale nie uwierzyłbyś im, gdyby ci to powiedzieli, a ponieważ nauczyciele nie kłócą się, akceptują twoją cześć jako tymczasowe rozwiązanie, ponieważ nie możesz jeszcze znieść uświadomienia sobie swojej bezgraniczności. Myślę, że to jest tak prawdziwe, naprawdę. Tak dziwne. Mark: Jim, to było wspaniałe, mogliśmy kontynuować przez kolejne kilka godzin, bardzo łatwo i szczęśliwie słuchając Ciebie. Dziękujemy Ci bardzo za spędzenie z nami czasu. Chcemy wspomnieć o kilku rzeczach, w które jesteś zaangażowany. Nadal robisz podcast, Zwracając się do Mistyków. Jim: Tak. Uwielbiam to robić. Właśnie skończyliśmy The Way of the Pilgrim, the Jesus Prayer. I właśnie skończyliśmy Four Quartets T.S. Eliota. Colleen: Wow, widziałem to. Jim: Uwielbiam ten wiersz. I myślę, że następny, nie wiem, może następny Simone Veil, żydowska mistyczka. Colleen: O tak, proszę. Jim: Więc to jest po prostu ciągłe dzielenie się mistykami, którzy dotknęli mojego życia, w ciągły sposób. I tak, tak, to wciąż trwa. Robimy to. Mark: To piękne. A ludzie mogą znaleźć ciebie, podcasty lub nagrania, a także twoje książki i wszystko przez Centrum Akcji i Kontemplacji, jeśli wejdą na stronę internetową. Jim: Dokładnie. Mark: Tak, dodamy to do naszych notatek, żeby zamieścić do tego link. Jim: Piszę teraz książkę o mistycznym rozeznaniu w Enneagramie. Przyglądam się Enneagramowi na granicy tego, jak zobaczyć, jaka jest natura i sztuka rozeznania, że świadomość ego, świadomość religijna i świadomość mistyczna, i jaki jest wkład Enneagramu w to? Jaki jest punkt, w którym staje się bezużyteczny? Ponieważ przechodzisz do, ach, nie ma kategorii. Ale potem, gdy przejdziesz, możesz zatoczyć pełne koło. Jak to jest być mistycznie przebudzoną jedynką w Enneagramie, mistycznie przebudzoną dwójką i poruszać się tam i z powrotem przez wszystkie dziewięć, nie dając się sprowadzić do żadnej z nich? Więc piszę tę książkę z Kirsten Oates. Mark: Och cudownie. Jim: Ponieważ byłem kontemplacyjnym klinicystą, moim celem jako klinicysty jest, aby psychologia i mistycyzm się ze sobą stykały. Więc nad tym też pracuję. Mark: To jest praca, którą wykonuję. Więc naprawdę podoba mi się to, co powiedziałeś o tym jako psychoterapeuta i nauczyciel uważności. Tak. Jim: A w przyszłym roku odbędzie się duże wydarzenie w Watykanie, Robert Hess napisał książkę o wierze i nauce. I pojechał do Watykanu, odbędzie się czterodniowe wydarzenie o wierze i nauce w Watykanie z udziałem światowych przywódców religijnych i naukowców, którzy są pobożni w swojej tradycji. Zostałem zaproszony, aby tam przemawiać. Jak religia staje się mistyczna. Myślę, że to bardzo dobrze, że w Watykanie dzieje się, że nauka i wiara stykają się w ten sposób. Colleen: tak. Mark: Cóż, jeśli chcesz, żeby kilku współprowadzących towarzyszyło ci, wiesz, Jim: Ależ to byłoby zabawne! Mark: Byłoby fajnie, tak. Colleen: Już o tym rozmawialiśmy w zarządzie i personelu Contemplative Outreach. Nie pamiętam, kto zwrócił naszą uwagę na konferencję watykańską, ale wszyscy zgłosili się na ochotnika, żeby tam zostać, więc. Mark: Dobrze. Jim: Czuję się taka szczęśliwa, że mnie o to poprosili. Colleen: Co za prezent. Jim: Zaprosiłem moje córki, aby poszły ze mną, aby przeżyć to doświadczenie i mojego syna. To byłoby naprawdę opatrznościowe. To taki dar, Jezu. Wow. Tak czy inaczej, ale dzięki za zaproszenie. Colleen: Dziękuję Jimowi. Jim: Jestem tak oddany Thomasowi Keatingowi i jego naukom, i po prostu kontemplacyjnemu życiu na świecie. Mam z tym takie powinowactwo, że czuję się tak bardzo jak w domu z wami, ludzie. Colleen: Dziękuję bardzo. Jesteś dla nas i dla wielu błogosławieństwem. Błogosławieństwa dla całej twojej pracy, twoich podróży i twojego pisania, i będziesz w naszych modlitwach. Jim: Bardzo dziękuję. Dziękuję Ci. Mark: Dziękuję Ci.